Oprócz bardzo nielicznej grupy polskich pisarzy fantasy oraz autorów lektur szkolnych, raczej nie czytam polskiej literatury, ze szczególnym uwzględnieniem powieści obyczajowych. Książka "Tajemnice prowincji" przypomniała mi, dlaczego tego nie robię.
Justyna wraca na rok w swoje rodzinne strony, aby objąć posadę w małym muzeum. Brzmi średnio zachęcająco, ale muzeum, przynajmniej dla niektórych, może być ciekawym miejscem. W tej książce nie jest. Teraz rozpoczynam niekończącą się listę zarzutów wobec "Tajemnic prowincji". Po pierwsze jest wręcz nieprawdopodobnie nudna. Składa się na to dziwna narracja, niby pierwszoosobowa, ale kompletnie bez emocji. Co za tym idzie czytelnik nawet jak by chciał nie zacznie przejmować się losami Justyny, bo wydaje się, że ona sama nie za bardzo się nimi przejmuje. Wszystkie niby zaskakujące rzeczy są przyjmowane obojętnie, tajemnicy na próżno tam szukać, a do tego wątek kryminalny, a także miłosny, jest przewidywalny już od momentu, w którym się rozpoczyna. Jedną z nielicznych rzeczy, które podobały mi się w tej książce są postaci i wątki poboczne. Opowieści starszych mieszkańców z czasów II wojny, pojawiają się też różne historyczne żarciki czy historia nauczycielki, oraz chrześniacy głównej bohaterki, szczerzy i ujmujący.
Czytanie "Tajemnic prowincji" było mocno frustrującą czynnością. W wielu miejscach ma się wrażenie, że czegoś brakuje, coś jest urwane, niedokończone. Prawdopodobnie tak miało być, ale nie rozumiem co ten zabieg miał na celu, bo oprócz niewyjaśniania niczego oraz tego, że czytelnik zastanawia się kiedy zdążyło się coś wydarzyć, ma fatalny wpływ na przyjemność z lektury.
Książka jest bardzo przeciętna, najprawdopodobniej zapomnę, że ją czytałam w ciągu najbliższych dni.
Pozdrawiam, M
Pierwszy raz słyszę o tej książce. Ja też bardzo nie lubię urywanych wątków. To strasznie męczy. Po Twojej recenzji raczej nie śpieszy mi się po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńLepiej poświęcić czas na coś innego :D
Ja też bardzo rzadko czytam polskich autorów i wiem dlaczego, ale czasem daje im szanse i znajduje perełki godne uwagi. Po powyższą nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńNiestety wśród polskich autorów to częsty przypadek, że o książce i jej treści zapomina się zaraz po przeczytaniu, oczywiście są wyjątki, ale ciężko na nie trafić :)
OdpowiedzUsuńNo cóż...Czyli warto przeczytać. Niestety polscy pisarze są zazwyczaj słabi.
OdpowiedzUsuń