sobota, 14 lutego 2015

Jak flaki z olejem ("Hannibal" - film)

Hello!
Choć aura za oknem wyjątkowo nie zimowa, zimy z Hannibalem ciąg dalszy. Jednak dziś bez zachwytów/ Film był po prostu zły. Tytuł notki oddaje to idealnie. Nudny, a flaki też były.

 Muszę przyznać, że kapelusze Hannibala też były świetne.
Może dlatego, że nosił je we Włoszech. 

Jednak zanim zacznę tyradę, tego co było złe, skupię się na jedynym jego jasnym punkcie: Florencji. I całym śledztwie prowadzonym we Włoszech, przez tamtejszego policjanta. Nie spodziewałam się, że pokażą go tak dużo i w sumie dość dokładnie. To było miłe zaskoczenie. Tym bardziej, że faktycznie tylko ten wątek dało się oglądać. Bo i piękna sceneria, Florencja stała się ostatnio jednym z moich ulubionych miast, ale nie tylko za sprawą "Hannibala" , a i postać Pazziego jest świetnie zagrana. Jest dużo lepiej i ciekawiej niż się spodziewałam. Chociaż ten wątek jest zakończony właśnie wcześniej wspomnianymi flakami.


Teraz już będzie tylko narzekanie. O ile w "Milczeniu owiec" drastyczne, drażliwe sceny były pokazane w sposób delikatny, co nic im nie ujmowało, to tutaj nikt się nie patyczkuje. Wiem, że niektóre rzeczy trzeba pokazać, ale można to zrobić z większym wyczuciem. Film bywa nawet nie straszny tylko zwyczajnie obrzydliwy. To co budzi to nie przerażenie tylko zniesmaczenie. Momentami jest obleśny. Tyczy to się głównie bezsensownej końcówki, ale nie tylko. Tylko, że tak poza tymi scenami, których nie ma tak wiele z drugiej strony, film jest wręcz nieprawdopodobnie nudny.

 Nie jestem w stanie wcisnąć już nigdzie tej uwagi więc będzie pod zdjęciem.
Film jest przedramatyzowany, szczególnie na początku, ale powyżej też macie dobry dowód.

 Zajrzałam do notki o książce, gdzie piszę, że była doskonałym zakończeniem. Film był tragedią. Pozbawiono nas tego szokującego zakończenia, sensu tego wszystkiego. Do tego nie ma też poczucia powiązania z "Milczeniem owiec" , nie można zobaczyć postępów Clarice, bo gra ją inna aktorka, która nie podołała roli.  Jest ona niespodziewanie sztuczna i nienaturalna. Z resztą cały film jest. Czasami nawet nie próbuje udawać, że mogło z tego wyjść coś lepszego. Po Clarice bardzo widać, że jest taka wyćwiczona, wie co ma robić, ale nie wynika to z niczego głębszego, Hannibal stara się trzymać formę, ale jeśli specjalnie ustawia się go w takim miejscu, że tylko linie światła na niego pada to wygląda to słabo. Ale Hopkinsowi nic nie można zarzucić, bo tylko dzięki niemu da się ten film oglądać. Gdyby też postanowił zrezygnować z tej roli, to wolę się nawet nie zastanawiać co by z tego wynikło. Z ich wspólnego wątku ciekawa jest tylko scena, gdy Clarice szuka dzwoniącego do niej Hannibala, chodzą po tych samych pomieszczeniach, są praktycznie obok siebie, ale ta niedojda i tak nie może go znaleźć. 


Jeszcze nasz główny przeciwnik- Mason Verger. On też podpada pod nieuzasadnione straszenie i obrzydliwość. Jeśli dobrze pamiętam w książce miał maskę, w filmie chyba o tym szczególe zapomniano. Podobnie jak o jego siostrze. I przez ten fakt, to co się z nim dzieje na końcu jest bezzasadne, bo co on zrobił temu lekarzowi, żeby ten go tak potraktował. Końcówka, z braku już innych określeń, jest debilna i głupia, nie nadaje się do oglądania. Nawet nie piszę tu o scenie z mózgiem, choć tego też nie dałam rady obejrzeć, ale z trochę innych powodów. Z Masonem wiąże się jeszcze jedna moja uwaga. W jego retrospekcji użyty jest walc "Nad pięknym modrym Dunajem", nie mam pojęcia co ten biedny, piękny utwór zrobił kompozytorowi muzyki do filmu, że tak go wykorzystał, ale bardzo, bardzo mi to nie pasowało. Chyba nawet bardziej niż bardzo. Poza tym chyba jednak Zimmerowi nie mogę nic zarzucić.
Zdjęcia pochodzą ze strony filmweb.pl

 Romantycznie i optymistycznie, ale nic nie poradzę tak wyszło, na przekór. Może to i nie gorzej, M

3 komentarze:

  1. Ja się biorę już za oglądanie "Hannibala" od nie wiadomo, jak długiego czasu i jakoś mi nigdy nie po drodze ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja Florencję pokochałem po przeczytaniu książki "Inferno" Dana Browna ^_^
    O filmie słyszę pierwszy raz, ale chyba kino nie dla mnie :P Pozdrawiam!
    indywidualnyobserwator.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie oglądałam. :P I chyba nie obejrze .: ))

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3