sobota, 21 listopada 2020

Uproszczenie szeregu opozycji przez redukcję

 Hello!

Jeśli środowy wpis był tęsknym, wspominkowym wpisem o początkach moich studiów i o związkach pomiędzy polonistyką a zarządzaniem instytucjami artystycznymi (oraz trochę o aferze z byłym rektorem) - tak dzisiaj wracam do tego, w czym jestem najlepsza - narzekania!

 

Filologia polska

Edytorstwo multimedialne 

Nie wiem, co robię na tych zajęciach, bo na na kilka dni przed rozpoczęciem roku zmienili nam prowadzącego z redaktora na zwykłego wykładowcę. Jesteśmy na magisterce a ja czuję się, jak na jakimś wprowadzeniu do wiedzy o e-bookach. Wiedzy, którą albo już mamy, albo nas nie interesuje (w znaczeniu wiemy, ale z wyboru nie korzystamy raczej z e-booków). Nie robimy nic praktycznego, tylko porównujemy czytniki. Nie uczymy się i nie robimy składu tekstów do internetu. Mamy te zajęcia co tydzień i są niestety największą stratą naszego czasu, bo zamiast z praktykiem, są one przeprowadzane mocno teoretycznie i z osobą, która nie do końca specjalizuje się w zagadnieniu edytorstwa multimedialnego (i to trochę słabe, gdy prowadzący myli format epub i zapisuje epup i korzysta ze źródeł, które są już nieaktualne). 

To są jedyne zajęcia, które mam co tydzień i są na ósmą.

Literatura polska wieku  XX i XIX - ćwiczenia 

Literatura polska wieku  XX i XIX - wykład 

Ćwiczenia na studiach, szczególnie humanistycznych, charakteryzują się tym, że prowadzący ustala sobie sam, co na nich robi. O ile zajęcia na licencjacie są zwykle bardziej przeglądowe, na magisterce są zdecydowanie bardziej ukierunkowane na jakieś zagadnienia, które szczególnie interesują danego prowadzącego. I tak ćwiczenia z literatury polskiej wieku XX i XXI mają tytuł "Moment dystopii, czas choroby. Proza XX wobec doświadczenia anomii, kryzysu, katastrofy i rozpadu wspólnoty". Optymistycznie. Wojna, Zagłada, dystopia. Zasadniczo czytamy książki i opracowania i omawiamy je na zajęciach. Albo raczej nasz prowadzący omawia, ale nie narzekamy, bo wszyscy lubimy go słuchać. 

Wiem, że na innych kierunkach nie jest niczym zaskakującym, że część danego przedmiotu prowadzi jedna osoba, a drugą część kolejna, ale na mojej polonistyce trochę było. Nie spodziewaliśmy się, że wykład z literatury polskiej XX i XXI wieku zostanie podzielony, chociaż jest to z całkiem logiczne, bo czas dzieli się na do drugiej wojny światowej i od drugiej wojny światowej. 

Z prowadzącym pierwszą część tego wykładu mieliśmy wykłady z filozofii na pierwszym roku licencjatu - jako bardzo wyjątkowy rocznik, bo pani profesor, która zwykle prowadzi te zajęcia, była akurat na urlopie. Mieliśmy z nim też inne zajęcia, ale ta filozofia pięć lat temu jest jakoś znacząca, bo ten wykład teraz domyka pewien etap naszej edukacji. Sam prowadzący bardzo lubi z nami rozmawiać i jest z ducha wolnej akademii - chcecie być na wykładach, to bądźcie. Jak wspominałam w środę - ten semestr jest bardzo wspominkowy i sentymentalny.

Drugą część wykładów zaczynamy 1 grudnia i to już będą historyczne konkrety z prowadzącym, u którego ja akurat zdaję egzamin. Na ten jeden egzamin mam do przeczytania 24 książki, co nie jest ilością nie do przebrnięcia, ale w porównaniu z książkami z innych epok czy nawet z licencjatu - to już nie są wydania biblioteki narodowej ze wstępami, które zdecydowanie ułatwiały czytanie. Zupełnie szczerze - w dużej części wystarczyło przeczytać wstęp, bo lektura była w nim tak opracowana, że i tak, i tak znało się później "fabułę".

Współczesne dialekty języka polskiego - ćwiczenia

Współczesne dialekty języka polskiego - wykład 

Nie lubię zajęć z dialektów (ostatnio zastanawiałam się, czy nie zrobić wpisu o tym, jak studenci skracają sobie nazwy zajęć), bo są połączeniem wiedzy o historii języka polskiego, fonetyki i geografii. A takie zestawienie trzeba naprawdę lubić. Można się nauczyć tych zjawisk, jak przechodzą izoglosy, co zmienia się w co na pamięć, ale prawda jest taka, że jeśli nie jest się tym przynajmniej minimalnie zainteresowanym to jest to typowe ZZZ. Tym bardziej, że zwykle jest z tego egzamin ustny, a w tym roku będzie pisemny. 

Nasz prowadzący jest jednak przemiłym człowiekiem, nawet gdy gadamy głupoty, to nas poprawia i zupełnie nie ma pretensji, że czegoś nie wiemy. Na ćwiczeniach zagadnienia teoretyczne powtarza nam czasami po 5 razy, ale wykłady niestety (chyba) czyta i to bardzo szybko. My na ćwiczeniach czytamy za to dawne teksty i zastanawiamy się jakie procesy obrazują. 

Powtarzam także to, co było pod ostatnim wpisem: Jeśli macie jakieś pytania dotyczące ogólnie studiów czy konkretnie studiowania filologii polskiej - to uwielbiam na nie odpowiadać. Jak macie jakieś założenia - to również mogę je potwierdzić lub im zaprzeczyć. Jeśli chcecie napisać coś o swoich studenckich doświadczeniach - to śmiało! 

Pozdrawiam, M

1 komentarz:

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3