Pierwszy raz w życiu miałam do czynienia z prawdziwą operą. Dzięki internetowi. I temu, że polubiłam Royal Opera House, gdzie pojawiła się informacja o przekazie na żywo "Orfeusza" z Roundhouse. Nie mogłam przegapić takiej okazji i siedziałam w środę 21 stycznia przed laptopem w nastroju chyba bardziej podniosłym niż gdybym widziała to w teatrze. Jednak, ponieważ oglądałam to w takim stanie niewiele z tego co widziałam do mnie dotarło. Ale i na to znalazła się rada, nagranie jest dostępne przez najbliższe pół roku i każdy może je sobie obejrzeć w tym czasie. Ja pisząc te słowa mam to włączone.
Dostępne na youtube.
Ponieważ prawda jest taka, że zupełnie się na operze nie znam i trudno stwierdzić mi coś więcej niż to, co napisałam wyżej oraz, że podobało mi się to bardziej niż bardzo (choć dalej intrygują mnie księża tam występujący), nie jestem w stanie i chyba nie chcę, napisać żadnej oceny ani nic z tych rzeczy. Choć zrobiłam rozeznanie i wiem, że to co widziałam i kogo widziałam było niezwykle dobre, a to i tak za mało powiedziane. A jak dla mnie absolutnie niesamowite, fantastyczne, bezbłędne, cudowne, etc.
Kilka ciekawostek ode mnie i kilka przydatnych linków, jeśli kogoś ten temat interesuje.
1) Myślałam, że tylko na nagraniu są napisy, ale zauważyłam, że w teatrze też były. Odrobinę mnie to zdziwiło. Ale jak tylko usłyszałam jak śpiewają, wszystko zrozumiałam. Czyli to, że bez nich nic bym nie zrozumiała.
2) Na scenie jest jeden dyrygent w dwóch miejscach na raz. Nie można się nie uśmiechnąć, gdy widzi się, że dyryguje z telewizora.
3) Tu też można to obejrzeć, dodatkowo jest tam mnóstwo informacji, ciekawostek i objaśnień. I filmik z próby.
4) Tu są zdjęcia i jest to strona "Orfeusza" na stronie Roundhouse.
5) To link do Wikipedii, gdzie można znaleźć ogólne informacje o "Orfeuszu" jako operze. Pierwszej!
6) Trailer dość minimalistyczny, ale mi się podoba.
7) W internecie jest mnóstwo "Orfeuszów". Trochę poszukałam i znalazłam chyba z 10 tego typu nagrań. I chyba jestem w szoku. Gdybym tylko miała więcej czasu.
8) I na koniec coś w zasadzie niezwiązanego - Proserpina ma śliczną sukienkę.
Pierwszy raz udało mi się o czymś napisać dość krótko. Ale to chyba dlatego, że pierwszy raz nie umiem znaleźć słów, M
Ja mam zamiar wybrać się do opery - dawno nie byłam ;-)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś opera nigdy nie przekonywała. Nwm czemu :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mnie, to nie idę na studia, tylko do szkoły policealnej, więc matura to cóż. Głównie formalność. I proszę Cię, są ludzie z zawodówki, bez matury, którzy zarabiają często więcej, niz ludzie po studiach. Bo wyrobienie dobrze zawodu jest ważniejsze niż matura :)