Hello!
Wesołych Świąt!
Albo wesołej wiosny, jeśli nie świętujecie!
Historia tego projektu jest odrobinę nietypowa, bo był on robiony nie tyle z okazji samych świąt, co specjalnie na wystawę w bibliotece. Wystawę świąteczną, ale gdyby nie ona, to nie miałam bym potrzeby go wyszywać. Przy okazji musiałam się też odrobinę śpieszyć
Tym razem nie mam wielu zdjęć z procesu wyszywania (ale po kanwie dobrze go widać - jak stopniowo się gniecie, nawet nie wiem, dlaczego na pierwszym z poniższych zdjęć wygląda tak gładko, bo na pewno nie była), ale jak zawsze mam wiele o nim do napisania. Zaczynając od tego, że zielone jajko ze stokrotkami ma nie taki kształt jak powinno, ale zauważyłam, że coś jest nie tak zbyt późno i nie mogłam dojść, w którym miejscu się pomyliłam. Gdybym odnalazła momenty, gdy się pomyliłam mogłabym coś przeszyć, ale niestety go nie znalazłam. Poza tym człowiek myli się przy każdym jednym projekcie, tutaj niestety tylko bardziej to widać.
Z bardziej ciekawych ciekawostek - postanowiłam jeden kolor kokardki wyszyć błyszczącą muliną. Która wyglądała na czerwoną, a po wyszyciu okazała się dużo ciemniejsza i prawie brązowa. Poza tym samo wyszywanie błyszczącą muliną jest męczące, bo niesamowicie się ona plącze i nie trzyma tak, jak powinna.
Dodałam też jasnoszary cień przy uszkach i ogonie, bo biała mulina nieszczególnie wyróżnia się na tle białej kanwy. Zmieniłam też kolor bazi na bardziej srebrny niż szary i to akurat wyszło całkiem nieźle.
We wzorze cały króliś jest obszyty na czarno, ale obszywanie na czarno to jeszcze więcej i bardziej niewdzięcznej roboty niż wyszywanie błyszczącą muliną. Dlatego tylko kokardka jest obszyta. Na zdjęciach te dwa kolory muliny, których użyłam - widać, że są dwa. W rzeczywistości, nawet pomimo tego, że ta błyszcząca wygląda na bardziej brązową, bardzo się ze sobą zlewały, a mi zależało, aby tego nie robiły.
Gdy teraz tak patrzę na te zdjęcia, to myślę sobie, że niebieski na krawędzi wazonu wcale tam nie pasuje. Jeśli kiedyś przyjdzie mi wyszywać ten wzór jeszcze raz, to zrobię to jasnobrązową muliną. I może samego królika wyszyję jakimś bardzo jasnoszarym kolorem, bo chociaż już po praniu i prasowaniu nieźle go widać, to wciąż - nawet pomimo zrobienia cienia - szczególnie to jedno ucho zlewa się z kanwą. Z drugiej strony, bazie też też nie są za bardzo widoczne.
PS Po napisaniu tego wszystkiego, po zatytułowaniu wpisu, ba! po opublikowaniu go, przypadkiem uświadomiłam sobie, że to wcale nie królik. Na Wielkanoc są zające... Ale trudno dla mnie to królik.
LOVE, M
Bardzo ładnie Ci wyszedł ten królik :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Wielkanocnych!
Wesołego Alleluja.
OdpowiedzUsuńŚliczny :)
OdpowiedzUsuńKrólik zając jeden pies ^^
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na święta! :D
Ładnie ci wyszedł. Na zdjęciu kolory wyszły bardzo intensywnie.
OdpowiedzUsuńWow, masz talent i dużo cierpliwości ;)
OdpowiedzUsuń