środa, 15 kwietnia 2015

Francuskie filmy

Hello!
Wczoraj widziałam film "Ze wszystkich sił", ale ponieważ chciałam odejść od pisania recenzji, bo i tak jest ich tu całkiem sporo, przedstawiam listę francuskich filmów. Nie wiem tylko jak ją nazwać, bo ani francuskie filmy godne polecenia, widziałam ich trochę za mało, żeby zrobić taki wybór, ani moje ulubione, bo nie tylko takie się pojawią.

1. "Jak kochają czarownice". Chyba pierwszy film, który określiłam jak mój ulubiony. Nic się w tej materii nie zmieniło, mogłabym oglądać go codziennie po kilka razy i nigdy mi się nie znudzi.

2. "Ze wszystkich sił". Prosta historia o determinacji i relacjach ojca i syna. Przesłanie jest mniej więcej takie: jeśli chłopak na wózku mógł skończyć wyścig typu ironmen to wyobraź sobie ile ty możesz zrobić jeśli tylko zechcesz. Pozytywny i mobilizujący. A do tego dzieje się w cudownej górskiej scenerii, oprócz historii zdjęcia do filmu są jego drugą zaletą.

3. "Nietykalni". Kolejny pozytywny film. Przywracający wiarę w ludzkość. Idealny na gorszy dzień.

4. "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra", "Asterix i Obelix kontra Cezar" i wszystkie bajki o dwójce niepokonanych Galów. Udaję jednak, że filmy o ich udziale w Olimpiadzie, chociaż ten da się przeżyć, i "W służbie Jej Królewskiej Mości" (prawie jak James Bond) nigdy nie powstały, bo po pierwsze jest tylko jeden słuszny Asterix, a po drugie są nieporównywalnie mniej zabawne niż 2 pierwsze. Bajki natomiast są absolutnie genialne. Tak mi się wydaje, że kiedyś wrócę do tego tematu, bo powstała nowa bajka Osiedle Bogów, ale komputerowa. Trochę strach zepsuć sobie dobre wrażenie takim tworem, ale, kto wie, może nie będzie to takie złe jak się wydaje.
Ciekawostka: W Jej Królewskiej Mości rolę Asterixa gra aktor, który grał Otisa w Misji Kleopatra.

5. "Taxi" Aż sprawdziłam, bo sama zgubiłam rachubę, są 4 części. Nie mam pojęcia kiedy ja te filmy obejrzałam, ale sprawdziłam, widziałam wszystkie. I gdyby mnie ktoś zapytał, to nie wiem o czym były poszczególne części. Ale filmy są tak zabawne, choć niekiedy wulgarne, a momentami niedorzeczne, że nie sposób ich nie kochać.
Plus wyczytałam, że Francja ma coś wspólnego z produkcją "Transportera". (I już nawet wiem co: Luca Bessona)  Te filmy też uwielbiam, a sytuacje jest identyczna jak z tymi powyżej: widziałam i jak przeczytam o czym były kolejne części to pamiętam, ale jak nie sprawdzę to czarna dziura. A uwielbiam go oglądać. 

6. "Goście, goście".  W tym wypadku widziałam 2 części, a i tak mi się mylą. W sumie są 3. Filmy są zabawne w dość prostacki sposób, choć jakimś cudem niczego im to nie ujmuje. Czego się jednak spodziewać po średniowiecznym rycerzu, w sumie to bardziej po jego nierozgarniętym giermku, któremu brakuje piątek klepki, przeniesionym do przyszłości i próbujących sobie z nią poradzić.

7. "Artur i Minimki" Części 3. Dopiero przeglądając różne filmy dowiedziałam się, że jest to produkcja francuska. Odrobinę się zdziwiłam. Najbardziej podoba mi się pierwsza część. Dwie późniejsze już trochę mniej, generalnie to nie są filmy, które jakoś szczególnie do mnie przemawiają.

8. "Yves Saint Laurent" oraz "Saint Laurent". Pisałam już o tych filmach, ale nie mogło ich zabraknąć na tej liście. <kilk>

9. "Amelia". To co teraz napiszę na pewno kiedyś się na mnie zemści. Otóż "Amelia" to najbardziej rozczarowujący  film jaki ostatnio widziałam. Liczyłam na pozytywną, motywującą historię, a dostałam życiorys mocno dziwnej dziewczyny, która lubi utrudniać życie sobie i przy okazji ludziom dookoła niej, myśląc, że to da jej, nie wiem, szczęście. Nawet nie wiecie jak byłam zawiedziona po obejrzeniu.

10. "Leon zawodowiec" Na szczęście ten film mówi sam za siebie.

Trzymajcie się, M


5 komentarzy:

  1. Oglądałam "Nietykalnych" i chyba nie muszę dodawać, że ten film mnie kompletnie oczarował. Mam wielką ochotę natomiast na "Ze wszystkich sił" i wybieram się niedługo do kina go obejrzeć :D
    Mam nadzieję, że mi się spodoba, bo zapowiada się kapitalnie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam właśnie i Amelię ( oglądamy z Mężem kilka razy w roku :D), Leona, Nietykalnych....właściwie, wolę po prostu o wiele bardziej kino europejskie, uogólniając już, niż pochodzące ze Stanów. Chyba dlatego, że mniej stawia na efekty i widowiskowość, a więcej na fabułę, która ma poruszyć i skłonić do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Amelię i Leona Zawodowca, natomiast bardzo chciałabym zobaczyć Nietykalnych - słyszałam same dobre opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno oglądałem Nietykalnych, świetny film, ale Amelia to zdecydowanie mój ideał, którego chyba nigdy nic innego nie przebije :D Pozdrawiam!
    indywidualnyobserwator.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Amelia jest moim ulubionym filmem stąd też nazwa :P Nietykalni też są świetni. W ogóle stawiam na kino francuskie być może dlatego,że kiedyś jak dobrze pójdzie będę tam mieszkać :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3