środa, 1 kwietnia 2015

"Bądź dobra i odważna" ("Kopciuszek")

Hello!
Baśnie są chyba jedną z rzeczy, które najmocniej oddziałują na ludzi i to chyba w całym ich życiu. A przynajmniej do takiego wniosku można dojść patrząc na przemysł filmowy. Żeby daleko nie szukać "Czarownica", serial "Dawno, dawno temu", wszelkiego rodzaju inne "historie prawdziwe", których wysyp mieliśmy w ostatnich latach. Najnowszy "Kopciuszek" jednak to po prostu aktorska wersja animacji.


Nie namieszano w warstwie fabularnej historii, wszystko jest jak być powinno. Poza paroma szczegółami, ale to plus, bo inaczej byłoby zwyczajnie nudno. Element zaskoczenia jest wręcz konieczny. Jednak, jak wiadomo, ja wolę skupić się bardziej na analizie tego jak przedstawione zostały postaci, niż na wszystkim pozostałym. Warto jednak zaznaczyć, że zarówno scenografia jak i efekty specjalne i generalnie cała otoczka jest kolorowa, złota, bogata, wszystkiego jest bardzo dużo. A gdy jest magicznie to jest magicznie to potęgi. Efekciarsko, ale nie tandetnie. Dokładnie tak jak powinno być w bajce. Po prostu wszystko jest absolutnie jakie jak u Disneya być powinno.

 Sukienka jest niesamowita.

Jak pojawiając się w filmie przez 3 minuty można go całkowicie ukraść? Trzeba być Heleną Bonham Carter w roli Dobrej Wróżki. Scena zmieniania dyni w karetę, albo jajko Faberge- wyglądała podobnie- jest cudowna, tym bardziej, że szklarnia to chyba nie najlepsze miejsce do czarowania. Do Kopciuszka nie byłam przekonana ani trochę, aktorka nie pasowała mi ani trochę. W trakcie filmu zmieniłam zdanie, ale zachwycała się nie będę. I o ile do Kopciuszka się przekonałam, to z Księciem komuś coś nie wyszło. Nie pasuje ani trochę. Chociaż zapunktował balem i umiejętnościami tanecznymi oraz tym, że miał tajemniczy ogród i w nim huśtawkę. I sceną lekcji szermierki.  Za to drugi i trzeci plan są wspaniałe. Postaci absolutnie genialne. Zaczynając chociażby od Kapitana, poprzez herolda a kończąc na jaszczurkach-woźnicach. Tu chyba dużą zasługę miała osoba tłumacząca film z języka angielskiego, wyszło to przezabawnie.


Zawsze zastanawiało mnie to dlaczego ojciec Kopciuszka postanowił raz jeszcze się ożenić. I może nawet nie sam fakt tego postanowienia, ale jakim cudem jego druga żona była taka okropna. Film zagadki nie wyjaśnia, chociaż podpowiada w jakim kierunku iść w takich rozważaniach. Jeśli przyjrzymy się kolorom ubrań Macochy (ktoś powinien dostać nagrodę za kostiumy) i przyjdzie nam do głowy, że przecież zielenieje się z zazdrości, a do tego dołączy jej wyznanie na strychu to prawie mamy odpowiedź. Dodajmy do tego jeszcze dbanie o dobro swoich córek, a pojawi mam się obraz matki-spiskowca. A Cate Blanchett w tej roli jest fenomenalna. Inną sprawą, która mnie nurtuje i chyba nie przestanie, jest to w jaki sposób dobierani są rodzice i dzieci w filmach. Gdyby ktoś mi powiedział, że Lily James naprawdę jest córką Bena Chaplina i blond Hayley Atwell uwierzyłabym z miejsca.


Ciekawą rzeczą było włączenie wątku politycznego. Brzmi to poważnie, ale chodzi o małżeństwa z rozsądku na szczeblu królestw. Podobało mi się, że wcale nie był taki oczywisty ślub Księcia i Kopciuszka. Oczywiście wszystko skończyło się dobrze, nawet stary król na łożu śmierci powiedział synowi, żeby się nie żenił z rozsądku. Ta scena zrobiła na mnie duże wrażenie, bardzo duże. Książę zbiera punkty. Poza tym mogłabym przeanalizować wątek relacji rodzinnych w książkach i filmach, bo ostatnio, albo wszędzie go dostrzegam z nerwicy przed maturą, albo jest po prostu mocno wykorzystywany.


Chyba powinniśmy wziąć przykład z Kopciuszka i z rady, którą dała jej mama: "Być odważnymi i dobrymi". Życie to nie bajka, ale może trochę wstyd, że baśń mówi nam jak powinniśmy się zachowywać, bo sami zatracamy i dobro, i wiarę w lepszą przyszłość. Czy nie przyjemniej żyłoby się na świecie, gdyby każdy był miły i uczynny. W bajce tego tak nie widać, ale w filmie owszem, że Kopciuszek wcale nie potrzebowała Księcia. Jak by nie było ona by już sobie poradziła.

Uwaga na marginesie, byłam na filmie z dubbingiem. To niesamowicie dziwne uczucie, gdy znasz głos aktora, który na dodatek słyszysz głównie po angielsku, a tu nagle inny głos, inny język. I nic nie pasuje.
 W najbliższych latach czeka nas wysyp tego typu produkcji. "Księga Dżungli", "Piękna i bestia" czy "Mulan", a to jeszcze nie wszystkie. Ja sama ze względu na obsadę najbardziej czekam na aktorską wersję "Pięknej i bestii"
LOVE, M


12 komentarzy:

  1. Ale mi narobiłaś smaku! Mam ochotę na ten film już od jakiegoś czasu. Pozdrawiam!
    indywidualnyobserwator.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. muszę obejrzeć :D wielbię bajki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podobał mi się zwiastun tego filmu. Niedługo planuję się na niego wybrać na bueno czwartek :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Od kiedy tylko usłyszałam o tym filmie miałam niesamowitą ochotę, aby go obejrzeć, a kolejne pozytywne recenzje tylko mnie do tego przekonują jeszcze bardziej! Mam więc nadzieję, że w najbliższym czasie będę miała okazję zapoznać się z tym filmem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. taką kieckę bym chciała mieć :D

    OdpowiedzUsuń
  6. PIF-PAF! Zostałaś nominowana. Jeśli nie chcesz się bawić w Liebster Blog Award, nic nie szkodzi, nie trzeba. Zostałaś wyróżniona jako fajna osoba, która stworzyła coś naprawdę wyjątkowego i Cię polubiłam:)
    http://rozkminyhadyny.blogspot.com/2015/04/kolorowe-jajka-milion-pytan-i-koncert.htm

    A co do Kopciuszka, na pewno zobaczę, ale nie w kinie. Widziałaś może pierwszokwietniowy żarcik odnośnie tego wysypu aktorskich wersji klasycznych bajek Disneya?;)
    https://www.youtube.com/watch?t=176&v=uFJz2IMUeDE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, na pewno niedługo odpowiem na pytania ;)
      A żarcik absolutnie genialny,serio, chciałbym to zobaczyć jako film w dokładnie takiej obsadzie ;D

      Usuń
  7. Ogladam i podzielam twoje zdanie, naprawdę świetny film . :) Dziękuję z góry, że rozpatrzysz i być może zajrzysz na mojego bloga : http://recenzje-z-nibylandii.blogspot.com/ Dopiero zaczynam i każdy komentarz niezależnie od tego czy pozytywny czy nie , motuwuje mnie . :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3