Korzystając z tego, że wciąż jestem w domu, postanowiłam wybrać się na Orszak Trzech Króli. W poprzednich edycjach tego przemarszu też brałam udział, tylko nieco bierniej, czekając na Króli w miejscu docelowym ich podróży śpiewając z chórem kolędy. W tym roku dzielnie maszerowałam, a w Betlejem okazało się, że w tym roku mój chór nie śpiewa.
Na czele pochodu w związku z rocznicą chrztu Polski jechał Mieszko z Dobrawą, a królowie byli ci sami co w latach poprzednich. Ich kolorowe orszaki jak zwykle liczne, a i mieszkańców miasta przybyło sporo. Naprawdę miło patrzyło się na rodziców z dziećmi, wszyscy w koronach, młodzież, podobnie nie wstydząca się tej papierowej ozdoby na głowie, a do tego ludzie wyjątkowo chętnie śpiewali kolędy. Taki podobno jest zamysł, aby to tak rodzinnie przeżywać i muszę przyznać, że wyszło.
Zdjęcia pochodzą ze strony moja-ostroleka.pl. Z resztą każde jest podpisane, nie sposób się pomylić.
Pozdrawiam, M
Taki orszak to fajna sprawa. W mojej miejscowości jest dopiero organizowany od niedawna. Koleżanki chciały mnie namówić abym wcieliła się w jedną z postaci, jednak się nie zdecydowałam.
OdpowiedzUsuńMój kawałek internetu
W tym roku wiele osób w różnych miastach wzięło udział :)
OdpowiedzUsuń