niedziela, 11 września 2022

Sześć punktów o książce "Łańcuch ze złota"

Hello!

Są fani, którzy swoją relację ze światem Nocnych Łowców określają jako syndrom sztokholmski. Ta seria wychodzi w Polsce od 13 lat, a oryginalnie pierwsza książka - Miasto Kości - miała premierę w 2007 roku. Człowiek skończył gimnazjum, liceum, sześć lat studiów i dalej czyta o przygodach Nocnych Łowców. Nie można jednak udawać, że 26-latce i 16-latce te książki będą podobały się tak samo. Albo Łańcuch ze złota zwyczajnie nie jest najlepszą książką.

Książka Łańcuch ze złota, leżąca na zielonej, koronkowej serwetce, na beżowo-brązowym tle

Tytuł: Łańcuch ze złota
Autorka: Cassandra Clare
Tłumaczka: Małgorzata Strzelec
Wydawnictwo: MAG

Cordelia przybywa do Londynu w poszukiwaniu... męża. A przynajmniej poparcia w sprawie procesu swojego ojca. Niestety, nieaktywne ostatnio demony zaczynają sobie coraz śmielej poczynać w mieście. Ponadto Cordelia ma zostać parabatai Lucie i intensywnie przeżywa potężną nieodwzajemnioną miłość do Jamesa. Który to jest zakochany i zupełnie oczarowany Grace.

Po pierwsze, Łańcuch ze złota zapada się pod ciężarem tradycji i liczby postaci. Czytałam tę książkę z drzewem genealogicznym Nocnych Łowców, które narysowałam sobie, gdy czytałam Panią Noc (lub wcześniej) i cały czas gubiłam się wśród postaci i powiązań pomiędzy nimi. Nie radzę też sprawdzać relacji rodzinnych, jeśli nie chcecie zaspoilerować sobie kto z kim kończy i ma dzieci, bo ja trochę niechcący zostałam rozczarowana (bo chciałam kibicować jednej z par, ale to bez sensu).

Po drugie, nie wyobrażam sobie czytania Łańcucha ze złota jako początku zapoznawania się ze światem Nocnych Łowców - trzeba przynajmniej przeczytać mechaniczną serię (to znaczy Diabelskie maszyny) - i nie przypuszczam, aby ktoś mógł przypadkiem trafić na akurat tę książkę - a to, ile miejsca poświęcone jest na tłumaczenie rzeczy, które czytelnik raczej wie, jest za duża. Są takie śmieszne jednozdaniowe wstawki jak minidefinicje. Moim zdaniem nie do końca potrzebne. 

Po trzecie, złapałam się na tym, że bohaterowie zupełnie mnie nie interesują. Interesuje mnie świat przedstawiony, a losy bohaterów są mi obojętne. Nie jestem pewna, czy wynika to z determinizmu chronologii czy tego, że po prostu są nieciekawi. Nie pomagało też to, jak bardzo Cordelia była zapatrzona w Jamesa, a James zdradzał oznaki nielojalności wobec Grace bardzo wcześnie w opowieści. Bardzo. (Ale trzeba też przyznać, ale Grace jawi się jako zaskakująco samolubna jak na kogoś w jej okolicznościach). Poza tym jeden (lub więcej...) z bohaterów pije zdecydowanie za dużo alkoholu. A wszyscy są tacy mało błyskotliwi.

Po czwarte - język. Akcja książki dzieje się na początku dwudziestego wieku i bohaterowie (rzadziej narrator) wypowiadają się mniej więcej, aby pasować do czasu akcji, ale wypada to bardzo, bardzo dziwnie. Bohaterowie nie zawsze się tak mówią, czasami w wypowiedź wplatane jest jedno archaiczne i najczęściej wyjątkowo kolokwialne słowo. Raczej rozprasza to czytelnika, niż obrazuje czas akcji. Nie pamiętam dokładnie języka poprzednich części książek o Nocnych Łowcach, ale mam wrażenie, że stylistycznie Łańcuch ze złota jest najsłabszym ogniwem serii. (Z poprzednich książek miałam całe posty z cytatami, a z tej książki nawet jeden cytat nie wydał mi się ciekawy). 

Po piąte. Miałam o tym nawet nie wspominać, ale jednak napiszę. O ile nie zauważyłam w książce literówek (w jednym słowie brakowało d, raz imię bohaterki bywa źle zapisane) ani innych podobnych rzeczy, tak są w niej dość dziwne usterki: braki spacji przed myślnikami, dodatkowa kropka, spacja przed kropką. Nie ma tego dużo, ale tym bardziej rzuca się w oczy.

Po szóste. Łańcuch ze złota jest zwyczajnie bardzo nudny. Powiedziałabym wręcz, że zaskakująco nudny. Niemożebnie nudny. 

Zastanawiałam się, czy to nie bierze się z tego, że czytelników książek o Nocnych Łowcach trudno zaskoczyć - oni widzieli już bardzo wiele - ale nie sądzę. Po prostu nie ma w tej książce zupełnie miejsca, aby nawiązać jakaś emocjonalną relację z bohaterami (gdyby tak dobrze policzyć to tylko ważnych postaci jest w tej książce około dziesięciu, a do tego dołączają dwa tuziny na drugim/trzecim planie). Cordelia niestety jeszcze nie stoi w tej samej lidze, co bohaterki pozostałych serii, James to prawdopodobnie najbardziej nijaki bohater ze wszystkich głównych Nocnych Łowców. 

Czy coś mi się w tej książce podobało? Tak. Lucie i Jesse - gdzieś przeczytałam, że pozostałe dwa tomy skupią się bardziej na tej dwójce i nie będę z tego powodu narzekała, bo naprawdę jestem ciekawa, jak potoczą się ich losy. Jak widać zapowiedź przyszłych wydarzeń i rozwiązywania intrygi jest bardzo skuteczną zachętą, aby sięgnąć po kolejny tom.  

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

Trzymajcie się, M

9 komentarzy:

  1. To raczej nie jest propozycja dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię książki Cassandry Clare, tworzy bardzo ciekawy świat. Szkoda tylko, że faktycznie zbyt dużo postaci czasem się tam pojawia :D Dobrego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i mam podobne zdanie. Dość słaba książka w porównaniu do innych tej autorki, chociaż drugi tom nieco lepszy (i więcej tam Lucie, która swoją drogą jest najbardziej interesującą bohaterką z całej tej... zbieraniny). U mnie książkę głównie położyła Cordelia jako główna bohaterka i James - bardzo nijacy, jakoś postacie drugoplanowe bardziej się wyróżniały.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę w końcu dać jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo wpadłam w środek serii :D Heh. Muszę wrócić do pierwszej części :D
    Pozdrawiam! Miłego dnia :)
    Zapraszam również do mnie w wolnej chwili ;) (nie mam profilu bloggera, dlatego zostawiam link)
    Wildfiret

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyczyną chyba nie jest jednak wiek czytelnika, pół roku temu nadrobiłam inne książki z uniwersum i na większości naprawdę dobrze się bawiłam, nie są to arcydzieła ale są dobre. Tej jeszcze nie czytałam ale widziałam wiele średnich opinii.
    Racja, na tym etapie przedstawianie świata jest kompletnie niepotrzebne, nie jest na tyle skomplikowany by nawet po długiej przerwie nie pamiętać reguł.
    Niedługo pewnie sięgnę po książkę i sama ocenię, oby kolejne tomy wypadły lepiej

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3