Hello!
Przez święta naszła mnie fala weny do wyszywania i oto efekt - drzewa miłości. To trochę próbki, bo bardzo ciekawiło mnie, jak wyjdzie wyszywanie cieniowaną nitką.
Moja średnia - jedna wyszywanka dziennie, choć spokojnie można zrobić dwie. To bardzo wdzięczny wzór i na dodatek nie tylko łatwo go spersonalizować, gdyby ktoś chciał go zamówić, bo można wybrać kolor lub kolory (bez problemu można zrobić drzewo innym, ludziki innymi - naprawdę kto sobie co wymyśli pod tym względem, widzę nawet czerwone serca na drzewach, a resztę drzewa białą, gdyby kogoś interesowało takie zestawienie).
Tutaj widać inną próbę: obrazek w środku wyszywany jest od góry do dołu tak, aby cieniowanie układało się przez drzewo (od prawej do lewej i z powrotem) - i prawdę napisawszy efekt niekoniecznie mi się podoba, a na dodatek takie wyszywanie tego wzoru jest dość upierdliwe. Dużo łatwiej robić ten wzór, wyszywając środek, potem serce od prawej do lewej, następnie gałązki od lewej do prawej, następnie całą lewą część przy kolejnym sercu i później prawą - jak pisałam, to wdzięczny wzór i dość intuicyjny.
Ale możecie mi napisać, która wersja cieniowania podoba Wam się bardziej, bo zbieram głosy w tej sprawie.
Cieniowane obrazki wyszywane są całą nicią muliny (6 niteczkami) - fioletowa wersja - 3. Na gęstszej kanwie standardowo wyszywa się trzema niteczkami, ale tutaj okazało się, że mam nadmiar takiej rzadkiej kanwy i trzeba ją zagospodarować. Na zdjęciach być może nie widać, aż takiej różnicy, ale w rzeczywistości wyszywanie 3 nitkami daje bardzo delikatny efekt.
Tutaj kolejny eksperyment a propos wyszywania różną liczbą nitek i tego, że łatwo ten wzór dla kogoś spersonalizować - otóż drzewo wyszyte jest pełną nicią, natomiast ludziki - trzema. Efekt jest całkiem ładny i widać, że haft trzema nitkami daje delikatniejszy efekt. A ile muliny potrzeba na jeden taki obrazek? Na pewno jedną całą (8 metrów) i być może jeszcze trochę - dużo zależy od gatunku i wieku muliny oraz tego, czy wyszywamy całą nicią czy połową.
Sama wyszywanka na tej kanwie ma 11,5 cm wysokości i 8,5 szerokości, ale materiału - jak widać - jest nieco więcej.
Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!
Ślicznie kochana, podziwiam I zazdroszczę talentu.
OdpowiedzUsuńFajnie, że piszesz o etapach wyszywania, dla osób, które tym się nie zajmują jest to ciekawa informacja. Są ładne, ale ja mam największą słabość do błękitów.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, gdybym miała wybrać metodę cieniowania, tzn. która praca podoba mi się najbardziej, miałabym spore problemy. Chyba nie zwracam na to uwagi. Za to niezmiennie podziwiam cierpliwość do takiego dłubania, bo u mnie nie ma jej ani trochę ;)
OdpowiedzUsuńZnakomite robótki! Podobają mi się obie wersje
OdpowiedzUsuńZielony jest moim ulubionym :)
OdpowiedzUsuńPiękne prace, masz talent! ;)
OdpowiedzUsuń