Hello!
Zgodnie z tradycją, gdy przychodzi czas nowego sezonu Doctora Who, będę starała się pisać i publikować miniopinie po każdym odcinku. Lub prawie każdym jak w przypadku dwóch pierwszych epizodów, które są wspólną historią. We wpisie są spoilery i zdjęcia z Facebooka Doctora Who.
Zacznę od tego, że ogromnie podobał mi się tytuł odcinka, ale nie przed obejrzeniem nie czytałam za dużo na temat jego samego. I dobrze zrobiłam. Doctor i jej towarzysze zostają "porwani" do siedziby MI6 w związku z atakami na szpiegów, których nie można wyjaśnić ludzkim sposobem. Nie powiedziałabym żebym była wielką fanką filmów o Jamsie Bondzie, ale scena pokazywania gadżetów była bardzo sympatyczna do oglądania.
Ogólnie praktycznie cały pierwszy odcinek świetnie się ogląda, ale cierpi on ta tę samą przypadłość, co wiele epizodów poprzedniego sezonu - fakt, że Doctor ma trójkę towarzyszy i każdy z nich musi coś robić. Więc się rozdzielają. I o ile przygody Doctor i Grahama na ekranie były wciągające, tak za każdym razem, gdy śledziliśmy, co robią Yess i Ryan poziom ekscytacji serialem spadał blisko 0. Gdy wszyscy są razem jest najlepiej, ale zredukowanie liczby towarzyszy byłoby dobrym pomysłem.
Zakończenie pierwszego odcinka jest zaskakujące i dziwnie satysfakcjonujące, a podwójne punkty należą się za fakt, że bohaterowie lecą samolotem.
Niestety zawiodłam się drugim epizodem. Zwykle najbardziej lubię odcinki, które dzieją się w przeszłości, ale w tym przeskakiwanie do różnych wieków i zbieranie istotnych postaci było odrobinę, jak odhaczanie rzeczy do zrobienia, a nie coś, co miało na celu pokazanie jakiejś interakcji czy wniesienia czegoś do serialu. Nawet napisałabym, że w kontekście pierwszego odcinka było niezbyt potrzebne i sprawę można było spokojnie rozwiązać w teraźniejszości.Tym bardziej, że na koniec tego drugiego odcinka nie czuć żadnego zagrożenia i ogląda się go dość obojętnie.
Aczkolwiek uważam, że był to niezły start w nowy sezon i czekam na to, co przyniosą kolejne epizody. Szczególnie biorąc pod uwagę samą końcówkę drugiego odcinka.
Trzymajcie się, M
Jeszcze nie miałam okazji obejrzeć, ale jestem ciekawa, czy ten sezon spodoba mi się bardziej od poprzedniego :D
OdpowiedzUsuńJestem do tylu z Doctorem Who chyba dwa sezony. Chyba mtylko mini seriale oglądam od początku do końca i dwie animacje, które dalej jakoś mnie interesują. Może rzeczywiście zredukowanie liczby towarzyszy byłoby dobrym pomysłem.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Książki jak narkotyk