Hello!
W stosunku do niektórych filmów, seriali, książek czy anime wykazuję pewien nieuzasadniony sentyment. Jest tak na przykład z serią "Sword Art Online", której zasadniczo bardzo podobało mi się pierwsze dwanaście odcinków pierwszego sezonu. A całą resztę obejrzałam, bo jestem naprawdę zła w porzucaniu raz rozpoczętych historii.
Ale to nie tak, że SAO nie lubię, nawet czekałam na film i cieszę się, że zapowiada się kolejny projekt anime. Po prostu to już nie jest tak dobre, jak był początek przygody. W filmie Kirito, Asuna i spółka grają w nową grę, która już nie pochłania gracza do swojego wnętrza, a nakłada grę na świat rzeczywisty. Kirito wynalazku raczej nie lubi, reszta jest nastawiona pozytywnie. Asuna, która jest zdecydowanie większym badassem niż Kirito, radzi sobie w Ordinal Scale doskonale, do czasu. Zaczyna tracić wspomnienia. I nie ona jedna, ale to przez nią Kirito włącza się tryb bohatera. Bohater chce odzyskać wspomnienia Asuny i dowiedzieć się dlaczego w ogóle je straciła.
Z tej bardzo prostej fabuły zrobiono dwugodzinny film, który możne nie do końca jest nudny, ale zdecydowanie się wlecze i jest zwyczajnie za długi. Półtorej godziny wystarczyłoby i to z nadmiarem. Bo tam nie ma materiału aby zapełnić 120 minut. Do tego jest mnóstwo dziur, niektóre niesamowicie widoczne, wydaje się, że ktoś zapomniał wkleić, jakiegoś kawałka filmu w niektóre miejsca. Są też dziury logiczne mniejsze i większe. I to także wina montażu. Ale, na jakieś 90%, jestem przekonana, że ten film początkowo mógł być jeszcze dłuższy i trochę z niego wycięto nie zauważając, że postaci tracą motywację, jakieś wątki się zaczynają i nie kończą albo postaci wspominają rzeczy, które wydają się istotne, a później do nich nie wracają i nie ma to żadnego rozwinięcia.
PS. Trochę doczytałam i film dzieje się pomiędzy którymiś sezonami lub ich częściami i uzupełnia luki, które tam były z powodu zbyt małej ilości informacji. Szkoda tylko, że sam film zostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Ja na pewno nie będę oglądała znów anime, aby się przekonać co zostało wyjaśnione, ale być może są fani, którzy będą chcieli sezon/sezony obejrzeć jeszcze raz.
Ordinal Scale nie jest też wybitne pod względami estetycznymi. Jest na dobrym poziomie, ale liczyłam, że będzie ładniejsze, tym bardziej, że bez wątpienia są możliwości i potencjał. Ostatnia walka z bossem pozytywnie się wyróżnia, ale w porównaniu z podobnymi scenami z nowo wychodzących anime jest nieszczególnie wyjątkowa. Muzyka, która odgrywa ważną rolę w fabule, oprócz tych ważnych utworów niezbyt się wyróżnia, a i te ważne piosenki są takie typowo openingowe na czwórkę z plusem. Jest też klika scen/ujęć, które podają w wątpliwość dobry smak twórców. Bezsensowne, nikomu niepotrzebne i zrobione czasami w dość zaskakujących momentach zbliżenia na piersi bohaterek są zwyczajnie niesmaczne. Tym bardziej, że chociaż SAO to shounen, to Asuna jest w nim na prawach równorzędnej bohaterki z Kirito, a jak wspominałam wcześniej, jest nawet lepszym strategiem i wojownikiem niż bohater. I jestem pewna, że SAO tak samo lubią i chłopcy, i dziewczęta.
A z drugiej strony SAO to SAO ono takie po prostu jest i można je w sumie przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza, bo po raz kolejny widać, że sposób pokazywania tego świata się nie zmienia. I tak jest wtórny i schematyczny. Po prosu wypełniony nieco innymi motywacjami złych postaci. Które okazują się nie do końca złe, a bardziej nieszczęśliwe i nie wiedzą co ze sobą zrobić. Ale ile razy można robić i wykorzystywać zaawansowaną technologię tylko dla osobistych celów albo zemsty. Do kolejnych serii i filmów z tego świata trzeba podchodzić bez większych oczekiwań, bo nawet jeśli zwiastuny zapowiadają, że to może być coś nowego to jedyną nowością jest właśnie akurat wykorzystywana technologia, a najczęściej nawet z tego nic nie wynika, jest ona tylko przekaźnikiem.
Czepiam się i czepiam, ale to nie jest bardzo zły film, większość jego wad wynika z długości oraz, najprawdopodobniej, z tego, że nie jest chronologicznie kolejny po anime (a przynajmniej tak przeczytałam i wierzę, bo z anime pamiętam niezbyt wiele).
Pozdrawiam, M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3