piątek, 14 czerwca 2019

Powiedz mu prosto w oczy, że film ci się nie podobał - Detektyw Pikachu

Hello!
Przy całej mojej miłości do X-Menów, gdy miałam wybrać film, który obejrzę po jednym z egzaminów, zdecydowałam się na Detektywa Pikachu. Mroczna Phoenix ze swoimi 'niezwykle entuzjastycznymi recenzjami' będzie musiała poczekać.

pikachu, detektyw, my problem is that i push people away and then hate them for leaving
To zostanie moim nowym zdjęciem w tle na Facebooku.

O ile właśnie recenzje Mrocznej Phoenix (czy też Dark Phoenix; ale dlaczego po polsku zostawili Phoenix, a nie zmienili tego na Feniks/Fenix) są jednoznacznie negatywne, tak recenzje Detektywa Pikachu są trochę jak ciepłe kluski. To miły i sympatyczny film, ale bez szczególnych zachwytów. Muszę nawet przyznać, że byłam zaskoczona, bo jest dużo mniej zabawny, a dużo bardziej smutny niż się spodziewałam.

detective pikachu coffee, kawa
 Zastanawiałam się czemu wypiłam dziś tak dużo kawy i dochodzę do wniosku, że film musiał mnie zainspirować.

Naprawdę trudno napisać o nim coś więcej, jeśli nie chce się zaczynać litanii tego, co twórcy mogli zrobić lepiej, a jednocześnie ma się poczucie, że niektórych błędów nie można filmowi wypominać, bo to jest dramat psychologiczny czy film obyczajowy. Ale są sceny, w których widz zastanawia się dlaczego bohater zrobił to, co zrobił i trochę chce na niego krzyczeć, aby podjął inną decyzję. Poza tym to nie jest jakiś szczególnie nieprzewidywalny film.


Największy problem mam z postacią Lucy i tym, jak bardzo jest ona w całym tym filmie niepotrzebna. Mam wrażenie, że jedynym jej zadaniem było przyspieszenie czasu, w którym bohater odkryłby, gdzie dokładnie znajduje się laboratorium, z którego odjeżdżał jego ojciec. Notabene Tim przez cały film nie zapytał nikogo, gdzie dokładnie rozbił się jego ojciec. A wydaje mi się, że to dość podstawowa sprawa, jeśli chce się udowodnić, że ojciec jednak żyje. Tim też nigdy nie zapytał, jak Lucy ma na imię, a przynajmniej widzowie tego nie widzą na ekranie, tylko po prostu w pewnym momencie zaczął się do niej zwracać po imieniu. Ah, wróć ona mu się chyba przedstawia w przerysowanej, okropnej, schematycznej scenie, gdy czekała na niego w domu, w którym mieszkał jego ojciec. Jak widać jednak wypada to z głowy widza, bo scena jest tak nienaturalna, że chce się o niej zapomnieć. Ogólnie zastanawiam się nad fragmentem filmu, w którym Lucy jest niezbędna jako postać, a nie jako skrót scenariuszowy, żeby Tim nie musiał się wysilać, bo ona znała wcześniej informacje, których zdobycie Timowi prawdopodobnie zajęłoby zbyt dużo czasu. I może, może byłoby to wszystko jeszcze do przeżycia, ale Lucy i Tim to miłość od pierwszego wejrzenia. Jasne, rozumiem, że Timowi Lucy mogła się spodobać, ale odnoszenie się do niej jako "dziewczyna, która bardzo mnie pociąga" było żenujące.

pokemon theme song
 W sumie to nie wiem, jak można by nie lubić tego filmu.

Gdy już wszystkie żale na Lucy i jej relację z Timem zostały wylane i nie trzeba wracać do tego tematu można przejść do dużo przyjemniejszych elementów filmu, czyli na przykład Pikachu. I na przykład mogłabym też teraz napisać jakiś skrót fabuły, bo oczywiście nie zrobiłam tego do tej pory, jak zwykle zakładając, że każdy wie, o czym piszę.

Tim przybywa do miasta Ryme City, w którym Pokemony i ludzie żyją razem, gdyż dowiedział się o wypadku i śmierci swojego ojca. Gdy idzie do jego mieszkania, zastaje tam Pikachu, który był partnerem ojca i który to Pikachu a) według policji także nie żyje, b) najwyraźniej jednak żyje, ale ma amnezję. Po upewnieniu się, że mówiący Pikachu to nie są halucynacje, Tim daje się przekonać, że trzeba sprawdzić, co naprawdę stało się z jego ojcem.

 Powiedz mu prosto w oczy, że film ci się nie podobał.

Nikogo nie zaskoczę, nie będę też udawała, że jest inaczej - Pikachu jest cudny i cudowny. Ma bardziej złożoną osobowość niż Tim, większą zdolność przekonywania i ogólnie jest bardzo kompletną postacią. Nie można go nie lubić (choć na pewno komuś się nie podobał, wszystkim nie można dogodzić). Teoretycznie to Tim powinien przechodzić drogę (i przechodzi, tylko że Tim i jego relacja z ojcem, uświadomienie sobie, że prawdopodobnie nie był najlepszym synem, ale ojciec nie był bez winy, to jest przewidywalne). Nie żeby Pikachu, który może niechcący zrobić krzywdę swoimi mocami, był szczególnie nieprzewidywalny, ale mam poczucie, że był ciekawszą, bardziej pomysłową i różnorodną postacią niż Tim. Co też nie powinno być zaskakujące, bo film ma tytuł Detektyw Pikachu. Dokładnie Pokemon: Detektyw Pikachu i to on, a nie Tim, jest jego głównym bohaterem.

pokemon detektyw pikachu, tim, goodman

Kolejne niezaskoczenie - uwielbiam tego Pikachu. Powinnam też była, gdzieś na początku wpisu napisać, że uwielbiałam bajkę Pokemony jako mała dziewczynka. I miałam Pokeballe, i małe figurki różnych Pokemonów, i pluszowego Pikachu.  I chociaż nigdy, nawet, gdy grałam w Pokemon Go (ja przestałam, ale moi młodsi, wszyscy trzej, bracia wciąż grają), nie nauczyłam się ich nazw i generacji, to Pokemony w bajkowej wersji są bardzo ważną częścią mojego dzieciństwa. A chyba nigdy wcześniej nie miałam okazji o tym tutaj wspomnieć. Przy czym, praktycznie do czasu ogłoszenia filmu nie miałam pojęcia i zupełnie się nie interesowałam, że są pokemonowe gry.


Oprócz Pikachu są oczywiście także inne Pokemony, które czasami są urocze, a czasami nie. Ogólnie to jest chyba świat, w którym Pokemony jednocześnie żyją razem z ludźmi i są na przykład strażakami, ale są także jak dzikie zwierzęta poza miastem. Ah, a samo miasto do którego przybywa Tim to takie połączenie Londynu i Tokio. I są tam takie zagrania światłem, że nie sposób się nie zachwycać. Chyba że przesadzą, jak w momencie pierwszego spotkania Lucy i Tima, ale chwilę później jest scena w mieszkaniu ojca bohatera i jest niesamowicie ładna. Ojciec Tima był detektywem, Pikachu jest detektywem, więc była tam taka wariacja na temat filmów noir. I jak wspominałam na początku, film jest dużo smutniejszy, nie chciałabym napisać, że dużo głębiej zapuszcza się w ludzką psychikę niż przypuszczałam, bo to byłoby za dużo, niż zakładałam, że będzie.

Sądzę, że zobaczę ten film jeszcze wiele razy w życiu, bo na pewno bardzo spodoba się moim braciom, mojej Mamie pewnie też, a że to w sumie rodzinny film - bardzo dobrze się składa.

LOVE, M

9 komentarzy:

  1. Jak na film familijny nie było najgorzej. Jak już wspomniałaś Pikachu był uroczy, pokazali dużo Pokemonów, co było gratką dla każdego fana, a fabularnie bez rewelacji, ale myślę, że taki był zamysł. Nad całą produkcją czuwało Nintendo, więc przypuszczam, że głównym celem był hołd dla Pokemonów, a miałam wrażenie, że te wątki dramatu trochę powciskali na siłę. Mój Narzeczony bawił się nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mojej rodzinie raczej by się nie spodobał ten film. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie tej mince nie można odmówić ^^ film jest uroczy i idealnie pasuje na taki rodzinny wypad :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też kompletnie nie ogarniam tego połowicznego tłumaczenia Mrocznej Phoenix xd
    Uwielbialam w dzieciństwie pokemony :D i muszę, muszę obejrzeć ten film! (a mówiąc szczerze to zapomniałam o jego premierze. W ogóle mam do nadrobienia masę ostatnich premier - nie obejrzałam jeszcze nawet Endgame!!)
    Po zwiastunach spodziewałam się czegoś lżejszego niż piszesz więc teraz przynajmniej nie będę miała takiego zaskoczenia nastrojem.
    (na gifach które wstawilas Pikachu jest taki uroczy <3)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodziewałam się czegoś zdecydowanie bardziej komediowego, a to taki właśnie bardziej film familijny - trochę zabawny, ale i trochę smutny.
      Obawiam się, że niestety Endgame już nie obejrzysz w kinie ;<

      Usuń
    2. Znalazłam seans i idę dzisiaj :D

      Usuń
    3. Gratuluję! Miłego seansu!

      Usuń
  5. Przyznam szczerze ja zamiast na Pikachu wybrałam się na X-menów i to był mój błąd. Na Pikachu może uda mi się jeszcze zdążyć na jakiś seans.
    Super gify wybrałaś do tej opinii, są przeurocze.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Mi też się gif bardzo podobają, a dawno nie było ich na blogu, nie sposób było nie wykorzystać okazji, aby nie pokazać Pikachu!

      Usuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3