sobota, 3 września 2022

K-pop 2022 (maj-sierpień)

 Hello!

Oto kolejna część moich minirecenzji k-popowych comebacków z 2022 roku. Gilrsbandy wciąż są ciekawsze niż boysbandy - choć mniej niż w pierwszych miesiącach roku. Ogólnie jednak ostatnie cztery miesiące były nieciekawe, poza pojedynczymi wyjątkami - które jakimś sposobem skumulowały się głównie w sierpniu właśnie. 

napis supersubiektywy przegląd k-popowych piosenek maj-siepień 2022 na środku grafiki na białym, prostokątnym tle, dookoła tło niebieskie z kolistymi i bąblowymi kształtami

Le Sserafim - Fearless

Zacznę od tego, co mi się podoba i jest to nazwa tego zespołu. Poza tym mam z nim prawie same problemy. Zaczynając od tego, że nie wiem, co zrobili Sakurze, ale w ogóle nie wygląda, jak ona i trudno ją poznać. Przechodząc do tego, że część zapowiedzi debiutu wyglądała, jak zdjęcia do kalendarza dla fanów formuły 1 i ogólnych oskarżeń o seksualizację dzieci (jedna z członkiń zespołu urodziła się w 2006, inna w 2005 roku). Sama gdzieś napisałam, że cały ten koncept jest dziwny w świecie, który już przeszedł już swoją "modową" erę i debiuty są o wiele odpowiedniejsze do wieku (nawet jeśli były to jakieś horrorowe koncepty).

Co do samej piosenki - to żaden przełom, nic oryginalnego, wszystko już w k-popie było. Fearless to trochę stonowana wersja piosenki ICY ITZY, trochę wygląda jak Gratata HOT ISSUE (które niestety ostatnio ogłosiło rozwiązanie), H1-KEY ma piosenkę Athletic Girl, z którą ten debiut też mi się skojarzył. I na dokładkę można by do tego dodać I'll be Yours Girl's Day (bo nawiązania do boksu). Nic specjalnego ogólnie, ale ostatnio w ogóle nie ma w k-popie nic szczególnego.

iKON - BUT YOU

Gdy usłyszałam w zapowiedzi, że piosenka będzie miała retro klimat, bardzo się ucieszyłam. Chociaż myślałam, że to jakaś zmyłka. I ja jestem prostą osobą - trochę retro i jestem zadowolona. Ale prostota BUT YOU przerasta nawet mnie. To przyjemna piosenka, ale tak niesamowicie prosta, że aż trochę obraża inteligencję słuchacza. 

ALICE - POWER OF LOVE

Ballada wydana z okazji redebiutu grupy, bardzo ładna, ale wspominam o niej, ponieważ jest w niej pewien fragment, który brzmi jak żywcem wyjęty z Miracles in December EXO. I gdy już doszłam (wyszukiwanie po nuceniu działa!), z którą piosenką Power of Love mi się kojarzy, słyszałam coraz więcej i więcej podobieństw, niestety. 

MINSEO - #Self_Trip

Kiedyś wspominałam, że mam słabość do antidropów i oto przykład!

Poza tym Minseo i Kwon Eun Bi mogłyby razem coś wydać, bo wydaje się, że by do siebie pasowały. Widzę tu duży potencjał. 

WOODZ - I hate you

Woodz w tej piosence jest jak jednoosobowe Green Day (a przynajmniej tak się kojarzy). W Dirt on my leather jak KISS. A początek HIJACK musiał być inspirowany Bohemian Rapsody. Hope to be like you ma taki jeden fragment, który skojarzył mi się z Circles Post Malone. Ta płyta ma tytuł Colorful Trauma i podoba mi się odrobinę mniej niż Only Lovers Left, ale wciąż jest świetna. 

WOOSUNG - MOTH

Nie ukrywam, że jestem jego (i The Rose) wielką fanką i cały ten minialbum (tylko 4 piosenki!) bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba. 

A słuchałam go na zmianę z piosenką...

B.I - BTBT

Czasami potrafię logicznie wyjaśnić, dlaczego dana piosenka mi się podoba, ale nie w tym przypadku - w tym przypadku po prostu pokochałam ją od pierwszego przesłuchania! I wolę wersję z teledyskiem. I tak, teledysk podoba mi się także ogromnie. (W ogóle co to za wieże, które tam widać! i dlaczego nie występują w większej liczbie teledysków!). 

HYO - DEEP

To może być jedna z najsłabszych piosenek od SM Ent. i jedna z najgorszych, jaką słyszałam od czasu O.O NIMXX. Może gdyby to był debiutancki singiel jakieś grupy z niedużej wytwórni, kupiłam bym tę koncepcję, ale w zaprezentowanym kontekście całość jest dość żenująca. 

ONEUS - Bring it on

Bardzo kibicuję ONEUS już od debiutu, ale ich główne single raz mi się podobają, a raz zupełnie mi nie leżą. Jako piosenka Bring it on jest zbyt chaotyczna. W teledysku jest kilka pomysłów, które mi się podobały, ale są zupełnie niewykorzystane. Całość niestety robi wrażenie dużego bałaganu. 

GOT7 - NANANA

GOT7 miało szczęście, bo gdy wyszedł ten minialbum, miałam dużo pracy i okazał się świetnym tłem do niej. Choć muszę przyznać, że piosenka wybrana na główny singiel to najsłabszy utwór z całej płyty. 

Moon Sujin, Jiselle - Only U

Nie jestem pewna, jak wpadłam na tę piosenkę, ale spodobała mi się tak bardzo, że podłożyłam ją pod jedną z rolek na Instagramie.

Moon Sujin wydała też w tym czasie EP Lucky Charms. Główny singiel - Right Back - jest całkiem niezły, a teledysk do piosenki robiło VM Architecture.

VICTON - Stupid O'clock

Po rozczarowaniu, jakim było Chronograph, ostrożnie podchodziłam do zapowiedzi nowego minialbumu VICTON. Stupid O'clock to na szczęście dobra (choć nierobiąca takiego wrażenia jak Mayday czy Whan I Said) piosenka. Nieszczególnie odkrywcza ani nic, ale jak już wspominałam - dajcie mi anidrop - będę zadowolona. I podoba mi się teledysk, jest całkiem zaskakująco nakręcony.

SEVENTEEN - HOT

Seventeen mieli szczęście, że w czerwcu naprawdę dużo jeździłam na rowerze, bo kilka pierwszych piosenek z płyty Face the Sun jest wprost idealnych do tej czynności. Ogólnie HOT to pierwszy główny singiel tego zespołu od bardzo długiego czasu, który naprawdę zwrócił moją uwagę. Chociaż wolę piosenkę DON QUIXOTE - i to nie tylko z powodu literackiego nawiązania (chociaż w bardzo dużej części właśnie z niego).

KARD - Ring the Alarm

Raczej nie zwracam uwagi na takie stwierdzenia "ten comeback należy do tego i tego członka czy członkini zespołu", ale w przypadku Ring the Alarm jest mi wręcz szkoda, że nie jest to solowa piosenka Somin.

asepa - Life's Too Short

Nieczęsto mam dysonans poznawczy, słuchając k-popu, ale tutaj mam. Z jednej strony słowa tej piosenki i jej przesłanie są ważne. ALE sama piosenka jest nudnawa. Istnieje jednak pewien większy problem to znaczy - brak wyraźnego połączenia pomiędzy członkiniami aespy a tą piosenką. Cały koncept aespy jest taki... sztuczny (w wielu różnych znaczeniach tego słowa)  i futurystyczny i ogólnie oderwany od rzeczywistości, że w ich wykonaniu tego typu piosenka wypada wyjątkowo nieautentycznie (to czy cokolwiek w k-popie można uznać za autentyczne to temat na jeszcze inne rozważania, ale chodzi o wrażenie). Już o tym wspominałam, że trochę nie wiadomo, czy ten zespół powstał tylko dla konceptu i mam wrażenie, że coraz bardziej zbliża się to do takiego - wbrew pozorom - coraz większego odczłowieczania członkiń zespołu, bo całe to ich środowisko i koncept sprawia nieco, że są one bardziej aktorkami niż piosenkarkami.

Im Nayeon - POP

Jednocześnie ta piosenka podoba mi się bardziej, niż się spodziewałam, ale denerwuje mnie, że brzmi tak... nijak. A dokładnie - jak odrzut z jakiejś płyty TWICE i można bawić się w zgadywanie, która z członkiń TWICE dostałaby daną partię (ta piosenka ma nawet durną partię po angielsku). Jak na płytę, która nazywa się Im Nayeon mam poczucie, że jest to za mało Nayeon a za bardzo TWICE, ale może - zakładając, że Nayeon miała jakiś wpływ na ten minialbum - taki styl naprawdę Nayeon odpowiada i to świetnie dla niej. Plus w produkcję (aranżację) tej piosenki zaangażowani byli LDN Noise i to może wyjaśniać, dlaczego podoba mi się ona bardziej, niż sądziłam. 

aespa - Girls

Tak w skrócie - Girls to rozczarowujący utwór i teledysk. Albo inaczej to wyraźny spadek formy po ich ostatnich głównych singlach i taka normalna piosenka. Albo jeszcze inaczej - jak na aespę to taka zwyczajna piosenka. I to jest problem.

Dalej Lingo to bezwyrazowa piosenka, podobnie ICU - chociaż ta jest ładna. O Life's Too Short już pisałam, ale nie wspominałam o Illusion i mam wrażenie, że wypuszczenie Illusion przed Girls to był błąd, bo to oczywiście lepszy kandydat na główny singiel. A może to było jednak genialne, skoro tyle albumów zostało zakupione. Girls to jednak po prostu zbiór piosenek obok siebie a nie koherentny album.  

Chung Ha - Sparkling (Bare&Rare)

Zawsze jestem ciekawa nowych piosenek Chunghy. O Sparkling nie wiem, co myśleć. Nie porwało mnie przy pierwszym przesłuchaniu, a gdy przesłuchałam całą płytę pojawiło się jeszcze więcej pytań. Bo Sparkling to przedostatnia najgorsza piosenka na tej płycie, przed Louder, które jest wyjątkowo słabym utworem. A jednocześnie tylko fakt, że te dwie piosenki są obok siebie na płycie, jakoś uzasadnia obecność Sparkling. Przy czym mam wrażenie, że Sparkling byłoby idealnym pre-realase i mogło się ukazać dwa tygodnie temu. Ona się lepiej sprawdza samodzielnie niż jako część albumu.

Gdy tę część mamy już za sobą, mogę napisać, że wszystkie pozostałe piosenki z płyty bardzo mi się podobają! 

Ogólnie mam wrażenie, że jesteśmy w jakimś dziwnym trendzie, gdy główne single to jedne ze słabszych piosenek na płytach. 

Apink CHOBOM - Copycat

Byłam bardzo ciekawa tego duetu, ale te fragmenty piosenki i choreografii, które słyszałam i widziałam przed premierą teledysku, nie napawały mnie wielkim optymizmem. A okazało się, że teledysk jest ciekawy, piosenka bardzo przyjemna i pozostałe dwie piosenki (szczególnie Fell Something) też są dobre. 

ITZY - Sneakers

Nawet jeśli sądzę, że piosenka sama w sobie jest nudna i brakuje jej siły, jaką miało chociażby Wannabe, to ogromnie się cieszę, że ITZY wróciły do konceptu, który im pasuje. (I trochę bawi mnie, że dziewczyny w wywiadach mówią o zmianie konceptu, nic się nie zmieniło, wróciłyście do swojego wyjściowego konceptu).

STAYC - Beautiful Monster

Gdy tylko zobaczyłam zwiastun teledysku wiedziałam, że nie polubimy się z tą piosenką i miałam rację. Taki niby akustyczny, trochę amerykański klimat nie jest dla mnie. Ale ogólnie nie uważam, że to zły comeback. Chociaż może uważam, ale może bardziej dlatego, że nie podobają mi się pozostałe dwie piosenki z singla i remix RUN2U to najnudniejszy remix piosenki, jaki w życiu słyszałam. W każdym razie sama w sobie piosenka Beautiful Monster jako taka nie jest zła, nawet podoba mi się choreografia i teledysk też nie jest najgorszy, ale tym razem to nie muzyka dla mnie. Czekam na następne comebacki.

Tutaj straciłam zainteresowanie k-popem na prawie miesiąc, choć prawdę powiedziawszy słaby ten rok w k-popie, oj słaby, tak po prostu - nie było się nawet czym zainteresować. Może poza tym, że że ktoś w końcu powinien wprowadzić jakieś prawo, aby dzieci przed 18 urodzinami nie mogły debiutować i koniec kropka. 

JUNNY - Not About You

Płyta nazywa się blanc, a ja cierpiąc na brak nowych, interesujących bodźców postanowiłam przesłuchać ją całą - i bardzo mi się spodobała! Polecam do sprawdzenia, bardzo przyjemnie się jej słucha i każdy znajdzie na niej jakąś piosenkę dla siebie.  

Jaehyun (NCT) - Forever Only 

Ostatnią piosenką, która tak szybko mi się spodobała, było BTBT. Forever Only jest bardzo przyjemną i łatwą do słuchania piosenką. I ją uwielbiam.

BLACKPINK - PINK VENOM

W największym skrócie: początek tej piosenki robi dobre wrażenie, wszystkie partie Rose i Jisoo mi się podobają i to tyle. Ktoś zapomniał, że refren powinien mieć sens, a wspólna partia rapowa Jennie i Lisy to najsłabszy element całości. Pink Venom jest nieco mniej irytujące niż How You Like That, ale to zasadniczo ta sama piosenka. Teraz można strzelać - czy główny singiel promujący album Born Pink będzie bardziej podobny do Ice Cream czy do Lovesick Girls

Muszę uczciwie przyznać, że z czasem Pink Venom zyskało w moich uszach, co nie znaczy, że to piosenka, którą włączam sobie do słuchania. 

CIX - 458

Pozostaje dla mnie zagadką, dlaczego CIX nie jest bardziej znanym zespołem (bo ich wytwórnia nie umie w promowanie...), bo drugiego takiego, który tak konsekwentnie wypuszcza nowe i ciekawe piosenki ze świecą szukać. A tym bardziej w zalewie tych wszystkich nowych i tak bardzo do siebie podobnych boysbandów. Podoba mi się też teledysk, któremu w jakiś sposób udaje się połączyć dwa niekoniecznie pasujące do siebie koncepty.

Poza tym pozostałe 3 piosenki z minialbumu też mi się bardzo podobają. 

IVE - After Like

Z trzech singli IVE ten podoba mi się najbardziej, ale ocenianie tej piosenki jest trudne, bo duża jej część to sampel z I Will Survive - który jest wykorzystany naprawdę znakomicie i ogólnie podoba mi się choreografia tej piosenki. Jednak elementem, który pogrążył After Like w moich oczach, jest refren. Po pierwsze jest on trochę jak wyciągnięty z zupełnie innego utworu, a po drugie - yeah, yeah, yeah. Mogę przeżyć refreny powtarzające jedno słowo, jedno zdanie, ale niech to nie będzie coś takiego. To mniej więcej ten sam problem, co z Pink Venom i whoa, whoa, whoa i ah, ah, ah. Chociaż przynajmniej w After Like jest tego mniej.   

TWICE - Talk that Talk

To taka piosenka, do której nie mam nawet jak się przyczepić, gdybym chciała. Nawet nie mam potrzeby być rozczarowaną, że z tych zapowiedzi poważniejszego konceptu - detektywów i tajnych agencji - nic nie wyszło. Talk that Talk to całkiem przyjemna i zupełnie do zapomnienia piosenka (nie jestem w stanie sobie przypomnieć, jak ona brzmi, bo przypomina mi się After Like). Ale przesłuchałam cały minialbum i Gone jest bardzo dobrą piosenką i w sumie pozostałe też są całkiem przyjemne.

Key - Gasoline

Nikt nie robi teatralnego k-popu jak Key. Można to lubić, można tego nie lubić, ale nie można odmówić mu rozmachu. I to zarówno pod względem zapowiedzi albumu, jak i teledysku do piosenki Gasoline. Oraz występów na żywo. Gdyby ktoś był złośliwy, mógłby napisać, że to przerost formy nad treścią, ale byłby to znak, że za bardzo przyzwyczaił się do prostych konceptów. Podoba mi się też, że w jakiś sposób ta piosenka pasuje do Bad Love i ogólnie spójnie wpisuje się w muzykę prezentowaną przez członka Shinee (plus mam teorię, że świat teledysku Gasoline i INVU Taeyon są jakoś połączone). To napisawszy - muzycznie Bad Love podobało mi się bardziej. Ale przesłuchałam całą płytę i chociaż niektóre piosenki są chyba do siebie nieco zbyt podobne, to jest to dobra i spójna płyta. 

ONEUS ma comeback za kilka dni, jeśli nie jutro, NCT127 też wypuszcza zapowiedzi. Druga pełnoprawna płyta BLACKPINK też jest w drodze - podsumowując, będzie o czym pisać i być może będą to nawet rzeczy ciekawe. A jakie są Wasze ulubione comebacki z ostatnich miesięcy?

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki

LOVE, M

11 komentarzy:

  1. W zasadzie się zgadzam, ale mnie akurat Le Sserafim się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadnej piosenki nie znam, ale chyba muszę z ciekawości je sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam niestety żadnej z powyższych piosenek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Częściowo moje opinie pokrywają się z twoimi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kojarzę BLACKPINK. Moje młodsze rodzeństwo lubi niektóre piosenki tego girlsbandu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam, więc się nie wypowiem, ale mój śliczny Henry Cavill został zdetronizowany przez RM w plebiscycie na największego przystojniaka - to był prawdziwy demotywator :D Niby o gustach się nie dyskutuje itd., ale... :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Sporo tych utworów. Taka muzyka mnie nie interesuje, więc nic o niej nie wiem i nie mogę się jakoś specjalnie odnieść. Pozdrawiam za to serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3