Hello!
Zazwyczaj recenzja książki i koreańskie bingo to dwa osobne wpisy, ale Polka w Korei nie na niestety szczęścia. Czytałam ten tytuł w grudniu i planowałam publikację tekstów na luty, ale się nie udało. Potem okazało się, że z przygotowanej recenzji zapisała się jedynie jedna trzecia, a jeszcze później, że plik i wpis z koreańskim bingo zniknął, rozpłynął się w powietrzu i nie ma go w żadnym z przynajmniej trzech miejsc, w którym powinien być zapisany. Także dzisiaj zapraszam na wpis patchworkowy - trochę recenzji i trochę bingo (które napisałam ponownie dzięki temu, że nie usunęłam zdjęć z telefonu, bo czytałam e-booka).
Tytuł: Polka w Korei. Jak się żyje w kraju K-popu, kimchi i Samsunga
Autorka: Agnieszka Klessa-Shin
Wydawnictwo: Znak Literanova
Autorka już w pierwszym akapicie, w zasadzie zdaniu książki, zrobiła na mnie nie najlepsze wrażenie, bo powołuje się na "skojarzenia przeciętnego Polaka z Koreą Południową" - a ja być może mam lekką traumę, po pisaniu pracy magisterskiej, ale gdybym chciała napisać takie zdanie w pracy naukowej bez podania źródła swojej wiedzy, to cóż... Ale książki podróżnicze rządzą się swoimi prawami. W Polce w Korei są w sumie 22 przypisy, a powinno być z pięć razy więcej, bo autorka powołuje się na różne dane, statystki, dokumenty.
Reklamowanie książek, które są czymś na przecięciu przewodnika po danym kraju/mieście oraz autobiografii autora/autorki, jest mylące, ale wydawnictwa bardzo lubią zgarniać wszelkie książki niefikcjonalne pod parasol określenia "reportaż" - choć tym terminem-parasolem powinno być właśnie non-fiction. Do Polki w Korei zdecydowanie bardziej pasuje określenie osobisty przewodnik z dużą dozą wiadomości kulturoznawczych niż reportaż. I jeśli rozpatrujemy ją z takiej perspektywy jest książką dużo lepszą niż jako reportaż. Te bardziej podróżnicze i polecajkowe części książki są zdecydowanie ciekawsze niż części bardziej ogólne/kulturowe, ale też dzięki temu, że autorka książki mieszka w kraju, który opisuje - a nie jedzie tam, aby napisać z niego książkę - jej anegdoty i spostrzeżenia lepiej rezonują z czytelnikami, bo wierzy się, że wpływają na jej życie codzienne i nie ma potrzeby ich hiperbolizować.
A teraz bingo! Bingo to zbiór najczęściej pojawiających się motywów i archetypów w pisaniu o Korei - dotyczą one wspominania o historii i kulturze kraju. Zazwyczaj przywołuję cytat z pierwszego pojawienia się danego określenia w książce, ale nie zawsze.
KOREA PÓŁNOCNA
Przeszłość gospodarki
„W czasach powojennych, kiedy Korea Południowa była de facto biedniejsza od swojej północnej siostry (...)” (s. 56 z 355).
To oczywiście nie jest książka o Korei Północnej (ale moje bingo było tworzone początkowo na podstawie książek głównie o KRLD i się od tej części zaczyna), więc tylko zaznaczam, że coś odpowiadającego bingo się w ogóle pojawiło.
KOREA
Kimchi
„Kimchi to narodowe danie i powód do dumy Koreańczyków” (s. 213 z 355).
Soju
„Kiedy Koreańczycy chcą wypić coś mocniejszego, sięgają po soju (...)” (s. 191 z 355).
Hanbok
„Rada ode mnie: jeśli chcecie założyć naprawdę tradycyjny hanbok, poproście o to pracownika wypożyczalni albo szukajcie bardziej stonowanych, jednolitych kolorów” (s. 29 z 355).
Konfucjusz
„Kolektywistyczna mentalność w koreańskim społeczeństwie nie wzięła się oczywiście znikąd – ma swoje źródło w konfucjanizmie (…)” (s. 275 z 355).
Hangul (hangeul) i Sejong Wielki
„Hangeul (często romanizowany też jako hangul), czyli koreański system pisma, to unikat na skalę światową. (...) Stworzony (...) na zlecenie koreańskiego króla Sejonga (...)” (s. 40 z 355).
Ondol
„(...) głównie ze względu na stosowany w nich system ogrzewania podłogowego ondol” (s. 23 z 355).
Kim, Park, Lee to najpopularniejsze nazwiska
„Co piąty Koreańczyk z Południa ma na nazwisko tak samo – mogę więc spokojnie założyć, że wśród sąsiadów mam niejednego Kima” (s. 54 z 355).
„Ri oraz południowokoreańskie Lee (...) to samo nazwisko – zresztą jedno z najpopularniejszych w obu Koreach” (s. 45 z 355).
Historia o metalowych pałeczkach
Ku mojemu zaskoczeniu nie pojawiła się!
KOREA POŁUDNIOWA
Czebol
„Na koniec tego rozdziału nie mogę pominąć czeboli (...)” (s. 109 z 355).
Pali-pali
„Kultura ppalli-ppalli to jednocześnie błogosławieństwo i przekleństwo w koreańskim społeczeństwie” (niestety ucięło mi numer strony).
Hallyu / Koreańska fala. Albo inaczej: spróbować napisać o hallyu i nie napisać o serialu "Winter Sonata"
„Drugim nieodzownym elementem fali hallyu są koreańskie filmy i seriale” (s. 233 z 355).
Nadgodziny
„Ich zwierzchnik wciąż siedzi (...), a wyjście z pracy przed szefem mogłoby zostać odebrane jako nietakt” (s. 276 z 355).
Metafora o krewetce
Nie wychwyciłam jej obecności.
Przegrana Polski z Koreą Południową w piłce nożnej w 2002 roku
„(...) z przegranym meczem Polski (0:2) podczas Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej” (s. 4 z 355).
Cud nad rzeką Han
„Okres ten (...) nazywany jest »cudem nad rzeką Han«” (s. 59 z 355).
Samobójstwa
„Według danych Światowej Organizacji Zdrowia plasuje się na czwartym miejscu na świecie pod względem liczby samobójstw” (s. 269 z 355).
Wielka szkoda, że oczywiście nie ma przypisu do tych danych, nie ma także informacji, z którego roku pochodzą.
Kryzys finansowy
„Pod koniec lat dziewięćdziesiątych (…) Korea znalazła się pod wpływem tak zwanego Azjatyckiego Kryzysu Finansowego” (s.273 z 355).
Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz moje Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!
Pisałaś już pewnie o tej metaforze z krewetką, co? Zastrzygłam uszami z zaintrygowania, ale pamięć nie podsuwa mi niczego. Może to kwestia sklerozy ;) Książki nie czytałam, ale parę razy oglądałam filmiki Pyry.
OdpowiedzUsuńMetafora z krewetką dotyczy położenia Półwyspu Koreańskiego! Pomiędzy większymi i silniejszymi państwami. Mamy nawet taką książkę „Krewetka między wielorybami. Półwysep Koreański w polityce mocarstw " możesz zerknąć na jej okładkę!
UsuńMam tę książkę, ale jeszcze nie czytałam. Natomiast przyznam, że nie spodziewałam się, że to będzie reportaż, bo autorka ma kanał na yt i raz, że książki jutuberów są dość specyficzne, a dwa, spodziewam się mniej więcej takich treści jak na jej kanale. Natomiast za brak przypisów też będzie minus, bo jak podaje się dane to przypis obowiązkowo.
OdpowiedzUsuńTa książka była promowana przez wydawnictwo jako reportaż i to moim zdaniem jest mylące.
UsuńKsiążki youtuberów są bardzo różne, natomiast co do treści autorki na YT - gdy zerknie się na recenzje książki na LubimyCzytać wiele osób pisze, że filmowe treści autorki są dużo lepsze, natomiast książka jest zaskakująco powierzchowna.
Z chęcią przeczytałabym tę książkę i dowiedziałabym się dzięki niej o Korei czegoś więcej 😊
OdpowiedzUsuńNie znam tej pozycji ale myśli, że mi przypadłby do gustu taki mix. Trochę poleceń, trochę własnych przemyśleń :D Jak to czytałam to miałam wrażenie, że ktoś streścił w książkę, serię filmów z youtube ;)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia! :)
Angelika
Mam na oku tę książkę. :)
OdpowiedzUsuń