piątek, 10 lipca 2015

Dynamicznie, niepanicznie

Hello!
Od czasu, gdy napisałam, że rozpoczynam jazdy, do dziś wyjeździłam 21 godzin. Instruktor od jakiś trzech wysyła mnie, żebym zdała teorię, ale ja nie mogę się zebrać. Chociaż w sumie myślę, że zrobię to w przyszłym tygodniu.
Odkąd zaczęłam jeździć samochodem nie tylko nikogo nie przejechałam, ale nawet polubiłam kierować. Co nie oznacza, że robię to dobrze. Instruktor czasami się załamuje, że po tych 20 godzinach samochód dalej gaśnie mi przy ruszaniu, a jeśli jakimś cudem nie to i tak zrywam sprzęgło. Współpraca pomiędzy gazem a sprzęgłem w moim wydaniu nie istnieje. Ruszanie na górce wychodzi mi lepiej niż na skrzyżowaniu. Chyba, że ręczny jest ciężki w obsłudze i nie mogę go ponieść nawet dwiema rękami.
Opanowałam przynajmniej zmienianie biegów. Prawie, gdy mam zmienić na wyższy bez problemu, nawet gdy dojeżdżam do ronda to zmniejszam, ale na normalne skrzyżowanie w 99% wjeżdżam na trzecim biegu. I zawsze gdy myślę, że dam radę wjechać przed nadjeżdżającym samochodem to instruktor uświadamia mi, że jednak nie. A gdy postanawiam, że jednak poczekam to okazuje się, że wjechałabym trzy razy. Generalnie prawie wszystko robię odwrotnie. Wciskam gaz tam gdzie nie trzeba, a z hamulca prawie nie korzystam. Przekładanie prawej nogi z jednego na drugi pedał, przez długi czas przerastało moje siły. Ostatnio już grzecznie przepuszczam pieszych na pasach, nawet takich przy rondach.
Na pierwszych jazdach prawie za każdym razem przy włączaniu kierunkowskazów wyłączałam światła. Nie mam pojęcia ile razy tak zrobiłam, ale teraz już nie mam tego problemu. Chociaż ostatnio tak wczułam się w kierowanie, że jakimś cudem włączyłam wycieraczki.

Poza tym mam super wyrozumiałego instruktora, który twierdzi, że może nawet będzie ze mnie kierowca.

LOVE, M

2 komentarze:

  1. Ja dwa dni temu zdałam już na prawo jazdy. Zarówno teorie jak i praktykę udało mi się zaliczyć za drugim razem, ale muszę napisać, że miałam naprawdę świetnego egzaminatora. Dla mnie najgorszy był chyba stres przed praktycznym, bo noga tak mi się trzęsła, że miałam problem trzymać wciśnięte sprzęgło na placu manewrowym. Grunt to pozytywne nastawienie :))
    Trzymam kciuki, żeby Tobie udało się wszystko za pierwszym razem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wyjeździłem 60 godzin z instruktorem, prawko mam już ponad pół roku i jak nie umiałem jeździć, tak nie umiem :D Nie chciałabyś mnie spotkać na drodze, oj nie chciałabyś :D Ale życzę powodzenia, prawo jazdy nie jest takie złe ostatecznie! Pozdrawiam!
    indywidualnyobserwator.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3