sobota, 19 marca 2022

Utrata wiary w ludzkość - Hellbound

 Hello!

Według wielkiego słownika języka polskiego sekta (destrukcyjna) to: "grupa ludzi mająca własny system wartości i własną religię, podporządkowana silnemu przywódcy, który umiejętne pozbawia jej członków możliwości samodzielnego podejmowania decyzji" a w Korei Południowej sekty są zaskakująco popularne - dobrze wiedzieć te dwie rzeczy przed rozpoczęciem seansu Hellbound

Hellbound

Seria zaczyna się od dziwnej opowieści o posłańcach, którzy przychodzą zabrać cię do piekła, gdy nadejdzie wyznaczony przez anioła czas. Później jesteśmy świadkiem takiej brutalnej sytuacji w Korei. Poznajemy także naszych głównych bohaterów: policjanta, którego żonę zamordowano, ale morderca odbył zaskakująco krótką karę, wychowuje on samotnie córkę; prawniczkę, która próbuje ogarnąć chaos wywołany pojawieniem się przypadków stworów z piekła; oraz guru sekty. W tę rolę wciela się Yoo An-in i był jednym z głównych powodów, dlaczego zaczęłam oglądać Hellbound

W warstwie fabularnej mamy wątki takie jak: sekta, radykalizacja społeczeństwa i pranie mózgu przez internet (często wspominam, że kultura internetu w Korei mnie fascynuje, ale i przeraża to, jak ludzie potrafią się zorganizować i jakie to szybkie) oraz zastanawianie się, czy wysłannicy z piekła to coś prawdziwego, czy jednak nie. Mamy też tematy linczu, bezmyślnej, bezzasadnej i okrutnej brutalności; rozważania nad sprawiedliwością i wolną wolą (ale, co ciekawe, nie nad grzechem - i warto zapamiętać, jak pomijana w serialu jest to kategoria, bo to nie przypadek). Hellbound ma kategorię wiekową 18+ ze względu na przemoc i to ciekawe, ale te potwory z piekła - choć przerażające - są trochę karykaturalne, natomiast zupełnie niekarykaturalna jest scena, gdy bohaterkę z matką napada grupa młodzieży z kijami bejsbolowymi. Oglądanie Hellbound jest niekomfortowe, momentami fizycznie i psychicznie bolesne właśnie ze względu na tę wszechobecną przemoc. A także terror psychiczny przez który przechodzą bohaterowie. 

Strukturalnie Hellbound przypomina bardzo długi film - a dokładnie dwa filmy. Na jeden składają się odcinki 1-3, na drugi 4-5. Jeśli dobrze pamiętam, to odcinek 4 dzieje się 4 lata po wydarzeniach z pierwszych odcinków. W drugiej części serii obserwujemy coś w rodzaju ruchu oporu przeciwko tak przypisywaniu Bogu wydawania tych wyroków i zabieraniu ludzi do piekła oraz aktu pokazywania tego publicznie. To ciekawe, w jak wielu mediach podkreślany jest aspekt obserwacji, obserwatorów i tego, co można uznać za rozrywkę. Czy może ciekawostkę. W Hellbound także mamy VIP-ów opłacających miejsca w pierwszym rzędzie, aby zobaczyć "demonstrację" oraz ludzi zbierających się przed telewizorami, aby to oglądać. Można też napisać, że w tym przypadku ogień należy zwalczać ogniem. Druga część serii zmaga się z problemem tego, czy noworodek mógł zrobić coś, co sprawiłoby, że trafiłby do piekła.

Obserwowanie radykalizacji społeczeństwa na wielu różnych poziomach - od tego, jak bardzo Nowa Prawda jako sekta zyskała na znaczeniu, poprzez brutalność i nadane sobie prawo "linczu" organizacji Grot, po wzajemne obserwowanie, zastraszanie - i wszystko w imię "sprawiedliwości" - jest przerażające. 

Zakończenie Hellbound jest podwójnie zaskakujące - tak zakończenie samego pierwszego sezonu, jak i cliffhanger, który sprawia, że niecierpliwością należy czekać na drugi sezon. Jeśli jeszcze nie widzieliście to zdecydowanie polecam.

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagrama!  

Pozdrawiam, M

12 komentarzy:

  1. O kurczę, nie słyszałam o tym filmie, ale z jednej strony lekko się martwię czy mnie nie przytłoczy, a z drugiej jestem ciekawa :D będę go miała na uwadze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz raczej nie mam ochoty na tego rodzaju filmy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam serdecznie ♡
    Jak najbardziej moje klimaty! Azjatyckie kino zawsze kochałam, chodź nie zawsze miałam możliwość obejrzenia tych filmów :) Mimo wszystko, taka twórczość jest bliska memu sercu. Wspaniała recenzja! Muszę koniecznie zobaczyć ten tytuł!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczynałam tą dramę, ale nie przebrnęłam przez pierwszy odcinek. Może postaram się od niej wrócić.
    PS. Niedawno grupa Tan wydała piosenkę z wanną :)
    https://www.youtube.com/watch?v=cr80yAQnQxE

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznaję, że to raczej nie moja tematyka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem pewna czy to serial dla mnie, ale być może dam mu szansę i sprawdzę czy mi się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba nie dla mnie, ale właśnie dołączyłam do Twojego Insta :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja rzadko coś oglądam, nic więc dziwnego, że o tym filmie dowiaduję się dopiero od Ciebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To coś bardziej dla mojego męża, niż dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię zarówno azjatycką literaturę jak i filmy/seriale. "Hellbound" mam w planach, ale jak na razie z azjatyckich rzeczy oglądam z mężem Folklore na HBO Max

    OdpowiedzUsuń
  11. Strrrrraszliwie irytowałam się przy oglądaniu tego serialu. Tak bardzo, że po paru odcinkach weszłam na forum Filmwebu, żeby sprawdzić, kim są te karzące potwory. Samo oglądanie kosztowało mnie zbyt wiele nerwów.

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3