czwartek, 25 lipca 2024

28

 Hello!

Dziś tradycyjny post urodzinowy oraz ważne ogłoszenie na koniec!

8:00

Kawa w estetycznym kubeczku wziętym specjalnie do zdjęcia, bo normalnie korzystam z takich dwa razy większych - pierwsze zdjęcie i już kreowanie rzeczywistości, pamiętajmy, że nic co widzimy w internecie nie jest prawdziwe. Ale kubek mi się naprawdę podoba, po prostu był bardzo drogi, należy do mojej Mamy i nie używamy go na co dzień. Ale moje urodziny to specjalny dzień. 

9:00

Dwa razy w roku, w lipcu i grudniu, ale zazwyczaj na początku tych miesięcy wysyłam paczkę pocztówek z Postcrossingu. W tym miesiącu jakoś się nie mogłam za to zebrać i ostatecznie zostawiłam to sobie do zrobienia w urodziny. Wylosowanie adresów, wybranie kartek i wypisanie ich zajęło mi prawie godzinę, a później szukałam jeszcze przepisu na cytrynowe tiramisu.

10:00-11:00

Byłam w drodze pomiędzy pocztą - pani była o wiele mniej zaskoczona, niż gdy byłam ostatnio, liczbą pocztówek i krajami, do których one lecą, ale sprawdzenie, ile kosztują znaczki do różnych destynacji i naklejenie ich chwilę trwało (ja na szczęście miałam czas, na poczcie były dwie panie - a często jest jedna - i w ogóle nie było dużego ruchu). Wyszłam z domu przekonana, że jest nieco chłodniej i słońce nie świeci tak mocno - bez czapki i okularów przeciwsłonecznych. Co się nie zdarza. Więc w drodze kupiłam jeszcze okulary - fakt, że zbierałam się to tego od zeszłego roku, bo ostatnio używałam takich zapasowych, więc i tak, i tak kiedyś bym to zrobiła, a tak nadarzyła się ładna okazja. Celem mojej podróży był McDonald - nie wiem, kiedy, ale jakoś tak wyszło, że to miejsce kojarzy mi się ze „świętowaniem” urodzin, a wyprawa tam to dość daleki spacer.  

12:00

A propos niewierzenia w rzeczy, które czyta się w internecie, te godziny tutaj są oczywiście trochę naciągane, a cały ten pomysł miał w swoich założeniach, o których czytałam już bardzo dawno temu, wzbudzać do szukania kreatywności w codzienności, ale jestem trochę zbyt leniwa, aby co godzinę jakoś szczególnie ładnie ustawiać rzeczy do zdjęcia.

W każdym razie w McD wypiłam sobie malinową kawę - zdecydowanie za słodką i ze zbyt dużą ilością lodu - oraz zjadałam croissant - starego, niedobrego i suchego. I to nie jest moje pierwsze rozczarowanie ofertą „kawiarnianą” McD, ale ja się nigdy nie nauczę, że te rzeczy tam nie są dobre. (Całkiem smaczny był za to wrap pesto, którego próbowałam jakoś tydzień czy dwa wcześniej).

13:00-14:00

W drodze powrotnej do domu zaszłam kupić składniki do cytrynowego tiramisu i w zasadzie zaraz po powrocie zabrałam się z bratem za jego robienie.


15:00

Dalej robiłam ciasto, gdyż przygotowanie lemon curd i pozostałych składników i warstw zajęło dużo czasu. A do tego ponieważ robiliśmy to trochę na oko, a trochę razy dwa i tak, aby pasowało do naszych zwyczajowych proporcji, to masy oczywiście wyszło za dużo i musiałam zrobić w sumie dwa ciasta. Gdzieś po drodze zostałam też przekonana, że będzie to niejadalne - do całości wykorzystaliśmy jakieś 5 cytryn i choć kocham cytryny i kwaśny smak, to byłam pewna, że nie da się tego ostatecznie zjeść. Jak się później okazało - myliłam się i ciasto wyszło super.


16:00

Prawda jest taka, że resztę dnia po porannym łażeniu i potem robieniu ciasta spędziłam gdzieś pomiędzy: oglądaniem serialu, odbieraniem i odpisywaniem na maile, słuchaniem co tam na Youtube, w pewnym momencie wpadłam też w lekką panikę dotyczącą obrazka na konkurs (Kurpianki, o której myślałam, że już pisałam, ale nie), więc go rozmontowałam, poprawiłam i złożyłam. A na konkurs pojechała dzisiaj rano. I w zasadzie to byłam pewna, że już opisywałam ten projekt na blogu, bo przysporzył mi bólu głowy, ale i tak go uwielbiam, ale zauważyłam, że jednak nie opublikowałam tego wpisu - więc teraz poczeka, aż będą wyniki konkursu. Pisałam też kilka innych rzeczy i ogólnie zajmowałam się głównie sprawami, które wymagały siedzenia przed komputerem. A będąc już w temacie pisania i publikowania...

...teraz ogłoszenie: w ostatnim czasie brałam sobie trochę za dużo na głowę i niestety zaczynam odczuwać tego skutki. Sytuacja nie jest bardzo poważna ani nic z tych rzeczy, ale potrzebuję zdjąć sobie z głowy chociaż jedną rzecz i nie da się ukryć, że przestanie pisania bloga na jakiś czas jest najłatwiejszą rzeczą do zrobienia. Wrócę z nowymi postami od końca sierpnia, bo wtedy blog obchodzi urodziny i jest dzień blogerów. A na razie: 

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz moje Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

LOVE, M

11 komentarzy:

  1. Raz jeszcze wszystkiego najlepszego! Odpocznij tyle, ile potrzebujesz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego co najlepsze życzę :) Samych serdeczności i radości! życzę również odpoczynku, każdy z nas go potrzebuje. Proszę naładować akumulatory i wrócić wypoczętą! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego najlepszego i miłego odpoczynku. Będę na Ciebie czekała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Super post! Odpocznij teraz na spokojnie,a my będziemy na Ciebie czekać. Jeszcze raz wszystkiego dobrego 🎂🎉🎂🎉

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego co w życiu naprawdę dobre!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkiego najlepszego! :)
    Odpoczywaj i relaksuj się. Już się nie mogę doczekać Twojego powrotu, ale Twoje zdrowie/komfort jest najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę po czasie ale wszystkiego najlepszego! No i dołączyłam do obserwatorów na IG ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkiego najlepszego. Trzymaj się i dbaj o siebie. :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3