niedziela, 8 września 2019

10. Festiwal Teatralny InQbator 2019

Hello!
To już dziesiąty Festiwal Teatralny InQbator, a czwarty przy którym kręcę się w biurze organizacyjnym. Albo stoję pod drzwiami i pilnuję, aby żaden ze spóźnionych widzów przypadkiem nie zakłócił trwającego spektaklu. Ale nie będę się już dokładnie rozpisywała, zostawię linki do wpisów z trzech poprzednich lat.


Ja gore Teatr Akt

 

Alicja w Krainie Czarów

Ostrołęcka Scena Autorska


Bardzo ładne, bardzo poprawne przedstawienie młodzieży z Ostrołęki. Nic szczególnego, ale i nic do czego tak naprawdę można by się przyczepić. Oprócz zdecydowanie zbyt długiej i głośnej sceny z Szalonym Kapelusznikiem, ale to może dlatego, że dziewczyna, która grała Kapelusznika reżyserowała to przedstawienie.

Alicja w Krainie Czarów


Ogromne brawa należą się występującej młodzieży. Szczególnie Kotu i Królowej Kier. Dziewczyny były niesamowite.

Ale Calineczka wystawiona w 2016 pozostaje najlepszym spektaklem OSY. 

Medea

Wrocławskie Centrum Pantomimy


Aktorzy z Wrocławia dostają na wstępie ogromnego plusa za bycie miłymi ludźmi. A spektakl bardzo mi się podobał, tancerki z zespołu były niesamowite, a fabuła przedstawienia miała plot twisty. 

Zza kulis mogę napisać, że po garderobie i korytarzach kręciło się dwóch małych chłopców. Nie jest to szczególnie dziwne, jeśli rodzice krają w teatrze. Co było natomiast zaskakujące, a zupełnie nie przyszło mi do głowy wcześniej - że ci chłopcy grali w tym przedstawieniu! Byli uroczy, szczególnie w scenach, które działy się w Koryncie. 

I jeszcze jeden plus dla Wrocławskiego Centrum Pantomimy - opis ich spektaklu jest jednym z najjaśniejszych i akuratnych opisów jaki kiedykolwiek czytałam. Sugeruje jedynie, że spektakl może być uwspółcześniony, a nie jest tak do końca. Pozwolę sobie przytoczyć ten opis ze strony teatru.


Kto się boi Medei? W przeciwieństwie do przeciętnej atenki Medea zamiast dbać o życie – odbiera je, zamiast tworzyć dom – niszczy ten, w którym jest podejmowana. Przesłanie jest takie: nie bądź jak Medea. Jednak, jak wiemy, teatr grecki tworzony był przez mężczyzn i w głównej mierze dla mężczyzn. Stąd też wniosek może być następujący: panowie opowiadali sobie samym historie na temat tego, jakie powinny być ich panie – te, które bierze się za żonę i te, które wychowuje się w swoich domach. Jak daleko jesteśmy od tej sytuacji dziś w Polsce w XXI wieku? Czy dalej wierzymy w czarownice ze Wschodu, które mordują własne dzieci w ramach zemsty na niewiernych mężach? Czy dalej trzeba bać się silnych, niezależnych kobiet? Czy Medea musi nas jeszcze straszyć? A może lepiej dalibyśmy jej spokój i pozwolili zejść ze sceny. Po to, by mogła wybrać sama dla siebie: czy poskromi smoka, czy pokroi składniki na grecką sałatkę. (http://pantomima.wroc.pl/spektakle-pantomima/medea/)

Arka

Teatr Ósmego Dnia


Jak teatr posiada statek (który przewozi dwunastotonowym tirem) to musi robić wrażenie. I chociaż spektakl podobał mi się ogromnie, to mam wrażenie, że statek aż za bardzo przytłacza, robi za duże wrażenie i nic z poprzednich sekwencji nie wybrzmiewa tak głęboko jak powinna. Co mi się bardzo podobało to, to że spektakl grany jest wśród publiczności, która musi się rozstępować, schodzić (albo i nie) z drogi aktorom i w taki bierny sposób była zaangażowana. 

Arka Teatr Ósmego Dnia

Jest to spektakl wyjątkowy dla InQubatora i Ostrołęki, bo grany był w 2010 roku na zakończenie pierwszego InQubatora i organizatorom bardzo zależało, aby przedstawienie powróciło do miasta w tym roku.

Once

Warszawskie Centrum Pantomimy


W skrócie, bo nie ma co się rozwlekać tak jak rozwleczony jest ten spektakl. Once jest nudne i miałkie, zabawne sceny są ledwie zabawne, smutne sceny są smutne w sposób, w który nieszczególnie porusza serce, efektowne sceny są efektowne, ale nie można oceniać takiego spektaklu tylko fragmentami, w których jest głośna muzyka i kolorowe światła. Ogólnie był taki nijaki i miałki.

Gdzieś jeszcze na początku spektaklu jeden z aktorów "ucieka przed policją", ukrywając się na widowni. Znaczy wpija się i przepycha między ludźmi i tak dalej. Mam do takich sytuacji negatywny stosunek, a dokładnie mam negatywny stosunek do tego, że nikt publiczności nie ostrzega, nie informuje. A nie każdy widz musi mieć ochotę być dotykanym przez aktora. Albo uderzonym jego butem w głowę.

Ludzie na widowni przysypiali i nie wiem z jakiego powodu ten spektakl dostał owacje na stojąco. Najgorszy było moment, gdy bohater chce się zabić/zabija się i robi to dłużej niż aktorzy umierają w operach. Długo dłużej. Sama stałam (i chyba tylko dlatego nie spałam) i naprawdę błagałam, aby to się już skończyło. A to trwało i trwało, i trwało. Kilka innych scen też jest zdecydowanie za długich. 

Ja Gore

Teatr Akt


Wygląda na to, że jestem widzem, którego łatwo złapać na efekty, popisy i sztuczki. Ale gdy widzę ludzi tańczących z ogniem i myślę sobie, ile czasu musiało zająć opanowanie niektórych elementów tego występu (w sumie to pewnie większości elementów) to nie mogę, nie podziwiać występujących osób.

Moje najładniejsze zdjęcie z tego spektaklu jest na moim Instagramie

Teatr Akt Ja Gore
Ja Gore Teatr Akt























PS Właśnie się dowiedziałam, że człowiek, który grał w Once zaraz po tym spektaklu wybiegł na parking przed OCK, gdzie występował w tym przedstawieniu i robił jego najtrudniejsze elementy. I przepraszam za wielką dziurę pomiędzy zdjęciami a tym dopiskiem, nie wiem dlaczego się zrobiła.

Głębia

Teatr Obrazu Leszka Mądzika

Aktorzy Warszawskiego Centrum Pantomimy



Głebia Teatr Obrazu Leszka Mądzika Warszawskie Centrum Pantomimy

Tak strasznie przykro mi to pisać, ale Głębia była widowiskiem dalece rozczarowującym. Przy czym nie do końca jest to wina aktorów i tego co robili, ale tego że zwyczajnie nie było widać, co oni robią. Spektakl był zaplanowany specjalnie do wystawienia w porcie rzeczny w Ostrołęce - widownia siedziała z jednej strony, a aktorzy grali z drugiej strony portu. I zwyczajnie nie było ich widać. A że jest to teatr obrazu jeśli go dobrze nie widać, to po spektaklu. I ludzie wychodzili. Nie przesadzając, wyszła 1/3 widowni. Także dlatego że sekwencje tych obrazów były zdecydowanie za długie i ludzie zwyczajnie się nudzili. Nawet jeśli ktoś przeczytał w programie, jakie są założenia tego spektaklu, to mógł dojść do wniosku, że marnuje swój czas, oglądając go. Jedyną rzeczą, którą tak naprawdę można napisać na obronę tego przedstawienia jest to, że być może gdyby było lepiej widać aktorów, szczegóły ich ruchu i choreografię, nawet przy nieskracaniu samego spektaklu, byłby on bardziej interesujący do oglądania.


To by było na tyle w tym roku. Niestety nie widziałam spektaklu MY/WY Krakowskiego Teatru Tańca, a podobno był bardzo dobry. Z tych, które widziałam Medea, Ja Gore i Arka podobały mi się najbardziej.

Pozdrawiam, M

2 komentarze:

  1. Taniec z ogniem zawsze robi wrażenie :)
    Cały festiwal wydaje się cudny - szkoda że mnie na nim nie było :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest na pewno bardzo efektowny! Zapraszamy w przyszłym roku ;)

      Usuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3