Hello!
Doszłam do wniosku, że pisanie recenzji tej książki jest bez sensu - bo wszystkie książki o Korei Północnej są takie same, a ta udowadnia już w pierwszym akapicie prologu, że nie sprawi mi pozytywnego zaskoczenia i nie postanowi być ciekawsza i inna niż wszystkie pozostałe. Dlatego postanowiłam nie męczyć się recenzowaniem - po prostu sprawdzę, ile punktów z koreańskiego bingo zbierze. A potem zaczęłam tę książkę dalej i zagłębiać się w jej - i nie mogłam o niej nie napisać czegoś więcej, bo oczywiście mnie zdenerwowała - ale inaczej niż się spodziewałam. Więc dzisiaj koreańskie bongo, a w sobotę coś na kształt recenzji.
Tytuł: Wielki Następca. Niebiańskie przeznaczenie błyskotliwego towarzysza Kim Dzong Una
Autor: Anna Fifield
Tłumacz: Grzegorz Gajek
Wydawnictwo: Wydawnictwo SQN (Wydawnictwo Sine Qua Non)
KOREA PÓŁNOCNA
Dwa pierwsze punkty dodałam po weryfikacji i stwierdzeniu, że są to powszechne części książek o Korei Północnej, a nie tylko osobiste przeżycie ich autorów. Jak nie ponarzekasz na te dwie rzeczy, to twoja książka nie jest o KRLD.
Narzekanie na bycie dziennikarzem / Podkreślanie faktu bycia dziennikarzem
> Dla dziennikarzy odwiedziny w Korei Północnej to zawsze osobliwe, fascynujące, a jednocześnie frustrujące doświadczenie. (13)
Narzekanie na przewodników
> (...) przeprowadzałam wywiady z przedstawicielami władz, kierownikami spółek państwowych oraz profesorami akademickimi – wiecznie w obecności reżimowej przyzwoitki. Ktoś zawsze uważał, abym nie zobaczyła niczego, co nie pasowałoby do przygotowanego specjalnie dla mnie obrazka. (17)
Ależ mnie ta książka denerwuje. Ile można robić sensację z tego, że w KRLD wszędzie chodzi się z przewodnikami. I uwaga, ten obrazek nie był przygotowany specjalnie dla autorki - jest przygotowany dla każdego odwiedzającego, proszę nie czuć się potraktowaną jakoś specjalnie.
> Na lotnisku czekało na mnie dwóch reżimowych przewodników: pan Jang, który grał rolę złego gliny blokującego każdą próbę złamania ściśle określonego planu wizyty, oraz pan Pak, jowialny dobry glina. Pan Jang ciągle narzekał, że zadaję za dużo pytań, i próbował mnie popędzać przy zwiedzaniu szpitali (...). (268-269)
(Nie)bezpieczeństwo Air Koryo
Autorka oczywiście leciała tymi liniami, ale nieszczególnie na nie narzekała, zwróciła tylko uwagę, że socjalistyczne linie lotnicze także mają podział na klasy.
Rachuba czasu
Niestety autorka nie wspominała nic o kalendarzu.
Kraj, którym kieruje zmarły
> (Ojca pośmiertnie uczynił wiecznym sekretarzem generalnym) (130)
> Kim Dzong Un stał na czele Korei Północnej dopiero od czterech miesięcy, kiedy reżim zaczął przygotowania do obchodów setnej rocznicy urodzin wiecznego prezydenta Kim Ir Sena, wypadającej 15 kwietnia 2012 roku. (132)
Te zdania po części oddaje sens tego punktu - ogólnie jestem zdziwiona, że autorka tak niewiele, biorąc pod uwagę, że pisze głównie o następnych Kimach czy następowaniu po sobie Kimów, pisze niewiele o tym, co działo się z kultami poszczególnych jednostek po ich śmierci.
Samochody
> Nikt za bardzo nie przejmuje się tym, że posiadanie prywatnego samochodu w Korei Północnej nadal jest zakazane. (152)
Podział społeczeństwa na klasy
> Wprost z ery Chosun wywodzi się też dyskryminacyjny system klasowy zwany songbun. Dzieli on północnokoreańskie społeczeństwo na 51 klas, które z kolei przypisać można do trzech kategorii ogólnych: lojalni, niepewni i wrogowie. (176)
Historia hotelu Ryugyŏng
Jestem rozczarowana, bo autorka poświęca w sumie cały rozdział na opisywanie rozbudowy Pjongjangu - powstawaniu osiedli i wieżowców, ale nie wspomina nawet o tym hotelu.
Fryzury
> Kontroli państwowej podlegają nawet fryzury. Kobietom nie wolno farbować włosów (...) Na ścianach męskich salonów fryzjerskich wiszą katalogi rekomendowanych fryzur (...). (170-171)
Porwanie Choi Un-hui i Shin Sang-oka
Nic o tym nie ma, ale autorka kilkukrotnie wspomina, że Kim Dzong Il lubił filmy. A jedno z drugim jest w bliskim związku, gdyż Dzong Il porwał aktorkę i reżysera z Południa.
13 centymetrów
Nie było dokładnie 13 centymetrów, ale autorka wspomina, że dzieci i ogólnie ludzie w Korei Północnej są znacząco niżsi/mniejsi od Koreańczyków z Południa.
> ONZ ocenia, że 40 procent Koreańczyków z Północy nie dojada, co przekłada się na problemy takie jak anemia czy zahamowanie wzrostu. (150)
Przeszłość gospodarki
> Mimo to do połowy lat 70. Korea Północna mogła się chwalić silniejszą gospodarką niż jej południowa sąsiadka. (42)
Postanowiłam dodać jeszcze dwa punkty, bo wcześniej wydawało mi się, że nie są aż tak esencjonalne, ale po lekturze kolejnych książek doszłam do wniosku, że jednak są.
Prezenterka wiadomości
> Ri Chun Hee, weteranka północnokoreańskich wiadomości, drżącym głosem wyjaśniła wszystkim, że zawał był wynikiem „ogromnego napięcia fizycznego i mentalnego”.
Nawiązywanie do Orwella
> Przejadło mu się dwójmyślenie rodem z powieści Orwella.
Z części o Korei Północnej przyznaję Wielkiemu Następcy 10 i pół punktu na 14.
KOREA
Kimchi
> Pomiędzy nami na półmisku skwierczało mięso i kimchi. (161)
Soju
> Do wieprzowiny zamówił butelkę soju – nie zwykłego, lecz tego z czerwoną nakrętką, mocniejszego. (161)
> Obecnie My Hometown produkuje też soju – rodzaj koreańskiej wódki (...). (217)
Proszę zauważyć, że autorka pisała o soju 50 stron wcześniej, ale dopiero na 217 postanowiła wyjaśnić, czym soju jest.
Hanbok
> Występowała w tradycyjnych strojach ludowych – które przypominają namiot i całkowicie maskują sylwetkę (...). (234)
To jest opis hanboku, ale samo słowo się nie pojawia.
Konfucjusz
> W tradycyjnej, przesiąkniętej konfucjanizmem Korei męscy potomkowie mają dużą wartość, gdyż zapewniają przetrwanie rodu i nazwiska. (47)
> Relacje społeczne i polityczne na całym Półwyspie Koreańskim po dziś dzień przesiąknięte są duchem konfucjanizmu, w którym osoby starsze stawia się wyżej od młodszych. (108)
Kim, Park, Lee to najpopularniejsze nazwiska
> Pak to, obok Kim, jedno z najczęściej spotykanych koreańskich nazwisk. (77)
Pak to inny sposób transliteracji nazwiska Park, czy też Park to inny sposób zapisu nazwiska Pak.
> (Do dziś zresztą zapisuje swoje nazwisko na modłę północnokoreańską, Ri, podczas gdy jego dzieci używają południowokoreańskiej formy Lee) (226)
To mniej więcej wyjaśnia różnicę między także pomiędzy Pak a Park, chociaż nazwisko Ri/Lee można zapisać jeszcze na przykład I i Yi jeśli dobrze pamiętam.
> Lee – co stanowiło oboczną pisownię jego przybranego nazwiska Ri. (299)
Im dłużej czytałam tę książkę, tym silniejsze było poczucie, że różne jej fragmenty powstawały w różnym czasie, a później ktoś nie zadbał, aby brzmiała ona spójniej. Inny przykład - autorka 3 albo 4 razy tłumaczy, że Panmundżom to wioska pokoju. Raz wystarczy.
Historia o metalowych pałeczkach
Hangul (hangeul) i Sejong Wielki
Z części ogólnokoreańskiej przyznaję Wielkiemu Następcy 5 na 7 punktów.
KOREA POŁUDNIOWA
Samobójstwa
Ten punkt dotyczy faktu, że Korea Południowa ma jeden z najwyższych wskaźników samobójstw, ale autorka wspomina, że w KRLD samobójstwa bywają reakcją na nagłe działania reżimu / są wyrazem ogólnej bezsilności ludzi. Ogólnie gdyby były prowadzone prawdziwe statystyki istnieje szansa, że Korea Północna też byłaby bardzo wysoko, bo według oficjalnych - ma jeden z najniższych. Autorka tłumaczy także, że samobójstwa w KRLD mają duże konsekwencje dla rodziny samobójcy, więc tym bardziej osoba decydująca się na ten krok musi być bardzo zdesperowana.
Czebol
Pali-pali
Nadgodziny
Ondol
Metafora o krewetce
Przegrana Polski z Koreą Południową w piłce nożnej w 2002 roku
Cud nad rzeką Han
Azjatycki kryzys w 1997 roku
Historia flagi Korei Południowej
Historia flagi Korei Południowej
Hallyu. Albo inaczej: spróbować napisać o hallyu i nie napisać o serialu "Winter Sonata"
Autorka wspomina o wpływie popkultury koreańskiej i chińskiej na mieszkańców KRLD, ale to nie jest do końca ten kontekst o który chodzi w tym punkcie. Nie mniej powtarzającym się wspomnieniem wielu uciekinierów z Korei Północnej jest to, że nielegalnie oglądali seriale z Południa i wpływały one na zmianę postrzegania przez nich ich kraju. Ten punkt będzie jeszcze nieco szerzej rozwinięty w sobotnim wpisie, bo autorka postanowiła wspomnieć w książce o występie Red Velvet w Korei Północnej.
Autorka wspomina o wpływie popkultury koreańskiej i chińskiej na mieszkańców KRLD, ale to nie jest do końca ten kontekst o który chodzi w tym punkcie. Nie mniej powtarzającym się wspomnieniem wielu uciekinierów z Korei Północnej jest to, że nielegalnie oglądali seriale z Południa i wpływały one na zmianę postrzegania przez nich ich kraju. Ten punkt będzie jeszcze nieco szerzej rozwinięty w sobotnim wpisie, bo autorka postanowiła wspomnieć w książce o występie Red Velvet w Korei Północnej.
Z punktu o Korei Południowej - nie przyznaję punktów, ale nie jest to zaskoczenie.
Podsumowując, Wielki Następca otrzymuje 15,5 punktu na 21. A dokładniej o moich przemyśleniach na temat tej książki przeczytacie w sobotę!
Pozdrawiam, M
To raczej nie jest książka dla mnie, ale chętnie poznam Twoje przemyślenia na jej temat. 😊
OdpowiedzUsuńKupiłam tę książkę, gdy ostatnio była na nią promocja, ale jeszcze nie przeczytałam. Ciekawa jestem Twojej recenzji!
OdpowiedzUsuńTrafiłam na tę książkę dzięki akcji SQN Odrywka, a że zawsze interesowała mnie ta enigmatyczna Północna Korea, to stwierdziłam, że muszę sobie ją załatwić skoro była dostępna za złotówkę. I tak od tego momentu wciąż siedzi na czytniku (a właściwie to na moim komputerze, bo nawet nie chciało mi się jej przesłać) i pewnie jeszcze trochę posiedzi, bo teraz czytam cięższe książki i już wiem, że po nich będę miała ochotę na coś lżejszego. :P
OdpowiedzUsuń