środa, 27 stycznia 2021

Bajeczne rozczarowanie - The Romance of Tiger and Rose

 Hello!

Zwykle przed albo w już trakcie sesji znajduję sobie jakieś nowe lekkie, łatwe i przyjemne hobby, które pomaga mi przez sesję przebrnąć. W tym semestrze nowego hobby nie ma, ale znalazłam dramę, która - jak wynikało z zapowiedzi - miała być właśnie lekka, łatwa i przyjemna. Czy była dowiecie się z tego wpisu.

The Romance of Tiger and Rose

Wiecie w czym historyczne dramy z Chin są lepsze od tym z Korei? W lataniu! Często są także ładniejsze i bardziej kolorowe, stylizowane.

Główną bohaterką dramy The Romance of Tiger and Rose jest scenarzystka, która magicznie przenosi się do świata serialu, który właśnie pisała. Zostaje trzecią księżniczką i bierze ślub z synem właściciela konkurencyjnego miasta. Co istotne - w mieście, w którym rządzi matka bohaterki kobiety pełną dominującą rolę w społeczeństwie, w mieście jej męża - mężczyźni. Pojawia się wątek równouprawnienia, szczególnie na początku serialu oraz w 4-3 ostatnich odcinkach.

Bohaterowie mają całkiem zabawną dynamikę i jest to jedyny od początku do końca niezmienny plus tej dramy.

Drama:  The Romance of Tiger and Rose

 To akurat nie było zabawne.

Bohaterka nie jest irytująca, jej głównym problemem jest to, że w świecie, do którego się przeniosła jest (czy powinna być) postacią trzecioplanową. Tylko że nic nie idzie zgodnie z tym jej wymyślonym scenariuszem, a ona dalej próbuje się go trzymać. Na przykład na siłę zeswatać swojego męża ze swoją siostrą, bo takie było oryginalne zamierzenie dramy, którą pisała w prawdziwym świecie. I uczepiła się, że jeśli poprowadzi fabułę tak, jak być powinna i przeżyje (jej przeżycie jej ogromnie ważnym elementem pierwszych odcinków) to wróci do prawdziwego świata. Oczywiście trzeba było spróbować zeswatać Chen Chuchu (siostrę) i Han Shuo, ale te próby ciągnęły się zdecydowanie przez zbyt wiele odcinków. 

Han Shuo

 Oczywiście, że tak, bohaterka nie umie inaczej.

Jest w tej dramie kilka zupełnie niewykorzystanych a doskonałych pomysłów. Gdy Pei Heng (minister edukacji i formalny narzeczony głównej bohaterki) rozmawia Chen Qianqian (naszą główną bohaterką) z i porównują jej losy i samotność i losem i samotnością Han Shuo, myślałam, że bohaterka wróci do swojej posiadłości i z Han Shuo porozmawia, jakoś się do siebie zbliżą na gruncie wspólnych przeżyć. A gdzie tam. Bohaterka nigdy nie pyta, jak Han Shuo czuje się w mieście, w nowej roli, co myśli o czymkolwiek, no nic. Ogólnie mało się interesuje nim jako osobą, co też jest w sumie dziwne, po tych odcinkach, gdzie naprawdę robiła dla niego szalone rzeczy, których konsekwencje były straszne. Następuje w pewnym momencie regres jej uczuć. Bohater z resztą też ma moment takiego regresu, w pewnym odcinku zaczyna się zachowywać inaczej niż w poprzednich - w sumie na odcinek staje się niezbyt mądry - ale wybrnięto z tego. 

W skrócie - drama zalicza spadek formy w połowie. A później się stacza.

Chen Qianqian

 Żeby nie było wątpliwości - to Han Shou zadaje pytanie Qianqian.

Jak na fakt, że główna bohaterka jest scenarzystką, ale jej jedynym pomysłem na wybrnięcie z różnych sytuacji jest upicie się (lub udawanie) i usprawiedliwienie swoich akcji w takim stanie, tym że ich później nie pamięta, to bardzo źle świadczy o jej talencie. 

Zabawne jest to, że bohaterka spotyka się z trzema opowiadaczami, aby konsultować "fabułę", bo udaje, że sama chce napisać jakąś opowieść, i w którymś odcinku jeden z nich wprost jej mówi, że przecież niektóre ze zdarzeń wcale się nie wydarzyły i nie musi być tak, jak ona opowiada. Ale ona jest tak niesamowicie uparta i ani trochę do niej nie dociera, że zaszło już tyle zmian, że to, czego się obawia się nie wydarzy (albo się wydarzy tylko z innego powodu niż sobie zaplanowała).

Drama: The Romance of Tiger and Rose - Han Shuo

 To jest naprawdę zastanawiające, jak doskonale ta drama sama się komentowała.

Nasz główny bohater na początku dramy ma ogromne ambicje, aby zabić główną bohaterkę, ale później sprawy układają się tak, że zaczyna naprawdę, naprawdę ją lubić. A ona traktuje go tak okropnie, że aż przykro się to ogląda. Z lekkiej, zabawnej dramy idealnej na odstresowanie przed sesją, robi się serial trudny do przebrnięcia. Decyzje bohaterki nie mają za bardzo sensu, a głównemu bohaterowi naprawdę zaczyna się kibicować, aby ją zostawił. Ta drama nie zasługuje, aby być tak smutną, jak się w pewnym momencie stała. I nawet jeśli widz wie, dlaczego bohaterka robi pewne rzeczy - to nie zmienia faktu, że rozumienie jej działań bywa trudne.

Romance of Tiger and Rose

 Jak widzicie bohater doskonale wiedział, w jakiej jest sytuacji.

Przykro ogląda się także cały wątek drugiej księżniczki. Przykro i im bliżej końca, tym bardziej widz zaczyna się zastanawiać, czy druga księżniczka nie za bardzo zaczęła żyć swoim własnym życiem w porównaniu z innymi bohaterami, bo główna bohaterka (a przypominam, że jesteśmy w scenariuszu, który ona wymyśliła) zupełnie nie potrafi ogarnąć ani wyjaśnić jej motywacji. Nie wydaje się, aby Chuchu była pisana przez nią jako zła postać - jest dokładnie odwrotnie - a okazuje się największym czarnym charakterem serialu. I na dodatek zabiera ze sobą na złą drogę inne postaci. Ponadto Chuchu z czasem robi się karykaturalna i nie do obronienia.

Ostatecznie bardzo się rozczarowałam, bo początek był całkiem ciekawy, zabawny i lekki. Niestety z kolejnymi odcinkami, a tak od 10 to już bardzo, było coraz gorzej. Pod koniec cała fabuła, charaktery bohaterów były jak porwane na strzępy i niemające zbyt dużego sensu. 

Trzymajcie się, M

7 komentarzy:

  1. Nigdy nie oglądałam żadnej dramy, ale myślę, że to nadrobię. Jednak nie przy tej produkcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdanim to jest bardzo dobry i wzruszający serial. Polecam

      Usuń
  2. Mam ta drame w planach więc trochę mi smutno że może okazać się nudna ^^ tak jak pisałaś zapowiada się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że ta drama nie wykorzystała tych kilku dobrych pomysłów. Ja nie planuję jej oglądać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam podobne odczucia. Qianqian była momentami niezwykle irytująca i tak potwornie nieczuła. Odnosiłam wrażenie, że cały czas z tyłu głowy miała przeświadczenie, że otaczający ją ludzie nie są prawdziwi i nie mają emocji. Tak boleśnie było patrzeć, jak raz po raz rani Han Shuo :( Serio już bym chyba wolala, żeby drama zakończyła się tragicznie, bo to, że po tym wszystkim Han Shuo nadal do niej wrócił i był dla niej tak wspaniałomyślny... ech po prostu, jako odbiorca czułam, że Qianqian w ogóle nie zasługuje na jego oddanie.
    Nie wiem, aż mam ochotę przeczytać jakiegoś fanfika, który okazałby się lekarstwem na moją frustrację w związku z tym, jak ostatecznie poprowadzili wątki w tej dramie. Masakra :/

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3