środa, 29 listopada 2023

Życie - Dwadzieścioro czworo oczu

Hello!

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki, której korektę robiłam - wpis powstał przy okazji mojej pracy, ale nie był jej częścią i nie jest sponsorowany przez wydawnictwo ani nic takiego. A powstał przy okazji, bo książka naprawdę mnie zainteresowała.  

Tytuł: Dwadzieścioro czworo oczu
Autorka: Sakae Tsuboi
Tłumaczenie: Klaudia Ciurka
Wydawnictwo: Yumeka

Książka Dwadzieścioro czworo oczu miało swoją premię w Japonii w roku 1952, a dotyczy czasu jeszcze wcześniejszego - rozpoczyna się w roku 1928, a kończy po drugiej wojnie światowej. Fabuła nie tylko osadzona jest w dawnej Japonii, ale na dodatek na dalekiej prowincji, w zasadzie w dwóch wioskach. Główną bohaterką jest świeżo upieczona nauczycielka Hisako Ōishi, która poznaje swoją pierwszą klasę - a następnie obserwujemy ich przez kolejne lata w różnych życiowych okolicznościach.

Dwadzieścioro czworo oczu to trochę książka o tym, aby nie oceniać po pozorach i bez poznania drugiej strony, pokazująca też, że do takiego podejścia do świata i innych ludzi należy dorosnąć. Zdecydowanie najbardziej jest o tym, jak los może rzucać życiem człowieka, o tym, że dzieci często wcale nie mają lub prawie nie mają na swoje życie wpływu. Jednak najważniejszym tematem, eksplorowanym coraz głębiej wraz z kolejnymi latami mijającymi w fabule, jest ogólne głębokie poszanowanie życia. W narracji skupia się to na tym, że główna bohaterka ma jak na swoje czasy oraz otoczenie propagandą bardzo niecodzienne poglądy dotyczące wojny, ale wydaje mi się to redukujące, gdyby tylko napisać o pewnym pacyfistycznym czy militarystycznym przesłaniu książki. Przecież dzieci z pierwszej klasy poszły w bardzo różnych kierunkach - i o tym, co w ich życiu się działo i jak można na ich losy patrzeć, także dowiadujemy się z lektury. 

Gdy rozmawiałam z panią Klaudią z wydawnictwa Yumeka w maju, powiedziałam, że z opisu Dwadzieścioro czworo oczu kojarzyło mi się z Ukochanym równaniem profesora - i podtrzymuję tę opinię w znaczeniu, że jeśli podobało wam się Równanie... spodobają Wam się i Oczy. A być może nawet bardziej, gdyż mnie Równanie nieco rozczarowało brakiem czegoś więcej, natomiast jak opisałam powyżej Dwadzieścioro czworo oczu charakteryzuje się przesłaniem o różnorodności i wadze ludzkiego życia. (Te książki łączą także wyjątkowo długi tytuły). 

Innym ważnym aspektem książki jest to, jak pozwala nam obserwować przemiany zachodzące na prowincji - a nawet więcej, bo główna bohaterka sama to tematyzuje i komentuje zmiany, które widzi. Co ciekawe jednak nie jest ona narratorką. Nawet trudno napisać, że trzecioosobowa narracja prowadzona jest z jej perspektywy, chociaż bez wątpienia jest główną bohaterką. W Dwadzieścioro czworo oczu mamy narratora-opowiadacza, dopowiadacza perspektywy (a szczególnie upływu czasu) i puntów widzenia, który być może nie wie o wszystkich wydarzeniach, ale na pewno wie, co powiedział, pomyślał albo co poczuł inny bohater oraz o okolicznościach ich życia. Wydaje się, że narrator (chociaż ja mam poczucie, że to narratorka) bardzo się stara, aby czytelnicy dobrze zrozumieli bohaterów, których przedstawia i opisuje.   

W recenzjach widziałam, że niektórym czytającym ta książka kojarzy się z Dziećmi z Bullerbyn (czytałam je bardzo dawno temu i nic nie pamiętam) oraz Anią z Zielonego Wzgórza - co wydaje mi się ciekawe, bo sama Ani nie lubię (chociaż jestem bardzo ciekawa nowego tłumaczenia!) i wydaje mi się jednak, że okoliczności historyczne książki Dwadzieścioro czworo oczu sprawiają, że dotyka nieco innych tematów niż Ania. Ogólniej - nie stawiałabym Oczu obok książek dziecięcych, bo to jednak nieco inny tym literatury - główną bohaterką jest jednak młoda nauczycielka.

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

LOVE, M

5 komentarzy:

  1. Książka gdzieś mi mignęła, ale nie zwróciłam na nią większej uwagi. Po przeczytaniu Twojej recenzji bardzo chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro ta książka może się kojarzyć z Dziećmi z Bullerbyn( moja ulubioną historią z dzieciństwa), to konieczne muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę że warto rozejrzeć się za tą pozycją. Lubię powieści z krajów azjatyckich we wcześniejszych latach a nie współcześnie. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Do książki zachęca mnie porównanie do "Dzieci z Bullerbyn", bo w dzieciństwie uwielbiałam tą książkę.

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3