sobota, 5 listopada 2022

Walka pomiędzy narracją i charakterem - Kirke

Hello!
 
Kilka lat temu Kirke podbijała blogosferę, niedawno taką samą - jeśli nie większą - falą po blogach rozlała się inna książka tej samej autorki (Madeline Miller) - Pieśń o Achillesie. Dlatego gdy zauważyłam, że Kirke jest dostępna w akcji Czytaj PL - nie mogłam przepuścić takiej okazji, aby zapoznać się z książką.  

Kirke

Tytuł: Kirke
Autorka: Madeline Miller
Tłumacz: Paweł Korombel
Wydawnictwo: Albatros

Kirke jest bardzo wdzięczną książką do słuchania. Opisy są bardzo obrazowe i narracja pierwszoosobowa przedstawiana jako wspomnienia także stanowią plusy w poznawaniu tej historii w formie audiobooka. 

Muszę też napisać, że opis wydawnictwa może być mylący, bo książka jest o wiele bardziej rozciągnięta w czasie, niż on sugeruje. Plus Kirke nie musi odnajdować się w świecie śmiertelników, bo po swoim wygnaniu żyje na wyspie i jeśli jacyś śmiertelnicy do niej docierają... cóż nawet wygnana to wciąż bogini. Czy też czarodziejka. Ale tak spotyka na swojej drodze Medeę i Odyseusza.

Co się tyczy Kirke jako bohaterki - poznawanie świata jej oczami było ciekawe, ale jednocześnie ona sama wydała się bierna, naiwna i impulsywna. Wiemy, że była trochę wyrzutkiem i jej dokuczano, ale poza tym, że głównie siedziała cicho - trudno wywnioskować coś o jej charakterze. Trochę się to zmienia w trakcie lektury, ale czasami było trudno określić, czemu bohaterka zachowuje się, jak się zachowuje. Ale jeśli lubicie książki, w których bohaterka musi przejść długą, długą drogę, to jest to lektura dla Was. Przy czym - jeśli Kirke się czegoś uczy w tej opowieści, to robi to skokowo i czasami wydaje się, że niewiele zapamiętuje. Przez całą książkę obserwujemy jej kształtowanie, ale ostatecznie nie mamy już okazji, aby poznać Kirke w pełnej krasie.

Inną kwestią jest to, że wiele informacji jest odkrywanych przed czytelnikiem (czy słuchaczem) stopniowo. I z jednej strony to rozumiem, ale z drugiej - z perspektywy naszej bohaterki - nie wiem, czy to ma sens. Albo inaczej - miałam czasami wrażenie, że była ona pokazywana jako głupsza, niż być powinna. Można to uzasadnić tym, że miała być wyrzutkiem, ale z drugiej strony wpadała do pałacu swojej babci bez większego problemu. Na dobrą sprawę nie poznajemy za dużo kontekstu, brakuje trochę innego punktu odniesienia poza naszą bohaterką - tak, aby czytelnik mógł poznać standardy świata (można się odnieść do swojej wiedzy o mitologii, ale każda wiedza o mitologii to interpretacja interpretacji i każdy może przedstawić ją jak chce). Bohaterka sama nie przykłada wielkiej wagi do swojej boskości (ma też pewną cechę, która sprawia, że nie jest ona oczywista) - bardziej utożsamia się ze swoją czarodziejską częścią - ale czasami, znów, to aż dziwne - biorąc pod uwagę, że poznajemy, co jej się wydaje, że myśleli o niej inni - jak niewielką ma ona samoświadomość. Można śmiało napisać, że brak jej błyskotliwości i spostrzegawczości.

Ponieważ narracja to wspomnienia to czasami opowieść na kłopoty z pokazywaniem czasu. Bohaterka już na początku informuje, że dopiero po wielu latach swojego bycia na świecie nauczyła się odmierzać czas, bo wśród bóstw płynie on inaczej, ale narracyjnie są momenty, gdy upływ czasu jest konfundujący. Opis wydarzeń brzmi, jakby ciągnęły się one latami - okazuje się, że minął tydzień lub miesiąc. Innym razem dowiadujemy się, że minęło 300 lat! A jeśli dobrze ogarnęłam cała główna opowieść trwa jakieś 600.

Wydaje mi się, że początkowo dałam się zwieść tytułowi powieści i wstępowi do tej opowieści. Ale czytelnik czy słuchacz wcale nie ma lubić czy kibicować Kirke. Nie ma jej też rozumieć. Ma po prostu śledzić i poznawać jej historię. Ona i tak się wydarzy, dla osób znających mitologię nie będzie wielkim zaskoczeniem, ale nawet ciekawe było obserwowanie tego, jak Kirke uczyła się, że świat nie jest czarno-biały; czy może inaczej, że ludzie są tylko i wyłącznie szarzy, a bóstwa - z mojrami na czele - to złośliwe, okrutne, rządne władzy stworzenia. Nie wyłączając naszej bohaterki. Czasami wydaje się, że Kirke ma dużą samoświadomość, ale w innych momentach cały czas wydaje się, że nic nie wie. I z jednej strony często te fragmenty, gdy Kirke jest sama, były najsłabsze narracyjnie, ale z drugiej strony, gdy była z innymi bohaterami, ujawniały się słabości konstrukcji jej charakteru. Trochę jakby trwała walka pomiędzy narracją bohaterki a jej charakterem. Trochę inną sprawą jest to, że Kirke - poza kilkoma wyjątkami - jest postacią o niskiej intensywności. Tak uczuć, jak i działań. I w kontekście działań można by to wyjaśnić tym, że jest uwięziona na wyspie. W kontekście uczuć - jak wspominałam bywa impulsywna, ale poza tym jest raczej obojętna (ale czasami wybiera: czy naprawdę coś nie robi jej różnicy, czy pokazuje obojętność, ale w środku się gotuje, czy wybucha, ale tylko na pokaz). 

Widać, że mam duży problem z tą książką. Na każdą tezę czy argument, że jakiś element Kirke mi się podobał, potrafię znaleźć pięć kontrargumentów i mam ochotę się podważać. Ta książka ma podobno tylko 414 stron, a audiobook trwał 14 godzin. Nie jest pewna, jak to ocenić, ale wydawał się on dłuższy, niż być powinien dla takiej objętości. Co sugerowałoby, że książka jest trochę narracyjnie przegadana, ale jak pisałam - jest naprawdę przyjemna do słuchania i to się raczej nie zmieniało. Ma wyraźnie słabsze momenty (i wydaje mi się, że nawet łatwo byłoby wyciąć z niej całe rozdziały bez ogromnej straty), ale trudno wyrokować z samego doświadczenia audiobooka - być może w papierze te proporcje nieco inaczej się układają. 

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki

Pozdrawiam, M

13 komentarzy:

  1. Swego czasu o tej książce było bardzo głośno. Może kiedyś i ja ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie kojarzę kompletnie tej książki i jak na razie nie planuję po nią sięgać, gdyż inne powieści bardziej mnie intrygują.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka jest dostępna za darmo w tegorocznej akcji czytaj PL, może po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze tej książki, ale może i ja się skuszę tylko w wersji papierowej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kojarzę tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ją na liście.Moze w końcu się uda ja przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam tę książkę jak jeszcze była nowością. Podobała mi się.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam już kilka książek z tego wydawnictwa, ale tej jeszcze nie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio częściej zdarza się, że czegoś posłucham np. w samochodzie. Chętnie ją poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś miałam ją w planach, ale jakoś mi umknęło. Teraz muszę zapisać. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze wspominam Kirke i choć faktycznie różni się trochę od mitologii to książka mi się podobała ^^ może właśnie temu że była inna... a czytało się ją naprawdę szybko :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3