STYCZEŃ
Zapomniałam, że na początku 2020 leciał jeszcze Doctor Who i część wpisów z tego miesiąca, to recenzje kolejnych odcinków. Ale nieszczególnie chcę do nich wracać, bo nie były dobre. Dlatego ze stycznia wybieram tylko wpis - Ludzie - Chiny bez makijażu.
LUTY
Luty rozpoczął się z jedną z moich ulubionych serii na blogu - Wanna vol. 4. Jeśli jakieś firmy z wannami, prysznicami czy umywalkami chcą się przy okazji nich reklamować bardziej oficjalnie, niż zostawiając "komentarze", to zapraszam do kontaktu. A poważnie - to całkiem zabawne, gdy strona z wyposażeniem łazienkowym zostawia komentarz. Drugi wpis, do którego chcę wrócić to Przygody Ambrose'a - Chilling Adventures of Sabrina 3.
MARZEC
Powszechnie wiadomym jest, że lubię narzekać i oto kolejny przykład - Rzeczy, które nie mają sensu w organizacji studiów. W marcu stało się ze mną coś złego i obejrzałam Train to Busan (Łopatą można pokonać zombie, ale niekoniecznie przekonać widza o wartości filmu) i byłam całkiem zaskoczona, jak dobrze się ten film ogląda. Chciałam jeszcze wrócić do dramy Rookie Historian Goo Hae-ryung, bo była zaskakująco przyjemna.
KWIECIEŃ
W tym roku przekonałam się, że kwiecień jest moim ulubionym miesiącem roku i w 2021 to uczucie będzie tylko umacniane, bo już mam zaplanowane 5 z 8 wpisów na ten miesiąc. Ale zostając jeszcze w 2020 - tak mi się podobało to, co publikowałam w kwietniu, że później zrobiłam podsumowanie jednego miesiąca.
Wpisy, do których szczególnie chciałabym powrócić to: Lecz dzień jest nocy, a noc dnia brzemieniem - Until We Meet Again.To recenzja dramy z Tajlandii, która ma trochę wspólnego z Romeo i Julią i jestem bardzo dumna z tytułu tego wpisu - bo pasuje idealnie i pochodzi z XXVIII sonetu Szekspira. Zostając u Szekspira - Szekspir w k-popie 2 oraz Szekspir w anime i mandze #5.
MAJ
Wpis Typy prowadzących w czasie studiowania online okazał się zaskakująco popularny i pokazywał, jak wiele osób ma bardzo podobne doświadczenia ze studiowaniem online. W maju napisałam też recenzję prawdopodobnie najlepszej dramy, jaką widziałam w tym roku, jeśli nie najlepszej ze wszystkich, które widziałam. Czyli - Zbyt piękne, aby było prawdziwe - SKY Castle. Jeśli lubicie dramy, a jeszcze jej nie widzieliście, to nie wiem, co robicie ze swoim życiem. Oczywiście nie mogło w maju zabraknąć wpisu związanego z k-popem i oto przeanalizowałam klipy Day6 - Ile teledyskowych trendów zmieściło DAY6 w 24 klipach? I chciałam jeszcze wspomnieć o chińskiej dramie - Pora na przygodę. Z domieszką poirytowania - My Roommate is a Detective.
CZERWIEC
Po pierwsze w czerwcu jest sesja, po drugie w czerwcu i lipcu miałam mały blogowy kryzys. Mogłabym przywołać nieco poważniejsze wpisy, ale Mój ranking Road to Kingdom jest ciekawym wpisem z robiącymi wrażenie występami z programu. I w temacie tego że nie mam gdzie trzymać książek w czerwcu korzystałam z usług SkupSzop - Czy taki SkupSzop straszny jak go malują?
LIPIEC
W lipcu nie było wielu wpisów, ale te które były, były jakościowymi tekstami. Przygotowałam wpis Dziewczęce podejście do mrocznego konceptu w k-popie i wciąż jestem z niego bardzo dumna i chciałabym go rozbudowywać, bo to bardzo ciekawe zagadnienie. I mamy jeszcze dwie recenzje dram: Ten serial o nawiedzonej maszynie do pisania - Chicago Typewriter - bardzo zaskakująca drama, która wewnętrznie przechodzi długą drogę i staje się intrygująco poważna im bliżej końca. Oraz drama Rodzice i dzieci - When the Camellia Blooms.
SIERPIEŃ
Właśnie zdałam sobie sprawę, z tego że byłam w tym roku w kinie tylko raz (albo dwa razy, piszę to w połowie grudnia i może jeszcze zobaczę Wonder Woman 2 - nie udało się to oczywiście; może w połowie stycznia?) na filmie Tenet. W sierpniu napisałam też prawdopodobnie najdziwniejszy wpis, z którego wniknęły jeszcze dziwniejsze konsekwencje - Tego się nie spodziewałyśmy - recenzja produktów Your KAYA.Wakacje to zdecydowanie czas dram i proszę bardzo kolejna recenzja - Równoważenie - It's Okay to Not Be Okay. Nie za bardzo wracam do książek, dlatego proszę - Festiwal uszczypliwości - Przepis na człowieka.
WRZESIEŃ
Wracając do tematu zombie - No taki film o zombie - #Alive naprawdę się o siebie martwię, jeszcze polubię zombie. Jednak będzie o książkach, bo aby napisać recenzje tej musiałam poświęcić miejsce na półce w moim pokoju - Fantazja o koreańskim śnie - K-pop tajne przez poufne. I jeszcze chciałabym wrócić do minianalizy kariery zespołu WINNER - Kręte ścieżki i zaskakujące powroty - o karierze zespołu WINNER.
PAŹDZIERNIK
Październik niechcący stał się bardziej k-popowym miesiącem niż zakładałam i niż chciałam, bo nie lubię aż tak trwać w jednej grupie wpisów. I tak mamy kolejną recenzję książki - Jasno, jaśniej... - Lśnić. I bardzo poważnie - napisałam do Poradni Językowej PWN z pytaniem, jak powinno się pisać k-pop i dostałam odpowiedź - Kpop czy k-pop? A może K-pop? I nieco mniej poważnie (albo może wcale nie, biorąc po uwagę, jak w sumie zirytował mnie ten film) - Blackpink nie jest wyjątkowym płatkiem śniegu - BLACKPINK: Light Up the Sky. I ostatni wpis, bo taki pojawia się tylko raz w roku - Ulubione piosenki z dram #3.
LISTOPAD
Na początku listopada przestała działać jedna ze stron zbierających różne blogi w jednym miejscu, o której trochę zwykle zapominałam. Dopóki nie okazało się, że listopadowe wyświetlenia bloga spadły o 2/3. To był najgorszy miesiąc w historii bloga od nie pamiętam w sumie kiedy. Aczkolwiek wydaje mi się, że musiały się tu nałożyć różne inne rzeczy także, bo w grudniu wyświetlenia wróciły do normy.
W listopadzie miałam najmniejszy problem z wyborem trzech wpisów do przywołania - tylko skojarzyłam i wiedziałam. Nie mogło zabraknąć - Niestrategiczne posunięcie - Gambit królowej. Poza tym wpis, który zapowiadałam przez rok, mniej więcej zawsze, gdy pisałam o studiach - O tym, jak studenci wydali książkę Ikonografia autora. I jakiś k-popowy wpis też musiał się znaleźć - Astronauci w k-popie.
GRUDZIEŃ
Pojawił się piąty wpis wannowy - nie wiem, czy w przyszłym roku uda uzbierać się materiał na aż 2 kolejne wpisy, ale będę się starała. Tym bardziej że w komentarzach pod tym dostałam linki do 5 czy 6 teledysków z wannami, których jeszcze nie widziałam! Napisałam też niby list do Mikołaja - 10 książek, które chciałabym dostać.
Prawie wygląda, jak by nie było koronawirusa! Sama się zdziwiłam, że wpisy od marca do lipca są takie "normalne", a lipcowy kryzys miał niewiele wspólnego z pandemią. Oglądałam w zeszłym roku jakieś szalone ilości seriali, a przynajmniej tak mi się wydaje, gdy patrzę na to podsumowanie. Pisałam też dużo więcej o tematach związanych z k-popem. Chciałabym jednak w 2021 wrócić do nieco poważniejszych książce o Korei Południowej i Północnej, bo brakuje mi koreańskiego bingo.
W styczniu i lutym będę jednak bardzo zajęta - zbliża mi się ostatnia prawdziwa sesja na studiach magisterskich, muszę też najpóźniej do końca lutego rozliczyć się z kolejnego rozdziału magisterki. Kwestia sesji jest dość stresująca - podobno wykładowcy dostali informację, że mogą zrobić egzaminy na miejscu - co wydaje się dość niemądrym pomysłem i niepotrzebnym zachodem logistycznym. Pytania o organizację drugiego semestru także pozostają bez odpowiedzi i także są dość stresującą sprawą. Także poziomy stresu w styczniu i lutym będą niestety na niebezpiecznie wysokich poziomach. W sumie to stres jest większy, niż przypuszczałam, chyba nawet większy niż w zeszłym semestrze. Jakoś nie było okazji o tym napisać, ale w tym semestrze - chociaż zajęcia mam w sumie 3 dni w tygodniu - mam ogromne poczucie, że się z niczym nie wyrabiam i lepiej radziłam sobie, gdy studiowałam dwa kierunki. To naprawdę straszne uczucie, bo robię bardzo, bardzo dużo rzeczy, a czas ucieka mi, jak nigdy dotąd.
Co do bloga - mam jakieś zapisane, przygotowane wpisy, mam braci, jeśli uda się ich przekonać do pisania to może pojawią się jakieś wpisy związane z anime. Także wpisy będą, ale nie wiem, czy w każdą środę i sobotę. W każdym razie - nie mogę się doczekać marca, a jeszcze bardziej kwietnia. Kwiecień to zdecydowanie mój miesiąc!
LOVE, M
Jak zawsze świetne podsumowanie roku, teraz czas na nadrobienie wpisów które ominęłam :)
OdpowiedzUsuńFajne podsumowanie ^^ całkiem sporo różnych postów było na twoim blogu :)
OdpowiedzUsuńInteresujące podsumowanie. Widać, że dużo się działo.
OdpowiedzUsuńOj bardzo zazdroszczę możliwości robienia podsumowań, bo u mnie by to nie przeszło, bo w zeszłym roku średnio jeden post się na miesiąc pojawiał, a i ciągle w tej samej tematyce, bo recenzje. :D
OdpowiedzUsuńTo i tak byłaś o jeden dzień w kinie więcej niż ja!
O, to mnie zaskoczyłaś, jaka strona zrzeszająca blogi skończyła działalność, w ogóle z jakich korzystasz? Bo ja tylko z Blogowiska.
Powodzenia w 2021 roku, a szczególnie w styczniu i lutym!
zBLOGowani zakończyło działalność, poza tym mam konto na promujbloga, ale słowo "korzystać" jest trochę na wyrost ^^
Usuń