czwartek, 6 lutego 2020

Stojące pod znakiem zapytania walory edukacyjne - Doctor Who 12 - Praxeus

Hello!
Dzisiejszy wpis powinien był pojawić się wczoraj, ale pojawia się dzisiaj. Zwykle przejmuję się tym bardzo, gdy notki nie są na czas, bo plan publikacji jest dla mnie bardzo ważny. Ale wczorajszo-dzisiejszym wpisem nie przejęłam się za bardzo, bo to wpis o kolejnym odcinku Doctora Who.

Doctor Who Praxeus

Nie wiem co mam robić i co mam myśleć. Nie przerwę pisania wrażeń po każdym odcinku, bo w sumie zostały trzy, zakończenie, czyli 9 i 10 odcinek to jedna historia, ale powtarzanie przy każdym jednym epizodzie tych samych zdań na ich temat jest męczące. Ten odcinek zapowiadał się na przykład ciekawie i wydawało się, że będzie miał większą skalę i jakieś większe zagrożenie, ale to wrażenie mija dosyć szybko. Żartuję, nie mija szybko, bo przez pierwsze pół godziny tego odcinka nic się nie dzieje, jest po prostu nudny i jakiś taki od linijki. Brakuje w tym odcinku tego czegoś, co sprawia, że wierzy się w historię i przejmuje losami bohaterów - Praxeus to po prostu odhaczanie kolejnych linijek scenariusza.

A ja naprawdę myślałam, że może w końcu towarzysze Doctor okażą się ciekawymi postaciami. Nie było tak, ale ze wszystkich dotychczasowych odcinków w tym irytowali mnie najmniej. Oprócz Yaz. Nie wiem, czy ona od samego początku była tak denerwująca, czy od trzech odcinków dzieje się z tą bohaterką coś niedobrego, ale nie podoba mi się sposób, w jaki ostatnio pokazywany jest jej charakter. 

Doctor Who Praxeus

Poza tym twórcy dwunastego sezonu chyba bardzo wzięli sobie do serca to, że Doctor Who ma być także serialem edukacyjnym i ten odcinek informuje nas o zagrożeniach związanych z ilością plastiku w otoczeniu. Popieram wszelkie akcje ograniczania zużycia plastiku i informowania, ile go jest w morzach oraz ile jest go tam, gdzie się zupełnie nie spodziewamy, ale koncepcji i pomysłu na ten odcinek nie kupuję. Jest nieprzekonujący. Albo inaczej - wyjaśnienie i rozwiązanie są tak rozczarowująco słabe i nierobiące żadnego wrażenia, że nawet ten nudnawy początek wydaje się przy tym tysiąc razy ciekawszy niż był naprawdę. 

Pozdrawiam, M

1 komentarz:

  1. Chyba nic się nie stanie jak pominę ten sezon Doctor Who. Autentyczne przykro mi się zrobiło czytając twoją relacje z odcinka. Szkoda, że tak źle został przedstawiony wątek edukacyjny.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3