środa, 27 grudnia 2023

Relacja z oglądania: The Crown sezon 6

Hello!

Ponieważ obejrzałam pięć poprzednich sezonów The Crown, obejrzałam też i szósty. 

Spostrzeżenia o czterech sezonach The Crown 

Relacja z oglądania: The Crown sezon 5  

1. Nie rozumiem po co temu serialowi 10 odcinków w tym sezonie.  

2. Nie pamiętam, co dokładnie sądziłam o poprzednich sezonach (sprawdziłam i piąty okropnie mnie znudził), ale wydaje mi się, że zwróciłam uwagę na to, że twórcy lubią dialogiczne, podwójne sceny, lustrzane odbicia itp. - i w tym sezonie także takie są. Na przykład: Diana przez telefon rozmawia ze swoją terapeutką o tym, że Dodi ma toksyczną relację ze swoim ojcem, a po drugiej stronie jachtu Dodi rozmawia przez telefon ze swoim ojcem... 

A z drugiej strony mamy też rozmowy z duchem..., co prowadzi nas do następnego punktu.

3. Ten serial jest tak niesamowicie przegadany - i to szczególnie w momentach, gdy być nie powinien. To znaczy, gdy pokazuje sceny, gdy tylko prawdziwe zaangażowane osoby mogły wiedzieć, co się wydarzyło i zostało powiedziane. Nie jestem przekonana, czy jako widzka potrzebuję aż tylu tak niesamowicie długich scen, gdy bohaterowie tylko rozmawiają. 

4. Czasami wyobraźnia twórców tego serialu jest niesmaczna, czasami dziwna, a czasami naprawdę zabawna.

A czasami to przykre, że widzimy w serialu sprawy sprzed 30, 20, 15, 10 lat i w zestawieniu z rokiem 2023 są one tylko dowodem tego, że ludzkość popełnia w kółko te same błędy. 

5. Tematycznie serial oczywiście jest od sasa do lasa - choć pierwsze odcinki dość linearnie skupiają się na chronologii życia i śmierci Diany. Następnie mamy jednak odcinek o wychowaniu Williama (dość ciekawy w kontekście relacji książę Filip - Karol - William) i o popularności Tony'ego Blaira (premier nie występuje w odcinku po śmierci Diany, co jest dość ciekawe, bo w filmie Królowa - a film i serial łączy osoba scenarzysty - Blair odgrywa dużą rolę w tym momencie historii rodziny królewskiej). Potem znów o Williamie, później o Małgorzacie.

6. Twórcy serialu powinni się cieszyć, że pan Mohamed Al-Fayed zmarł, zanim ten sezon trafił na Netflixa, bo przypuszczam, że mógłby ich pozwać o zniesławienie lub inne rzeczy i wcale bym mu się nie dziwiła. Bo nawet jeśli scenarzyści przywołują prawdziwe sprawy, nie da się ukryć, że stawiają ojca Dodiego zawsze w złym świetle - i sama oglądając, bardzo tej postaci w tym sezonie nie lubiłam. Bardzo. 

7. W tym serialu wszyscy rodzice, co do jednego, to nie są najlepsi rodzice. 

8. Ten sezon znudził mnie mniej niż poprzedni, był też dość smutny, ale wciąż moje emocje wobec The Crown oscylują gdzieś wokół obojętności. 

W spostrzeżeniach o pierwszych sezonach napisałam, że to bardzo beznamiętny serial i to określenie trafnie oddaje zarówno charakter samego The Crown, jak i moje wobec niego odczucia.

 Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

Trzymajcie się, M

4 komentarze:

  1. Nie widziałam tego serialu,ale ogólnie mało serialowa jestem, zwłaszcza takie wielosezonowe i wieloodcinkowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam 6 sezon i zgadzam się z wieloma punktami. Rozczarowujące zakończenie... Szkoda, bo tematyka całości bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3