niedziela, 1 października 2017

Igła 2017

Hello!
Albo pełna nazwa XIII Ogólnopolski Festiwal Teatrów Małych Igła 2017 w Ostrołęce, przy którym miałam w tym roku okazję trochę pomagać przy okazji przedłużenia moich praktyk.


Ale nie o moich praktykach, które były super ekstra i gdy Igła się skończyła, na myśl o tym, że to oznacza, że będę musiała wrócić do domu, spakować się i następnego dnia jechać do Gdańska (czyli dziś- te słowa piszę już z akademika) prawie się rozpłakałam. Najchętniej zostałabym w OCZKU i dalej pomagała i kręciła się przy organizowanych imprezach. Na przykład poniższy program prezentacji to moja robota (w sensie kolejność i godziny - wydawać by się mogło, że to niewiele, ale wymagało to sporo przemyślenia).

Ale moim planem było napisanie o poszczególnych monodramach i przedstawieniach teatralnych. Pierwszych było 4, drugich 5. To niewiele (ale ja dzięki temu miałam odrobinę mniej myślenia nad programem), ale gdyby było więcej spektakli, które poruszały trudne tematy i problemy świata, to widzowie i jury mogłoby tego nie udźwignąć. A z drugiej strony przedstawienia były bardzo różnorodne. Pierwszy monodram - "Pamiętnik" - był szalenie feministyczny i bardzo kobiecy, od razu bardzo się wszystkim spodobał, co zaowocowało Srebrną Igłą. Drugi nagrodzony monodram o "Zabrali mnie w nocnej koszuli na Sybir", Martyna także dostała Srebrną i były to jedyne dwie nagrody w tej kategorii. I słusznie, bo zdecydowanie były najlepsze i wyróżniały się na tle pozostałych. "Nie-Żyj Chwilą!" może nie tyle mi się nie podobało, co trochę przysypiałam w trakcie (przepraszam) i wydało mi się odrobinę zbyt proste. Ludzie, którzy lepiej ode mnie się znają na rzeczy, twierdzili, że dziewczyna nie udźwignęła tekstu i za dużo chodziła po scenie, ale ma potencjał, bo poradziła sobie nieźle, jak na pierwszy występ z monodramem. "Marta i Maria" podobało mi się za to bardzo, szkoda, że zdecydowano się przyznać nagrody w ten, nie inny sposób. W tym monodramie Olga pokazała perspektywę Marty, czyli drugiej siostry Łazarza.

Na zdjęciu widać: panią Aleksandrę, czyli panią kierownik Klubu Oczko i mojego opiekuna praktyk oraz mnie-praktykanta, który 'prowadził' Igłę. Jednym z moich zadań było właśnie zapowiadanie spektakli. 

A teraz teatry. Kaprys i "Z Pieśni wzięte", na podstawie wybranych dzieł Mickiewicza, na przykład "Świtezianki". Były to trzy opowieści o romantycznej, nieszczęśliwej miłość, przedzielone śpiewaniem "Matulu moja, śliczną córkę masz". Ostatnim teatrem, który się prezentował był Teatr Satyry Zielona Mrówa w spektaklu "Klosz-Art, czyli pochwała muchy". Prześmieszny, teoretycznie prosty, bo to przedstawienie o owadzie jednak, ale rozśpiewany i z muzyką na żywo. Że tak powiem podniósł morale widzów i jury. Oba spektakle zostały nagrodzone Złotą Igłą. Także śpiewanie to może być jakiś trop na przyszłość.

 "Z Pieśni wzięte". A zdjęcia są wzięte ze strony ostroleka.pl, a plakaty ze strony ock-ostroleka.pl.

"Lustra" DECEM TOYS to był dopiero spektakl. Bohaterkami były pacjentki szpitala psychiatrycznego, które trafiły do niego po strasznych rzeczach, które przeszły w swoim życiu. Formą terapii było wybranie fragmentu (monologu) z dzieła Szekspira (notabene na zdjęciu wyżej tego nie widać, ale w czasie Igły biegałam po Oczku w koszulce z Shakespeare to do list). Zobaczyliśmy Julię, Lady Makbet, Helenę, Makbeta i Ofelię. Podobało mi się, choć momentami było wszystkiego za dużo. Jury też się podobało, bo DECEM TOYS dostało Srebrną Igłę. 
Pozostałe teatry były dwuosobowe. "Z piekła rodem" Teatru Transparentni był zaskakująco sympatyczny i uroczo zabawny, podobnie jak duet aktorski, który spektakl prezentował. Natomiast "Troje to już tłum" i przedstawienie "Tu straszy cisza", to nie była moja bajka. Był trochę niezrozumiały, chociaż podobno zostawiał duże pole do interpretacji. Jeśli tak, to chciałabym wiedzieć nico lepiej nad czym mam myśleć, bo w tym wypadku nie było to jasne. 
Brązowe Igły nie zostały przyznane. 
Mam taką obserwację po całej Igle, dotyczącą wyboru repertuaru. Albo bardziej wyboru teatru. Młodzież i młodzi dorośli sięgają po klasykę albo współczesne teksty dotyczące ich problemów, to są jednak nieśmiertelne tematy i źródła inspiracji. 

LOVE, M



2 komentarze:

  1. Uwielbiam teatr :) niestety ostatnio brak na niego czasu :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężkie takie powroty, trudno wrócić do rzeczywistości, zwłaszcza po tak niezwykłych doświadczeniach. Super sprawa! :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3