Jak wiadomo mam opory przed używaniem języków obcych. A może nie wiadomo było do tej pory. W każdym bądź razie, staram się nie używać wyrazów nie pochodzących z języka polskiego. Makaronizmów, a piszę ten wyraz tylko po to, aby wykorzystać zdobytą na języku polskim wiedzę. Trochę bardziej serio.W dzisiejszych czasach raczej nie uda się uniknąć wplatania języków obcych do swojej mowy. Ale ostatnio nawet przestało mi to przeszkadzać. Tyle tytułem wstępu. A jest on dziś taki dlatego, że mam do pokazania dwie kartki urodzinowe, które wysłałam do dwóch przyjaciółek. Jedna i druga mieszka w kraju anglojęzycznym. Różowa kartka poleciała do Wielkiej Brytanii, a niebiesko-srebrna do USA.
LOVE, M <3
Fajna taka korespondencja. Chętnie popisałabym listy z jakimś Hiszpanem ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne kartki, choć (o dziwo) ta różowa podoba mi się bardziej :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście też wolę używać samych polskich słów, w końcu trzeba dbać o nas ojczysty język :D
Genialna korespondencja :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kartki! Uwielbiam robić niespodzianki w takiej formie, a pocztówki zbieram już od roku, sprawia mi to wielką przyjemność. :)
OdpowiedzUsuńśliczne kartki ;)
OdpowiedzUsuńSuper blog i piękne zdjęcia ! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
http://kaorilive.blogspot.com
Ja jak się dowiedziałam jak nazywa się wplatanie słów z języka angielskiego w polski to też ciągle posługiwałam się słowem "makaronizacja" haha żeby zabłysnąć wiedzą (;
OdpowiedzUsuńŁadne kartki (:
Dziekuje za kartke, a przede wszystkim za pamiec! Jestes najlepsza! <3
OdpowiedzUsuńPS. Postaram sie nie wplatac/ uzywac jezyka angielskiego podczas naszych spotkan. ;D