Hello!
W ramach małego eksperymentu oraz tego, że wszyscy siedzimy w domu poprosiłam mojego drugiego brata o napisanie paru słów o anime, które ostatnio obejrzał. Mój brat numer jeden, czyli D. pisywał już teksty na bloga, a teraz na blogu debiutuje brat numer 2.
Rodzinnie dzielimy zainteresowanie anime, nawet wszyscy zaczynaliśmy, gdy byliśmy w podobnym wieku, czyli około 13 lat. Dla jasności brat numer dwa, czyli M2, ma obecnie lat 14 i pół i napisał o anime Somali to Mori no Kamisama (Somali and the Forest Spirit, Somali i Strażnik Lasu).
Historia opowiada o ludzkim dziecku żyjącym w świecie, który zdominowały potwory. Mała Somali zostaje znaleziona w lesie przez strażnika natury - Golema. Mimo że ten często zaznacza, że Golemy nie mają uczuć, nawiązują relację ojciec-córka. Wyruszają w podróż, aby znaleźć innych ludzi, którzy mogliby zaopiekować się dziewczynką, co okazje się niezwykle trudne, ponieważ potwory w zdecydowanej większości wolą tę rasę pożerać, niż zaprzyjaźniać się z nią. Dodatkowo okazuje się, że opiekunowi zostało niewiele czasu, bo Golemy mają dokładnie określony czas na świecie, zanim jego funkcje życiowe ustaną, a "córka" pozostanie bez opieki.
Tym co od razu rzuca się w oczy, jest to że całość brzmi jak przerysowana historia o miłości ojca do przybranej córki. Jeśli doda się do tego wątek "Złe człowieki nie akceptują innych" to zupełnie brak czegoś nowego. Serial jednak zdaje sobie z tego sprawę i nie stara się o oryginalność na siłę, tylko opowiada ładną historię o beztroskiej dziewczynce, która uwielbia kotki. Animacje są całkiem ładne, a tła i efekty, zwłaszcza podczas scen w lesie, są bajeczne. Postaci to typowy, ale dość szczegółowy line art, jednak natura to zupełnie co innego - granice są zaznaczane nagłą zmianą wyrazistych, świetlistych kolorów, co wygląda przepięknie. Nie pozwala to na dużą szczegółowość, ale dzięki temu tła nie odwracają uwagi od postaci. Muzyka jest całkiem przyjemna i miło jej posłuchać, ale nie jest specjalnie chwytliwa, przynajmniej dla mnie.
Ogólnie anime nie wnosi do gatunku niczego nowego, ale można się przy nim zrelaksować i pooglądać piękną naturę. Fabuła nie jest mocno skomplikowana, więc można jednocześnie oglądać i robić coś innego, nie tracąc doświadczenia z oglądania. Właściwie, na fabule nawet nie trzeba się skupiać, ponieważ sezon można obejrzeć tylko aby podziwiać przyrodę i pooglądać uroczą dziewczynkę.
Pozdrawiamy, M&M2
Ja bardzo lubię anime i dramy, aczkolwiek nie za często mam czas je oglądać. Z tego co czytam w tej anime szału nie ma.
OdpowiedzUsuńPs fajnie, że masz dwóch braci i dzielicie wspólne hobby...ja nie mam brata 🙂
Bardzo miło poznać brata numer 2 :D Ja mam rok młodszą siostrę i zaczęłyśmy oglądać anime w podobnym czasie, właśnie jak Wy. Z tym, że ona weszła w tę strefę dużo, dużo głębiej niż ja, co nie zmienia faktu, że o Somali to Mori no Kamisama poczytałam z ciekawością, bo o samym tym anime nie słyszałam w ogóle. A przyznam szczerze, że przydałoby mi się teraz coś lżejszego, bardziej do relaksu, więc w sam raz trafiliście z tą recenzją! A właśnie widzę, że to świeżutkie anime. Lepiej, bo może zachęcę siostrę do wspólnego seansu :D Dziękuję za polecenie! Dużo zdrówka Wam życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Bardzo nam miło! Moi bracia też w sumie siedzą w anime bardziej niż ja, mamy też różne gusty - i jak widać to dobrze! Cieszę się, że recenzja zachęca do oglądania!
UsuńHistoria fajna ^^ myślę że w wolnej chwili mogłabym sobie to obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię obejrzeć sobie anime i chyba na te z chęcią się skuszę :)
OdpowiedzUsuń