czwartek, 12 czerwca 2014

"Kłamca"

Hello!
Dwa słowa: Loki i Anioły i szczerze nie wiem, które bardziej tak naprawdę, skłoniły mnie do sięgnięcia po "Kłamcę". I nie zawiodłam się na książkach, bo są cztery, a także "Kłamca 2,5" ale tej nie czytałam, choć rozważam zakup. Co do fabuły. Anioły robią zamęt w siedzibie Odyna, uwalniają Lokiego, który od tej pory zostaje ich kolesiem od brudnej roboty. To ogromny skrót. Ale żeby czytać książki nie zaszkodzi mieć trochę pojęcia o mitologiach różnych kultur na świecie, ze szczególnym uwzględnieniem tej nordyckiej. Pierwsza książka to, taki trochę bez ładu i składu, zbiór opowiadań o tym co główny bohater robi dla aniołów. Ale nie należy tego odczytywać w negatywnym znaczeniu. Bo oprócz tego ma kilka wątków mocno osobistych, nie wiem jak to określić. Po prostu nie cała opowiada o tym, że Loki jeździ do samobójców i ich zabija, bo jeśli oni sami by to zrobili to zasilili by armię szatana, ale także dotyka spraw jego żony i Odyna. Druga to trochę uzupełnienie pierwszej i dodanie nowych wątków. Zaczyna przypominać bardziej powieść niż opowiadania, choć dalej cała fabuła jest dość lekko powiązana. Trzecia i czwarta to już zdecydowanie powieści, ale ilość bohaterów i miejsca w jakich się znajdują zmusza do częstego dzielenia fabuły i pisania o tym co aktualnie dzieje się u poszczególnych bohaterów. A dzieje się u nich Apokalipsa. Zakończenie książek jest smutne, nie tragiczne lecz po prostu smutne i było mi ich wszystkich szkoda.
Z uwag, które warto zaznaczyć. Książkowe postacie mają bardzo charakterystyczne poczucie humoru i ironii. Czasami jest to śmiech, bo sytuacje czy to co mówią jest przekomiczne, ale czasami temu humorowi niewiele brakuje do wulgaryzmu. Albo to tylko ja jestem taka przewrażliwiona. 
Co mi osobiście podobało się najbardziej? Powiązanie mitologii, popkultury i czego się tylko da. Znajdziemy tam mitologię egipską, Erosa i Bachusa, który zmienił imię na rzymskie, aby wkurzyć Zeusa, pojawia się też Herkules, robiący karierę w filmie. Mamy Merlina więc nie trzeba długo czekać na pojawienie się Artura. Jest też Światowid czy jakiś bóg z Afryki, ale nie pamiętam czy miał jakieś imię. Jest też dziwny święty Mikołaj. Oczywiście większość wątków kręci się wokół aniołów, oczywiście tych najbardziej znanych czyli Michała, Gabriela i Rafała choć może raczej należałoby napisać, że ogólnie powiązanych jest mocno z tradycją chrześcijańską. Choć w dość ciekawy sposób, nie da się ukryć. 
Ale tak najbardziej, najbardziej autor książki rozwalił mnie tęczowym mostem i krainą ze Snu Nocy Letniej Szekspira. Widząc Oberona i Tytanię zaczęłam się śmiać, bo mitologie mitologiami, ale Szekspir? Ciekawy zabieg, tym bardziej, że nie za bardzo go w tej krainie lubili. I Szekspira i Lokiego. 
No i uwielbiam misia Kłamczucha. Ale, żeby to zrozumieć trzeba przeczytać książki.  

 

Nie byłabym sobą gdybym nie dodała Tomowej wersji Lokiego. Ale tak dla szczegółów to w książce był blondynem i lubił wykałaczki.

LOVE, M <3

2 komentarze:

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3