sobota, 16 stycznia 2016

Anime początki

Hello!
Niedawno zainaugurowałam "Rok z anime" i zapowiedziałam wpis na temat początków mojej przygody z tymi konkretnymi animacjami.


Bardziej wiem, niż rzeczywiście pamiętam, że gdy byłam bardzo malutka oglądałam z chrzestnym "Czarodziejkę z księżyca". Doskonale pamiętam natomiast "Pokemony" na Polsacie. To był istny szał. Miałam małego, pluszowego Pikachu oraz kilka naprawdę niewielkich figurek, którymi bawiłam się z bratem, najczęściej budowaliśmy im statek i podróżowaliśmy, walcząc z napotkanymi potworami. Ponad to "Pokemony" były pierwszą rzeczą, na której płakałam. Pamiętam, że spowodowane to było jakąś historią Zespołu R, chyba Jamesa.



Chyba nieco później w telewizji zaczęto pokazywać filmy. W tym czasie na pewno obejrzałam "Spirited Away: W krainie Bogów" oraz "Metropolis". Z tym drugim filmem łączy się osoba, ciekawa historia, którą opisywałam w maju 2014 roku i możecie przeczytać ją tutaj.  Od czasu znalezienia i napisania tamtej notki w dalszym ciągu nie obejrzałam go ponownie, ale w związku z "Rokiem z anime" zapewne stanie się to niedługo. Zapewne oprócz tych dwóch filmów widziałam więcej, ale tylko te zapadły mi w pamięć.


Potem nastąpił bum na "Naruto" w mojej rodzinie, ale przypuszczam, że nie tylko. Jakoś nigdy nie śledziłam jego przygód zbyt uważnie, ale widziałam kilkanaście odcinków i nadal przewija on się w rodzinie- niektórzy są tacy wytrwali, że oglądają od początku i cały czas. Za to w któreś wakacje w czasie pobytu u babci obejrzałyśmy z siostrą chyba całego "Króla szamanów". Pamiętam jaka to była przygoda, odcinki leciały dość późno i musiałyśmy oglądać to bardzo cicho, aby babcia przypadkiem nie usłyszała i nie przyszła.


Kolejna, aczkolwiek krótkotrwała fala fascynacji anime- wtedy już wiedziałam, że to anime- nastąpiła koło wakacji 2012 roku. Tak się złożyło, że poznałam kilka osób zaznajomionych z tą tematyką i mój brat również zaczął się tym bardziej interesować w tym momencie. Ja obejrzałam w tym czasie "Elfen Lied", które spodobało mi się bardzo. Choć to dziwne, bo to podobno jedno z anime, które pokazuje się ludziom, aby ich przekonać, że to nie jest dla dzieci. Jest straszne, brutalne i krwawe. Ale nie udało mi się znaleźć nic podobnego, a próby oglądania "Death Note" i "Bleach" zakończyły się po kilku odcinkach.


Ostatni etap trwający do dziś zapoczątkowała Koleżanka z ławki, która obejrzała "Kuroshitsuji" i była nim totalnie zachwycona. A ponieważ chciałam wiedzieć o czym ona mówi i podzielać jej entuzjazm także to obejrzałam. I wpadałam po uszy, tkwię w tym do dziś i dlatego o tym wszystkim piszę.


Mam nadzieję, że niczego nie pominęłam, M

4 komentarze:

  1. "Naruto" czytałam namiętnie w postaci komiksów-uwielbiam po prostu tą serię do dziś. U mnie pierwszy był "Kapitan Jastrząb" -naprawdę polecam, stare, może trochę bardziej dla dzieci, ale nadal rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziecięciem będąc byłam absolutnie zauroczona "Czarodziejką z Księżyca", do tej pory mi zostało, mam trzy końcowe mangi, oglądałam ostatnią serię po raz kolejny w liceum, niedawno kibicowałam odświeżonemu "Sailor Moon Crystal";) "Naruto" było moją miłością licealną, z czasem jednak entuzjazm zgasł. Uwielbienie "Death Note'a" zostało do tej pory. "Spirited Away" to jeden z moich najulubieńszych filmów. Swego czasu oglądałam naprawdę hurtowe ilości anime i nawet należałam do lokalnego fanklubu. Podczas studiów mocno mi przeszło, choć czasem chętnie coś sobie obejrzę. Na przykład "Attack on Titan", choć miejscami nudnawy i przydługawy, bardzo mi się podobał. Teraz obejrzałabym sobie "One-Punch Mana", robi hałas ostatnio.

    Swoją drogą zazdroszczę szczerze rodzinki, z którą możesz oglądać anime!

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja przygoda z anime rozpoczęła się od Pokemonów, ale wtedy o tym nie wiedziałam. Pamiętam też inne animacje tego typu, które leciały na TV4. ;) Ale tak naprawdę przygodę zaczęłam w 2012, kiedy to moja przyjaciółka pokazała mi Death Note, przepadłam. ;) Obejrzałam całe w weekend i chciałam więcej. :D

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja przygoda z anime zaczęła się na "Czarodziejkach z księżyca", potem był Dragon Ball a potem... przez lata nic :) dopiero ostatnio chłopak mi odświeżył ten świat :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3