środa, 27 czerwca 2018

Zatęskniłam za Plotkarą - Heirs

Hello!
Lubię czytać klasykę, oglądać filmy za takie uważane i ogólnie mieć pojęcie, o tym, co już powstało, aby móc wypowiadać się o tym co powstaje teraz. Ogólnie myślę, że każdy powinien mniej więcej się orientować przynajmniej w najważniejszych dziełach kultury, jeśli chce wygłaszać opinie o innych. Z tego powodu postanowiłam obejrzeć dramę Heirs. 


Ale był to tylko jeden z powodów. Tak naprawdę, naprawdę to zdecydowałam się ją obejrzeć, bo widziałam kilka parodii i debatowałam czy obejrzeć Heirs czy jednak Boys Over Flowers, ale Heirs wygrało, bo jest z 2013 roku a BOF z 2009. Poza tym po drugim planie biega między innymi Krystal, Park Hyungsik oraz jak już się później dopatrzyłam także ósme książątko ze Scarlet Heart: Ryeo (ogólnie obejrzenie tej dramy, jako jednej z pierwszych, było świetnym pomysłem, bo dawało i daje mi dość niezły ogląd w aktorach), czyli Kang Ha Neul. 

 To zdjęcie zza kulis, ale jest takie urocze, że nie mogłam go nie umieścić.

Muszę przyznać, że kilka pierwszych odcinków niezbyt mi się podobało, ale stwierdziłam, że się nie poddam i oglądałam dalej. I dobrze zrobiłam, bo z czasem historia dookoła bohaterów robi się coraz ciekawsza. Jedynym problemem jest to, że sami bohaterowie są nieszczególnie ciekawi. Główna bohaterka, czyli Cha Eun Sang, jest totalnie niejaka, chociaż początkowo nawet wydaje się, że ma charakter. Główny bohater - Kim Tan - jest charakteryzowany przez swoje relacje rodzinne. A poza tym początkowo jest strasznym dupkiem, szczególnie wobec swojej narzeczonej Rachel. Co prawda ich narzeczeństwo to związek między firmami nie ludźmi, ale Kim Tan bywał wobec niej wręcz okrutny. Nie żeby Rachel była święta, bo ze wszystkich rozpuszczonych bachorów w tej dramie ona była prawie najgorsza, ale było mi jej szkoda. 


Najgorszy jest jej przyszły brat i były przyjaciel Kim Tana - Choi Do Young. On trzęsie szkołą. I przez długi czas myśli, że zaimponuje tym głównej bohaterce, a bardzo się myli. Ze wszystkich postaci on przechodzi najdłuższą drogę i dostaje najbardziej satysfakcjonujące, najpełniejsze  zakończenie. Jego przemiana z odcinka na odcinek jest zdecydowanie mocnym punktem Heirs. 


 Kadr może nie najkorzystniejszy, ale jak miło, że bohater sam postanowił się scharakteryzować. Jedyna szkoda, że w przedostatnim odcinku. Ale muszę to napisać: momentami konstrukcja jego postaci bardzo przypominała Edwarda ze Zmierzchu.

Bo niestety pomiędzy Kim Tanem a Cha Eun Sang trudno wyczuć chemię na ekranie. Szczególnie ze strony dziewczyny. I wydaje mi się, że to wina kiepskiej gry aktorki. Z drugiej strony Lee Min Ho wygląda na dużo starszego niż jest i chociaż grał osiemnastolatka mając 26 lat to wyglądał dojrzalej i zupełnie ich para mi nie grała na ekranie. Jedynymi momentami, gdy Kim Tan wyglądał jak nastolatek były chwile, gdy grał ze swoim starszym bratem (a aktor, który go grał jest tylko rok starszy od Lee Min Ho), a ich relacja też jest ciekawym wątkiem w dramie. A bardzo poboczny, ale w sumie smutny wątek dziewczyny Kim Wona udowadnia dodatkowo, że w tej dramie wszyscy się znają i nikt by się nie zdziwił, gdyby wszyscy bohaterowie okazali się rodzeństwem. 


Najmocniejszymi punktami tej dramy są wątki i postaci drugoplanowe. Biologiczna mama Kim Tana i mama Cha Eun Sang najlepsza, zaskakująca przyjaźń, dzieciaki w szkole i ich problemy, paskudny wątek ojca Kim Tana i Kim Wona. Nie spodziewałam się, że nagle tak bardzo zainteresuję się tym jak prowadzi się firmy i tym na jakiej zasadzie działają głosowania udziałowców. A w sumie dowiadujemy się o tym, jak są ważni razem z głównym bohaterem, który zaczyna dramę będąc dość niewinnym (przynajmniej jeśli chodzi o lekcje biznesu), a kończy walcząc o poparcie dla swojego paskudnego ojca, bo to będzie dobre dla firmy. 


Bohaterowie trochę za dużo płaczą w tej dramie, nawet jak na mój gust. Ale jest jedna scena taka ładna klamra, która co prawda nie do końca coś zamyka, ale jest wyjątkowo poruszająca. Muszę powiedzieć, że nie spodziewałam się, że scenarzyści zrobią coś takiego, ale dzięki niej było widać, że cała drama była lepiej przemyślana niż można się by było spodziewać. 

Podsumowując, całkiem rozumiem czemu to jedna z już prawie klasycznych dram, ale główna para bohaterów wcale nie jest aż tak wybitna, jak można by się spodziewać po niektórych opiniach, za to drugi plan i wątki poboczne zasługują na wielkie pochwały, bo działy się tam naprawdę ciekawe i dużo mniej przewidywalne niż na pierwszym planie. Tylko scenariusz ostatniego odcinka zawodzi, chociaż wszystko wyjaśnia to robi to w bardzo mało kreatywny sposób.

Trzymajcie się, M


1 komentarz:

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3