środa, 4 września 2024

K-pop 2024 - maj-sierpień

 Hello!

 Oto trochę moich komentarzy na temat k-popowych comebacków z ostatnich 4 miesięcy!


E'LAST - Gasoline

Zaczynamy niedobrze i nie jest mi miło, że to piszę, ale kto w 2024 roku wypuszcza jako główny singiel pierwszego albumu studyjnego zespołu dubstep? Ta piosenka miała potencjał i ma teledysk z fabułą, ale no niestety muzyka nie dla mnie.

KINO - If this is love, I want a refund

Po pierwsze podoba mi się tytuł tego minialbumu, po drugie miałam o nim nie pisać, ale KINO pobił rekord krótkości - myślałam, że mam zwidy, gdy zobaczyłam, że główny singiel ma teledysk długości 2:01 i poszłam sprawdzić Spotify, aby się przekonać, że piosenka ma 1:51 i jest najkrótsza, przy czym najdłuższa ma 2:27... (a piosenka mi się nie podoba zupełnie).

SEVENTEEN - Maestro

Zupełnie umknęła mi premiera tego teledysku i może powinnam była pominąć ten comeback Seventeen w całości, bo to płyta the best of, ale Maestro pokazuje i kumuluje wszystko, co słabe w muzyce Seventeen od co najmniej dwóch lat, jeśli nie dłużej. Mam wrażenie, że wszystkie ich ostatnie single są do siebie podobne, chociaż starają się być wielkimi, epickimi projektami muzycznymi, a zapadają się pod ciężarem przerostu formy nad treścią. 

Doh Kyung So - BLOSSOM

W poprzednim wpisie nie mogłam wytrzymać i napisałam od razu, jak ogromnie spodobała mi się piosenka Popcorn z tej płyty. Ale głównym singlem jest Mars, który jest trochę podobny do Popcornu, ale zdecydowanie nie jest tak zabawny. Płyta ogólnie dzieli się na dwie części pogodną i balladową. Odrobinę bardziej przemawiają do mnie te pierwsze, ale ballady - szczególnie ostatnia - są bardzo emocjonalne. A tak naprawdę całej płyty słucha się fantastycznie i przesłuchałam ją od początku do końca z milion razy, bo akurat miałam dużo pracy.

Stray Kids  (Feat. Charlie Puth) - Lose My Breath

Jest coś takiego w tej piosence, że jest bardzo przyjemna i łatwa do słuchania i aż jestem zdziwiona, że nie wywołała jakiejś większej reakcji wśród k-popowych komentatorów. 

RIIZE - Honestly

Plan promocyjny RIIZE jest dziwny, więc napiszę o tej piosence, gdy jej słucham. A słucham długo i intensywnie odkąd przestałam słuchać Impossible, które też zrobiło na mnie wielkie wrażenie - ale to piosenki z dwóch końców muzycznego spektrum. W ogóle moje słuchanie RIIZE to dość nietypowa historia, ich pierwsze piosenki nieszczególnie mi się podobały, gdy wpuścili Talk Saxy, sądziłam, że to nieśmieszny żart. Do czasu Love 119. I ta piosenka spodobała mi się od razu, ale tym, co naprawdę mnie przekonało było nagranie z kanału First Take. 

ENHYPEN - Fatal Truble

To piosenka chyba na pograniczu poprocka i jest też odpowiednio dramatyczna - jak dla mnie nie ma w niej nic do nielubienia. Cały ten specjalny minialbum (zatytułowany Memorabilia) jest zresztą bardzo ciekawy. Do tego Fatal Truble ma piękną choreografię wykorzystującą elementy, których dawno nie widziałam.

aespa - Armageddon

Zacznę od tego, że jestem pewna, że wersja piosenki Supernova na Spotify różni się od tej wykorzystanej w teledysku na YT i występach w programach muzycznych i podoba mi się dużo bardziej niż ta z klipu - ewentualnie to kwestia słuchania w słuchawkach. Ale gdy zobaczyłam klip do Supernova i przesłuchałam piosenkę po raz pierwszy wywołała we mnie dziwne odczucia. Nie że mi się nie podobała, ale byłam nią dość - no właśnie - zdziwiona. A potem przesłuchałam ją na Spotify i zdziwiłam się jeszcze bardziej. Muszę też przyznać, że zupełnie nie spodziewałam się, że aż tak bardzo się spodoba w Korei. Armageddon jako piosenka podoba mi się nieco bardziej niż Supernova. Ogromnie rozbawiło mnie wideo do utworu Licorice. Ale gdybym musiała wybrać piosenkę, która podoba mi się tak najbardziej-najbardziej, to byłoby to Mine. 

Chen - Door

Główny singiel nosi tytuł Empty, a cały minialbum jest niemalże dokładnie taki sam jak jego poprzednie krążki. 

Suho - 1 to 3

Jakoś nie do końca uważnie śledziłam zapowiedzi tego albumu i przez dłuższy moment byłam przerażona wizją, że Cheese jest głównym singlem - ale na szczęście nie jest. Nie żebym miała coś do samej piosenki, bo okazała się lepsza, niż się spodziewałam, ale już jakiś czas temu przestałam tolerować utwory z jakimkolwiek jedzeniem w tytule. 

Ogólnie to trochę jak z płytą Chena i D.O – jeśli podobały Wam się ich poprzednie krążki, to po prostu jeszcze więcej porządnej muzyki w stylu, który każdy z tych wokalistów najwyraźniej najbardziej lubi. Chociaż w tym przypadku to więcej Hurdle niż Grey Suit

ATEEZ - Work

Ateez w tym teledysku ma kurę znoszącą złote jajka! Oraz strusia i Willego Wonkę. Ogólnie teledysk jest absurdalny i zabawny, piosenka zaskakująco wpisuje się w linię łatwych do słuchania kawałków, może jest odrobinę powtarzalna, ale nadrabia będąc śmieszną. Naprawdę aż szkoda, że grupa nie promowała jej bardziej.

ARTMS - Virtual Angel

Mam szczerą nadzieję, że wytwórnia zespołu Artms nie zostanie pozwana za ten teledysk - a dokładnie za brak ostrzeżenia dla epileptyków przed nim. Ja nie mam epilepsji, wręcz powiedziałabym, że takie zmiany światła nie robią mi różnicy, ale tego teledysku nie da się oglądać. Po minucie boli głowa, oczy, mózg. 

Gdy włączy się napisy - to tam jest ostrzeżenie, ale chyba wyszło ono od fanów. Natomiast wytwórnia też chyba musiała zauważyć (lub od początku miała taki plan), że z tym klipem to nie przejdzie, więc pojawił się drugi - wersja nazwana Human Eye. A sama piosenka jest całkiem spoko i przyjemna. 

WayV - Give Me That 

Rozczarowanie to za mało dostane określenie na mój stosunek do faktu, że Winwin nie bierze udziału w tym comebacku. A sama piosenka jest spoko, nie robi takiego wrażenia jak poprzednia. A jej refren bardzo kojarzy mi się z High School Musical z jakiegoś powodu. I wolę też wersję po chińsku, a nie koreańską. Podobają mi się pozostałe piosenki na minialbumie.

Weki Meki - CoinciDestiny

Jest mi przykro, że Weki Meki zostają rozwiązane i jest to ich pożegnalna piosenka - która jako taka mi się nie podoba, ale żaden zespół nie zasługuje na to, aby na zakończenie działalności dostać tak tanio zrealizowany teledysk. A ich poprzedni comeback (około 3 lat temu - dlatego wieść o końcu Weki Meki nikogo nie zaskoczyła) bardzo mi się podobał! Cały minialbum był super.

Nayeon - Na 

Główny singiel ma tytuł ABCD i przy pierwszym przesłuchaniu spodobał mi się dużo bardziej niż debiutanckie POP. Natomiast pozostałe piosenki z płyty chociaż ogólnie miłe i przyjemne są jakieś zupełnie nieszczególne i niezapadające w pamięć. Magic jest ciekawe, Count It jest prawdziwie przyjemną piosenką, ale nie ma na tej płycie nic, do czego by się wracało (chociaż Count It ma potencjał). 

Ciekawostka: okazało się, że ABCD należy do dziwnej i bardzo rzadko występującej kategorii piosenek, które z czasem bardzo przestają mi się podobać...

RIIZE - Boom Boom Bass

Gdyby RIIZE debiutowali z tą piosenką, to chyba zaczęłabym ich lubić dużo wcześniej. A jednocześnie bardzo podziwiam oddanie dla gitarowego konceptu. Ogólnie w kontekście zespołu Boom Boom Bass ma bardzo dużo sensu. (Choć Impossible i Honestly - i Love 119 - na bardzo, bardzo długo pozostaną moimi ulubionymi piosenkami zespołu). 

Red Velvet - Cosmic

Cosmic to trochę taka piosenka jakby Peek a Boo i Feel My Rythm miały dziecko. Co jest bardzo dobrym stwierdzeniem. A poza tym nie ma chyba nic bardziej letniego, co kojarzyłoby się z trochę creepy konceptem Red Velvet niż Midsommar - horror z 2019 roku. Pasuje to idealnie, a SM udało się nawet zgrać to czasowo (a nie jak gdy Really Bad Boy wyszło miesiąc później niż pasowało...). Pod względem wizualnym, bo nie jestem do końca pewna, co klip ma dokładnie wspólnego ze słowami piosenki (ale może fakt, że producenci piosenki pochodzą ze Szwecji, sprawia, że jest coś na rzeczy). Ponadto to są dwie piosenki w jednej - to znaczy początek z wyraźnym basem (czy inną gitarą...) i później refren z wyraźnymi smyczkami i mocno nostalgicznym vibem. 

Pozostałe piosenki są zupełnie poprawne i dobre, ale bardzo do siebie podobne i niezapadające w pamięć. Przy czym to bardzo spójny minialbum i z tego, co udało mi się wyłapać, ten kosmiczny wątek jakoś przewija się przez wszystkie utwory, więc za to wielkie propsy. I chyba z potencjałem na to, że im więcej się go słucha, tym bardziej się podoba. 

STAYC - Cheeky Icy Thang

Czekałam i czekałam, aż STAYC wypuści coś podobnego do RUN2U i prawie się doczekałam, ale niestety - choć jest podobne - Cheeky Icy Thang, mnie rozczarowało. To chyba czas, aby przestać się oszukiwać i przyjąć do wiadomości, że koncept STAYC się zinfantylizował, co jest dość zaskakujące. A sama piosenka wykorzystuje zdecydowanie za dużo efektów zmieniających głosy dziewczyn i stają się one zbyt do siebie podobne. I ogólnie to trochę przerost formy nad treścią. 

Taeyeon - Heaven

Cudna piosenka, spodobała mi się od pierwszego przesłuchania i od razu ją sobie zapętliłam. A poza tym dawno nie widziałam tak creepy campowego teledysku. I mam wrażenie, że on i klip Heize do Don't you know siedzą na stołówce przy tym samym stole.

ENHYPEN - XO (Only if you say yes)

Główny singiel z płyty ROMANCE: UNTOLD trochę mnie bawi, uważam też, że piosenka jest powtarzalna, chociaż bardzo stara się nie być monotonna. I to trochę ten przypadek, gdy każda piosenka z albumu podoba mi się bardziej niż główny singiel, chociaż rozumiem, dlaczego XO zostało na niego wybrane. Ja natomiast od pierwszych sekund zakochałam się w Moonstruck. A ogólnie cały album jest ciekawy do słuchania, piosenki są koherentne, ale łatwo można je od siebie odróżnić, widać, że tematycznie trzymają się tytułu płyty i muzycznie też są dość ciekawe (na przykład mamy utwór bardziej hip-hopowy i taki, który spokojnie mógłby być openingiem anime). 

A poza tym od XO do EXO jest bardzo blisko i to też mnie bawi. Ale za to naprawdę podoba mi się choreografia. 

BamBam - LAST PARADE

Nie jestem wielką fanką BamBama, ale zaintrygował mnie zwiastun teledysku. I okazało się, że teledysk jest całkiem ciekawy, natomiast piosenka totalnie underwhelming.

Jeon Somi - Ice Cream 

Dajcie mi z powrotem Ice Cream Blackpink! Piosenka Somi to jakiś bardzo niesmaczny (hehehe) żart i jeden z najsłabszych utworów wypuszczonych w 2024 roku. 

KARD - Tell My Momma

Przyznam, że gdy zobaczyłam, jaki tytuł ma mieć ich główny singiel, poczułam się lekko zaniepokojona. Ale Tell My Momma należy do popularnej w tym roku kategorii piosenek miłych i przyjemnych, a o klipie do tego utworu będę jeszcze pisała.

Taemin - Sexy In The Air

Z całą moją miłością, widać, że jego nowa wytwórnia nie ma budżetu SM. A piosenka choć bardzo do Taemina pasuje, ale mam wrażenie, że spokojnie mogłaby być raczej b-sidem z jego poprzednich albumów niż głównym singlem. Brakuje w niej tego czegoś wyróżniającego się i robiącego wrażenie. 

I jakoś umknęło mi przesłuchanie całego albumu, ale potem pojawił się klip do piosenki Horizon i okazało się, że podoba mi się ona milion razy bardziej niż główny singiel, i przesłuchałam cały minialbum. Crush też ma retro vibe, The Unknown Sea jest bardzo dramatyczna i tak w skrócie tylko G.O.A.T. nie podoba mi się bardziej niż główny singiel, a pozostałe 5 piosenek jest super.

NMIXX - See that

Muszę przyznać, że obserwowanie trajektorii kariery NMIXX to jedna z ciekawszych rozrywek w k-popie, gdyż są one naprawdę niecodziennym przypadkiem. Ale z See that jest taki problem, że zaraz po wysłuchaniu piosenki jej nie pamiętałam. Potem z ciekawości obejrzałam występ z programie muzycznym - i poddajcie mnie torturom, ale nie byłabym w stanie jej zanucić. 

LISA ft. Rosalía - NEW WOMAN 

Ze wszystkich członkiń BLACKPINK Lisa interesuje mnie najmniej, a nawet więcej - naprawdę bardzo nie lubiłam wszystkich jej poprzednich piosenek. Ale ta jest dobra i trzeba to obiektywnie przyznać. Choć nie ukrywam, że mnie zainteresowała bardziej z powodu teledysku, który reżyserował Dave Meyers - a jeśli nie wiecie, to jestem jego fanką. I tak to może być jeden z lepszych powiązanych z k-popem teledysków od bardzo długiego czasu.

Co jednak naprawdę zachęciło mnie do pisania to fakt, że widziałam trochę ignoranckie komentarze na temat teledysku pod tytułem "Lisa odeszła z YG i dlatego mogła zrobić taki teledysk!". Gdyby to dotyczyło samej piosenki, to byłabym się chyba w stanie zgodzić (ale Jennie wystąpiła w „Idolu” wciąż będąc pod skrzydłami YG, a nie powiedziałabym, aby New Woman była bardziej kontrowersyjna niż ten serial), ale zdradzę Wam ciekawostkę. W całym k-popie Dave Meyers pracował tylko z artystami z YG. Zrobił klip dla CL (Lifted) oraz dwa dla zespołu Winner (do Really Really, ich najpopularniejszej piosenki, przez wielu uważanej za piosenkę roku 2017, i Empty).   

ZEROBASEONE – GOOD SO BAD

Wydaje mi się, że nie pisałam o ZB1 na blogu, ale Good so bad ma trochę tego retro klimatu, którego w k-popie bardzo mi brakuje, bo wszyscy się rzucili na Y2K, a po drugie na płycie znajduje się piosenka Kill the Romeo, co oznacza, że będę miała o czym pisać w kwietniu.

JAEHYUN – Smoke  

Forever Only Jaehyna to jedna z moich ulubionych piosenek ever, więc kiedy dowiedziałam się, że wydaje debiutancki album (o żenującej długości 7 piosenek + angielskiej wersji Smoke – SM robi sobie żarty z  fanów) to byłam bardzo ciekawa, co zaprezentuje. I nie powiem, że refren Smoke przekonał mnie przy pierwszym przesłuchaniu, dopiero z czasem doszłam do wniosku, że jednak pasuje do całości piosenki. Za to podoba mi się teledysk! Natomiast z całej płyty najbardziej moją uwagę przykuła piosenka Flamin' Hot Lemmon. Bardzo podobają mi się też piosenki Roses i Completly - tak w zasadzie to mniej lub bardziej, ale podoba mi się cała płyta. 

CHANYEOL – Black Out

Ta płyta jest trochę zaskakująca, a trochę nie. Jest pop-rockowa i dość alternatywna, ale jak wspominałam wiele razy - pop-rock to jest w zasadzie mój ulubiony typ muzyki, więc klimat Black Out (płyta i główny singiel nazywają się tak samo) bardzo mi podpasywał. Dajcie mi trochę perkusji i oto mamy moją ulubioną piosenkę na płycie, czyli I'm on your side too.

LE SSERAFIM – CRAZY

Może się nie wydawać, ale ja się naprawdę staram nie szukać, nie słuchać, nie interesować się grupami, których wiem, że piosenki mi się nie spodobają. (Jasne oglądam teledyski do mojego teledyskowego kontentu, ale to inna sprawa). Ale od grup z Hybe Lebels nie da się uciec i nawet jak człowiek nie chce, to będzie wiedział, co wypuszczają. A Crazy jest chyba piosenką Le Sserafim, która z ich wszystkich utworów podoba mi się najmniej, a jej choreografia (niecała! ta część z wymachiwaniem nogami) powinna być zbanowana za bycie toporną i ogólnie unflattering. Ja w ogóle nie wiem, gdzie w tej piosence jest piosenka i melodia. A jak już to kojarzy mi się z muzyką w tle gier platformowych sprzed 15 lat... I to nie jest tak, że ja nie widzę, że to ma być kampowe i w ogóle, natomiast zupełnie nie rozumiem, co próbowano tą piosenką i jej teledyskiem osiągnąć. Nie wydaje się też, abyśmy nagle doznali b-side'owego olśnienia, jak to się często zdarza w przypadku tego zespołu. 

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz moje Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

LOVE, M

8 komentarzy:

  1. Niektóre tytuły brzmią ciekawie 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Część tych utworów jest mi znana,bo moja młodsza córka jest wielką fanką kpopu 😁

    OdpowiedzUsuń
  3. ja to chyba w tym temacie jestem kompletnym laikiem :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słuchałam k-popu, więc wszystkie piosenki to dla mnie nowość.
    Widzę, że wiele utworów było kompletnym zaskoczeniem i niestety nie zawsze pozytywnym. Ale dobrze, że znalazły się również ciekawe kawałki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja lubię dubstep, wręcz jest to mój ulubiony gatunek muzyczny i przykro mi czytać, że tak go negujesz. :( To gatunek muzyki jak każdy inny i najwidoczniej zespół zobaczył potencjał w połączeniu swojego stylu właśnie z taką muzyką. Szkoda, że w Polsce jest tak mało popularny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiedziałabym, że go neguję, to raczej naprawdę zaskakujący pomysł na główny singiel pełnego albumu k-popowego zespołu w 2024 roku. W k-popie dubstep także miał swój moment i był całkiem popularny, po prostu ta chwila w tym kontekście minęła i wydaje się, że to połączenie potencjalnie raczej odstraszy niż przyciągnie słuchaczy (i z tego co sprawdziłam zespół rzeczywiście niestety sprzedał mniej tego albumu niż wcześniejszych płyt).

      Usuń
    2. Rozumiem, szkoda, że ten czas przeminął, bo mnie by pewnie przyciągnął:)

      Usuń

  6. Ciekawe spostrzeżenia.
    Jeśli chodzi o RIIZE, to jeszcze nigdy mnie nie rozczarowali. Podobała mi się nawet Talk Saxy.
    Supernova nie przypadła mi do gustu. Nie wiem, co w niej widzą Koreańczycy xD
    Taeyeon - Heaven również lubię.
    Zgadzam się, że Horizon Taemina jest dużo lepsza od Sexy in the Air
    Co do "Crazy" LE SSERAFIM - urzekła mnie od pierwszego przesłuchania. Muzycznie wiele się tam dzieje, ale nie jest chaotyczna ani nie mam poczucia, że to dwie różne piosenki w jednej :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3