Hello!
Mój entuzjazm wobec serialu Doctor Who po ostatnich sezonach prawie nie istnieje. Ale zawsze pisałam o świątecznych - wcześniej bożonarodzeniowych, teraz noworocznych - odcinkach i o tym napiszę także. Tym bardziej że jest to przełomowy odcinek i zapowiedź kolejnego sezonu.
Ale zapowiada się ciekawe.
Ciekawie, chociaż strasznie. Zajmowanie się problemami społecznymi w serialu i rozaizwyanie ich za pomocą Daleków-policjantów może mieć tylko złe konsekwencje. Na pewno były wcześniej odcinki Doctora Who, które kojarzyły się z Black Mirror, ale ten kojarzy się jakoś bardziej.
Tak bardzo nie obchodzi mnie to wcielenie Doctora, że nawet nie mam siły się zastanawiać, co ona robi na ten więziennej asteroidzie. Ani czy z niej wyjdzie, ani jak. A może to było powiedziane w ostatnim odcinku poprzedniego sezonu, z którego pamiętam dokładnie nic.
Ale paskuda.
No i wróciła, rodzinka w komplecie. Wzrusz, wzrusz. Pisałam już gdzieś, że nie lubię Yaz?
Jack mówi o Rose i to jest prawdziwy wzrusz!
Trzeba docenić paralelną narrację o tym jak daleki z drukarki 3D mają zapewnić bezpieczeństwo głoszoną przez premier Wielkiej Brytanii i Doctor, tłumaczącej, że Dalekowie to wcielenie nienawiści.
Przypomniałam sobie, dlaczego wyparłam z pamięci poprzedni sezon. W sumie to myślałam, że twórcu serialu też to zrobią, ale wałkują temat. Czy zagubione życia Doctor będą motywem przewodnim następnego sezonu?
Nie wiem, czy ta narracja o państwowym bezpieczeństwie to tylko nawiązanie do brexitu, czy ktoś próbował zadać pytanie o to, ile ludzie są w stanie poświęcić dla bezpieczeństwa. Chociaż to jednak chyba jakaś odezwa do izolacjonizmu.
Ogień ogniem zwyciężaj. Czy coś.
Yaz się zachowuje jak dziecko z przedszkola.
Ryan był najlogiczniej poprowadzoną postacią w tym odcinku, Graham gdzieś w odcinku zniknął. Znikają oni także z życia Doctor, co jest jednocześnie słuszne - Ryan nauczył się żyć poza Tardis - z drugiej Yaz zostaje.
Jestem zaskoczona, jak krótkie wyszły te wrażenia z oglądania. Zwykle były bardziej emocjonujące. Przy czym odcinek jako sam odcinek oglądało się całkiem nieźle i chyba nie był to efekt prawie zerowych oczekiwań wobec niego. Martwię się o kolejny sezon, ale pewnie i tak go obejrzę.
Pozdrawiam, M
Nie są to moje tematy. Polecę sąsiadce.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie obejrzałam nowego sezonu Doctora Who, wystarczyły mi twoje krótkie opinie. Gdyby nie twój post pewnie o istnieniu tego odcinka dowiedziałabym się znacznie później. Ogólnie już nie śledzę tak tego serialu.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk