Wiem, że ostatnie notki były poświęcone głównie na złorzeczenie bloggerowi i moje problemy ze zdjęciami, ale przynajmniej na razie są one zażegnane. A więc zdjęcia z zakończenia maturzystów. Już wspominałam, że śpiewałyśmy trzy hymny, a w sumie siedziałyśmy tam 3 i pół godziny. Taki żarcik, bo usiadłam obok koleżanki z gim i było z kim się pośmiać. Nie musicie rozumieć ważne, że było zabawne i nie mogłam przestać się śmiać przez dobre 5 minut.
- A co tu robi Alladyn?
- Hymm... kończy szkołę.
Tak pożegnałyśmy paru znajomych, będziemy tęsknić. Generalnie żadna maturzystka nie spadła ze schodków, natomiast jeden z maturzystów nie uniknął wpadki i poleciał przy wchodzeniu na scenę.
Cała uroczystość była nagrywana, ale nie mam pojęcia przez kogo, może Pat będzie wiedziała, jak się uda to może zamieszczę film.
Stoję idealnie pomiędzy mikrofonami ^^ |
Pozdrawiam, M <3
Czemu niektórym nie widać rąk spod rękawów a niektórym widać ręce do łokcia? (z serii Pimeys i głupie pytania). A ogółem wygląda fajnie. No i dobrze, że się dobrze bawiłyście. Boże, jak ja uwielbiam chóry *.*
OdpowiedzUsuńchór <3 aż się nie umiem doczekać mojej kolejnej próby, albo jakiegoś występu :>
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńwidze Cie!!! jakbym tam byla z Pawlem, to my bysmy cos nagrali na pewno.. ;)
OdpowiedzUsuń