środa, 12 lipca 2017

Westerplatte i Twierdza Wisłoujście

Hello!
Dawno, dawno temu miałam pomysł, aby pokazywać moje ulubione miejsca w Gdańsku. Pomysł upadł, bo w tym roku nie miałam czasu żeby go realizować, ale wycieczka, którą odbyłam tuż przed powrotem do domu nawet się w niego wpisuje. 


To była moja druga wizyta na Westerplatte. Z pierwszej pamiętałam, że była góra, a na jej szczycie pomnik. Za wiele się od tamtego czasu nie zmieniło, tylko wzniesienie się okazało dużo niższe niż myślałam.





Ale zaczęłam trochę od końca, bo zanim dotrze się do pomnika mija się między innymi, chciałam napisać bunkier, ale to chyba budynek koszar. W każdym razie jest bardzo zniszczony, ale można wejść do środka. 



Ja wbiegłam i mało brakowało, że wybiegłabym jeszcze szybciej, bo wszystko wygląda tak jakby za moment miało się człowiekowi zwalić na głowę. Chwilę zajęło zanim zapewnienia Karoliny, która wyciągnęła mnie na tę wycieczkę, że nic mi się nie stanie i to wszystko jest odpowiednio zabezpieczone, sprawiły, że faktycznie poczułam się bezpiecznie. 

Czyż to nie wygląda strasznie? Uczucie jest naprawdę przerażające, ale warto tam zajść.




Drugim miejscem, które odwiedziłyśmy tego samego dnia jest Twierdza Wisłoujście. Jest blisko Westerplatte jeśli ktoś lubi spacerować to spokojnie można się przejść. Gorąco polecam, bo zasadniczo na Westerplatte nie ma jako tako co robić, a skoro już się przyjechało to warto do Twierdzy zajrzeć. 


Zasadniczym i najważniejszym punktem, dla którego warto tam zajść jest oczywiście wieża. Uwielbiam punkty widokowe. A z tego widać między innymi Westerplatte. Kierunek zdjęcia poniżej jest odpowiedni i będąc na wieży faktycznie pomnik był widać, ale teraz albo jednak nie złapałam go na zdjęciu, albo nie potrafię go zlokalizować. Ale on gdzieś tam jest.




Twierdzę zwiedza się z przewodnikiem, który opowiada o historii budowli i budynków oraz ich przeznaczeniu. 



Twierdza broniła ujścia do morza, jak łatwo się domyślić, ale była też miejscem reprezentacyjnym. O szczegółach dowiedzie się, gdy będziecie zwiedzać. Ale napiszę Wam, że te podziemia to kazamaty, bo to takie ładne słowo.


A powyżej koszary, po których można sobie samemu pobiegać, chociaż jest nisko, ciasno i wąsko.

Pozdrawiam, M













4 komentarze:

  1. W Gdańsku, to byłam dosłownie przejazdem kilka lat temu i nawet nie wiedziałam, że coś takiego tam jest:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś w Gdańsku byłam, ale dawno temu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że czytasz w moich myślach! Właśnie dziś wpadłem na pomysł, aby pojechać rowerem na Westerplatte, a wieczorem patrzę, że napisałaś o tym posta! W Twierdzy byłem dawno, za dzieciaka, ale pamiętam, że zawsze podobały mi się te niby kamieniczki ustawione po okręgu wokół wieży. Dzięki nim Twierdza wygląda bardzo ciekawie :)
    Pozdrawiam!
    indywidualnyobserwator.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się bardzo, że wycieczka była udana <3 Mam nadzieję, że uda mi się pokazać Tobie, w Gdańsku, coś jeszcze, czego nie miałaś okazji zobaczyć. ;p

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3