środa, 20 maja 2020

Dramy, które zapomniałam oglądać dalej

Hello!
Jak wspominałam - w najbliższym czasie na blogu będzie sporo wpisów o serialach, bo w sumie tylko je ostatnio oglądam. Do kina tęsknię bardzo, ale oglądanie nowych filmów na Netflixie jakoś mnie nie przekonuje. Z książek zaś jestem gdzieś pomiędzy Poezją staropolską wobec genologii retorycznej a Teoriami literatury XX wieku.

Dziś przedstawiam Wam 7 dram, które zaczęłam oglądać, ale nie skończyłam oraz wspominam o dwóch w ramach tego, aby się zmotywować do ich dokończenia.

Kill Me, Heal Me
Jeśli się nie mylę to jest to plakat/okładka do ścieżki dźwiękowej serialu Kill Me, Heal Me, który jest specjalnym przypadkiem na tej liście.


Do nich nie wrócę i pozostaną w wiecznym zapomnieniu:

He is Psychometric

 

Wdziałam 4 albo 5 odcinków tej dramy i pamiętam, że byłam nimi bardzo poruszona, ale później niewiele z tego wynikało. Fabuła nie była porywająca, ani szczególnie ciekawa i prawdopodobnie, gdyby nie to, że gdzieś miałam ten tytuł zapisany to w ogóle zapomniałabym o istnieniu tej dramy. 

Are You Human Too ?


To jest jedyny przykład dramy, którą, choć bardzo mi się podobała i bardzo ciekawiło mnie, jak się skończy, przestałam oglądać, bo nie byłam w stanie znieść głównej bohaterki.  Po prostu w pewnym momencie stwierdziłam, że irytuje mnie tak bardzo, że nie muszę mieć cierpliwości, aby oglądać tę dramę dalej.

Designated Survivor: 60 Days 


Czytałam sporo dobrego o oryginalnej wersji, czytałam też dużo dobrego o koreańskiej, ale to drama, w której dobremu człowiekowi przytrafiają się złe rzeczy, bo inni ludzie knują i tworzą intrygi. Życie i tak jest niesprawiedliwe, nie muszę jeszcze oglądać dramy, która to potwierdza.

Designated Survivor: 60 Days


Chief of Staff


Chyba po prostu nie mam nerwów do oglądania dram politycznych. Nawet jeśli gra w niej aktor, którego lubię, a pierwsza piosenka ze ścieżki dźwiękowej podbiła moje serce w mniej niż 10 sekund. 

Witch's Love


Tutaj nie tyle zapomniałam, co obejrzałam 3-4 odcinki i pomyślałam, że wolę oglądać nieco bardziej ambitne produkcje. Przy czym to nie tak, że to, co zobaczyłam mi się nie podobało, bo Witch's Love wygląda na bardzo miłą produkcję do oglądania dalej, tyle tylko, że trudno napisać o niej coś więcej.

The King in Love / The King Loves


Zobaczyłam jeden odcinek, po czym zapomniałam, że ta drama istnieje. Tylko tyle i aż tyle.

Vagabond  


Nawet zaczęłam pisać recenzję tej dramy:

Jeśli drama na Netflixie ma opis: Kiedy jego bratanek ginie w katastrofie lotniczej kaskader Cha Dal-heon postanawia zbadać przyczyny wypadku z pomocą tajnej agentki Go Hae-ri, to jest pewne, że będę musiała ją sprawdzić, bo brzmi jak dramowa wersja Katastrofy w przestworzach. Z tym, że to już na wstępie rodzi pewne problemy. Jak bardzo skomplikowana musiałaby być przyczyna katastrofy żeby szukać jej 16 odcinków? Ile dodatkowych elementów fabuły trzeba dołożyć? Ogólnie - szukanie odpowiedzi na pytanie "Dlaczego samolot się rozbił?" to trochę za mało na fabułę dramy.

VAGABOND

I w sumie w swoich pierwszych intuicjach miałam rację - przestałam to oglądać po 5 odcinkach i nie byłam się w stanie zmusić, aby włączyć kolejny, bo nie interesowało mnie, jak bohaterowie dojdą do prawdy, a dodatkowo irytowały mnie karykaturalnie złe postaci polityków i pracowników korporacji lotniczych. W skrócie oglądanie tej dramy jest bardzo męczące.


Do nich wrócę (kiedyś na pewno):

 

Kill Me, Heal Me


Z tą dramą jest taki kłopot, że próbowałam zacząć ją oglądać, gdzieś na początku mojej darmowej drogi w 2017 roku i to mógł być mój błąd, bo nie jest to dobry tytuł na rozpoczynanie swojej przygody z dramami. Ale Auditory hallucination to jedna z moich ulubionych piosenek z dram, chociaż wydaje mi się, że nie wspominałam o niej we wpisach.

Aktualizacja jeszcze przed opublikowaniem: otóż w czasie pomiędzy napisaniem tego wpisu a jego opublikowaniem zdążyłam obejrzeć 12 z 20 odcinków Kill Me, Heal Me. Także faktycznie poczułam się zmotywowana. Ale postanowiłam zostawić ją na liście, bo zabranie się za oglądanie zajęło mi ponad dwa lata.

Kill Me, Heal Me poster

Hotel del Luna


Obejrzałam 4 albo 5 odcinków, bawiłam się świetnie, a później nie mogłam znaleźć w sobie ambicji, aby włączyć kolejne. Być może wynikało to z popularności dramy, która spowodowała, że poczułam wewnętrzną presję, że nie mogę ją obejrzeć, a później o niej nie napisać - a gdy drama wychodziła nie miałam ani siły, ani czasu, aby pisać dłuższe i bardziej ambitne recenzje. Ale jestem pewna, że kiedyś ją dooglądam i o niej napiszę.


Mam dziwne wrażenie, że o czymś jeszcze zapomniałam, ale wpisuje się to nawet w koncept dzisiejszego tekstu.

Pozdrawiam, M

3 komentarze:

  1. Ostatnio właśnie obejrzałam he is psychometric i jak dla mnie nie była to źle drama raczej inna bo ukazywał bardziej psychologię i choć większości się domyśliłam to obejrzałam cała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uważam, że to zła drama, była tylko dużo mniej ciekawa niż się spodziewałam ;<

      Usuń
  2. Wymieniłaś kilka tytułów które miałam w planach, może bardziej przypadną mi do gustu. Designated Survivor oglądałam w wersji amerykańskiej i po jednym sezonie mnie wynudził.
    Ostatnio też mam fazę na dramy. Obejrzałam Healer, Crash landing on you, zajęcia pozalekcyjne i bad boys. Planuję o którejś napisać coś u siebie ale mam na razie straszny nawał zadań z uczelni :(

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3