wtorek, 9 lipca 2024

Relacja z czytania - Co robić przed końcem świata

 Hello!

Ta recenzja - chociaż to bardziej wrażenia z czytania - czekała sobie do opublikowania od 2021, ale była ukryta w innej wersji roboczej i odkryłam ją zupełnym przypadkiem, szukając innego tekstu i wierzcie mi bardzo, bardzo się zdziwiłam. Tekst jest trochę specyficzny, bo przyjęłam formułę relacji z czytania, co - gdy chce się wrócić do posta po takim czasie - teraz chyba się nie do końca sprawdza, jednak moje ogólne uwagi odnośnie do tej książki pozostają niezmienne. A w zasadzie mogę z czystym sumieniem napisać nawet więcej - tak jak zapomniałam o istnieniu tego tekstu, tak zapomniałam, co w tej książce przeczytałam.


Tytuł: Co robić przed końcem świata
Autor: Tomasz Stawiszyński
Wydawnictwo: Agora

Książka ma krótkie rozdziały, bo to wypowiedzi autora z jego audycji radiowej. Mogły zostać bardziej przeredagowane, bo w przypadku niektórych tekstów odnosi się wrażenie, że kończą się tam, gdzie powinny się zaczynać. Dociera się do punktu kulminacyjnego, ale wywód do niego prowadzący mógłby być ciekawszy, rozwinięcie skumulowanej myśli - dłuższe. Widać, że autor był chyba mocno ograniczony czasem antenowym, a to co sprawdza się w wypowiedzi mówionej, nie zawsze sprawdza się w komunikacie pisanym.

W lekturze znać, że to słowo mówione, bo czuć to bardzo w toku wypowiedzi i wydaje się, że można było zrobić nieco więcej, aby nadać tym tekstom jednak tok, jaki przyjmuje się w pisaniu. (Chociaż aż tak bardzo mi to nie przeszkadzało, bo poznałam autora za pośrednictwem jego podcastu).

Czasami miałam też ochotę podyskutować z autorem, ale można się tylko ćwiczyć się w argumentowaniu we własnej głowie. I niekiedy wydaje się, że ton wypowiedzi autora jest niezwykle protekcjonalny.

Ale w książce zawarte są także bardzo ciekawe rozpoznania na przykład, że przerzucanie odpowiedzialności na jednostkę, atomizacja i izolacja ludzi przebiegają na tak wielu różnych poziomach i  w tak wielu różnych przestrzeniach. I można nawet nie zauważyć, że aktualne „urządzenie świata” dołożyło ci kolejny obowiązek. Choć powinno się nim przejmować całe otoczenie - w tym układ prawny - a nie ty. Z drugiej strony - empatia zanika? Tak jak można sobie z autorem wprost, ale we własnej głowie dyskutować, tak książka na pewno skłania także do po prostu własnych przemyśleń.

Inną rzeczą wynikającą z tego, że pierwotnie te teksty nie były jedną całością, jest to, że niektóre spostrzeżenia i diagnozy się powtarzają. Czasami nawet można dojść do wniosku, że autor ma jedno rozpoznanie na każdy kłopot. Szczególnie jeśli chodzi o bezradność - autor napisał i wydał na jej temat całą kolejną książkę Ucieczka od bezradności (która, przynajmniej na LubimyCzytać, jest najlepiej ocenianą książką autora). Niestety skumulowanie i powtarzanie pewnych diagnoz powoduje trochę ich osłabienie.  

Od połowy - czytanie trochę mnie nudziło i męczyło niestety. Ponadto wydanie jest takie napompowane. Książka mogłaby mieć zdecydowanie mniejszą objętość. 

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz moje Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

Trzymajcie się, M

2 komentarze:

  1. Chyba nie słyszałam o tej książce. Jeszcze się nad nią zastanowię. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł ciekawy,szkoda że koniec końców się nudzilas podczas czytania.

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3