Od bardzo dawna nie pokazywałam nic z moich wyszywanek. Głównie dlatego, że cały październik i listopad nie miałam nawet igły w ręku. Materiały przywiozłam dopiero tydzień temu, ale już udało mi się skończyć mały projekt, który dziś pokazuję. Sherlocka wyszyłam w ramach prezentu mikołajkowego, mam nadzieję, że się spodoba. Bo ja prawdę powiedziawszy byłam sceptycznie nastawiona do tego wzoru i nie przypuszczałam, że to jednak wyjdzie i będzie się dobrze prezentować.
Poza tym muszę dodać, że wyszywanie działa jak najlepsze leki na uspokojenie i muszę poszukać kolejnych pomysłów na projekty.
LOVE, M
Wyszedł idealnie. I widzę, przygotowania do świąt idą pełną parą:)
OdpowiedzUsuńMasz fach w ręku : )
OdpowiedzUsuńwow :) robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńNieeee no, wyszło mega, mega spoko! Fanem serialu nie jestem, ale bym się ucieszył z takiej pięknej, ręcznej robótki! ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowita pasja <3 Sama nie miałabym cierpliwości, ale Sherlocka kocham, a gdy patrzę na takie wykonanie to aż chciałabym je porwać. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Sherlock wygląda super :)
OdpowiedzUsuńSama od jakiegoś czasu wyszywam Londyn nocą. Pewnie skończę go za kilka lat, bo jest naprawdę ogromny :)
Sherlock prezentuje się znakomicie. Sama próbowałam kiedyś wyszywać ale nie szło mi to.Skutek był wręcz opłakany i odległy od ideału. Podziwiam cię za cierpliwość bo ja nie dałabym rady :)
OdpowiedzUsuńMój kawałek internetu
Ale Ci przystojny Sherlock wyszedł! Jest naprawdę super, jestem pod wrażeniem! :D
OdpowiedzUsuńWow, Sherlock wyszedł ci naprawdę rewelacyjnie! Ostatnio mam obsesję na punkcie tego serialu. Też chciałabym mieć takie zdolności jak ty :)
OdpowiedzUsuń