Kilka lat temu podczas rozmowy kolega zwrócił mi uwagę na fakt, że dziewczyny dobierają sobie koleżanki w taki sposób, aby na ich tle wyglądać jak najlepiej. Innymi słowy, żeby one tym tłem były, a reszta mogła się wyróżniać. Przemyślałam sprawę, zlustrowałam moje własne znajomości, z nie ukrywam wynikiem, który niezbyt mi się spodobał i przyznałam mu rację. Szybko jednak o tym zapomniałam i nie zawracałam sobie głowy.
Zwiastun wyjaśnia całkiem sporo.
Aż do czasu gdy wpadłam na zapowiedzi filmu "The DUFF" czyli Designated Ugly Fat Friend - "ta brzydka i gruba". Okazało się, że obserwacje kolegi znajdują swoje potwierdzenie. Chociaż film z tego co się orientuję jest komedią, wiem też, że został zrealizowany na podstawie książki, jakoś nie jest mi do śmiechu.
Co prawda, ale wyciągam te wnioski tylko na podstawie filmów i tego jak młodzież amerykańska jest w nich przedstawiona, tam problem działa na zasadzie popularni-niepopularni, a do tego, oczywiście, gdy do szkoły przychodzi nowa osoba zaraz musi popaść w konflikt z tymi popularnymi. Jednak to nie jest kwestia, która mnie w tym momencie interesuje. Przyglądając się grupom dziewczyn czy to w szkole czy to na mieście, faktycznie można zauważyć, że nieprzeciętne trzymają się z przeciętnymi. Dzieje się tak podświadomie? Które do których ciągnie? A może to jakiś rodzaj mechanizmu ewolucji? Myślałam, że to może tylko ja dopasowuję sobie to co widzę, do przyjętej przeze mnie tezy, ale starałam się przyłożyć do moich obserwacji i faktycznie coś w tym jest.
Z tym, że nie wiem czy można to nazwać lub robić z tego problem. Mi chodzi tylko o fakt, czy istnieje w rzeczywistości coś takiego jak DUFF. A jak chcecie sprawdzić, czy Wy przypadkiem nim nie jesteście to tu jest test.
Zachęcam do podzielenia się swoim zdaniem i obserwacjami, bo naprawdę interesuje mnie to co macie do napisania, tym bardziej, że potrzebuję odpowiedzi, M
Po pierwsze dziękuję za ten test, bo na pewno sama bym go nie znalazła, a jest świetny (przynajmniej tak oceniam go po dwóch pierwszych pytaniach, na które znalazłam odpowiedź taką, jaka jest prawdziwa. Wiesz, często jest tak, że nic nie pasuje).
OdpowiedzUsuńJestem w temacie tego filmu, bo obił mi się o uszy i oczy, widząc zwiastun. Temat jest nieprzeciętny i bardzo według mnie trafny.
Jeśli chodzi o przełożenie tego na rzeczywistość... Hmm, nie jestem do końca pewna, w sumie to nigdy nie zwracałam na to uwagi. Ale coś w tym jest, chociaż to oczywiście zależy od wszystkiego.
Zdaję sobie sprawę jak to jest być gorszą i pełnić rolę tła przy lepszej koleżance, dlatego może wybiorę się na ten film, jeśli będzie w moich kinach.
Pozdrawiam ciepło. :)
Co do filmu nie ukrywam, że nie cierpię takich produkcji mimo, że mają być komediami ja odbieram je jako odrazę dla części dziewczyn. Bo powiedzmy szczerze czy tak nie jest? Nie będę się zagłębiać w ten temat ale powstało wiele takich filmów podczas których ta "brzydka" przechodzi przemianę w prawdziwą piękność itd.
OdpowiedzUsuńZ tym tłem to kwestia sporna, ja częściej zauważam, że ludzie dzielą się na grupy w związku z zainteresowaniami,hobby i stylem bycia. Z dziewczynami tak sama lecz właśnie te popularne dobierają sobie towarzystwo jako uzupełnienie, podkreślenie swojej osoby (nie do końca umiem to wyrazić słowami więc jeśli ktoś nie zrozumie co mam na myśli to przepraszam). Zazwyczaj właśnie z tłem nie spotykam się często, z czego się bardzo cieszę, chodź nie wiadomo może i ja kogoś tak wykorzystuję albo jestem wykorzystywana, nie wiem po prostu tego nie zauważam ;)
Jakoś nigdy nie zauważyłam w swojej szkole podziału na popularni-niepopularni, ale pewnie gdzieś coś takiego może występować. Co do filmu to ostatnio dużo o nim słyszałam i wiem, że wyszła również taka książka. Poczekam najpierw na jej opinie zanim ją kupię, ale czuję się bardzo zachęcona po samym opisie :D
OdpowiedzUsuńJa uważam, że istnieje coś takiego. Może nie zawsze, bo czasem grupy zbierają się na zasadzie popularni i popularni, albo ci mniej, którzy również trzymają się razem. Ale nie raz natknęłam się na "układy" w których jedna osoba rządziła, a kilka innych miało tylko za nią chodzić i przytakiwać. Oczywiście zawsze gorzej ubrane, nieumalowane.. takie tło właśnie.
OdpowiedzUsuńFilmu nie widziałam i raczej po niego nie sięgnę ale...zauważam, że zaczęło się coś takiego jak popularni i niepopularni w szkołach, choć, tylko z opowieści. Jak choćby byłam w liceum nie zauważałam czegoś takiego absolutnie. Może to rzeczywiście pewien wpływ przejaskrawionej amerykanizacji?
OdpowiedzUsuńAle ale, jeśli kobieta czy tam facet wybiera sobie znajomych jako "tło " to...musi świadczyć tylko o głęboko skrywanych kompleksach z jednoczesnym przerostem, ego, serio :D I takich ludzi może być naprawdę żal, którzy na "tle" chcą wypadać lepiej...bogowie, jakież muszą mieć smutne, stale spięte życie...czyż nie?:)
Hahaha, wynik testu: geek ;) "moje żarty ogarniają tylko nieliczni" coś w tym jest, domyśliłam się jaki będzie wynik po rodzaju butów, wiadomo że tylko dziwacy chodzą w trampkach :)))
OdpowiedzUsuńAle wracając do Twojego tekstu, też kiedyś usłyszałam, że każda ładna dziewczyna ma przy sobie brzydką koleżankę, żeby uwypuklić swoją urodę. Myślę, że wszystkie stereotypy i stygmaty trzeba wsadzić głęboko, tak gdzie słońce nie dociera. Zawsze znajdzie się ktoś ładniejszy, bezpośredni, wygadany, myślę, że trzeba oswoić się z myślą, że ludzie są różni. Niestety w wieku szkolnym problemy wyglądu/popularności/akceptacji mają niesamowite znaczenie, a z biegiem lat wszystko się zmienia, zarówno w naszych głowach, ale i również w wyglądzie, często jest tak, że ta brzydka koleżanka po paru latach staje się w piękną kobietę - znamy to już z wielu amerykańskich filmów, czy nawet z Brzydkiego kaczątka ;)
Przez wszystkie lata mojej nauki, nawet na studiach,miałam do czynienia z osobami/grupkami popularnymi, takie osoby nazywane były elitą i otoczone były wianuszkiem wielbicieli i moim zdaniem jest to głównie sprawka dominujących cech charakteru, a nie wyglądu. ale cóż ja tam wiem, jestem tylko dziwakiem w trampach ;)
Czy ja wiem....Wszystko zależy od ludzi no nie?
OdpowiedzUsuń