środa, 15 czerwca 2022

Minirezencje totalnie przypadkowych kosmetyków 2

Hello!

Gdy w 2020 siedziałam w domu i trochę mi się nudziło napisałam wpis Minirecenzje totalnie przypadkowych kosmetyków. A ponieważ mam znaną tendencję do robienia kolejnych części wszelkich możliwych wpisów - oto znowu polecam i ostrzegam!

Minirezencje totalnie przypadkowych kosmetyków 2

Natura Siberica, Oblepikha C-Berrica Professional, Vitamin C Energy Face Serum (Energizujące serum do twarzy z wit.C)

Pierwsze i największe zaskoczenie - jest w plastiku. To pierwsze serum z witaminą C, z którym miałam styczność i które jest w plastikowej buteleczce. Nie podoba mi się to na wielu płaszczyznach. Co do działania - drugie zaskoczenie przy nakładaniu pojawia się pianka, co jest nieco dziwne, ale sprawdziłam i nie powinno być niepokojące. Skuteczność: to chyba było pierwsze serum, którego działanie jakoś się utrzymywało i widać było różnicę, ale raczej w ogólnym rozświetleniu skóry niż w redukcji przebarwień a na tym najbardziej mi zależy.

Podsumowując: będę szukała dalej. 

Skin Academy, Zero, 100% Natural Eye Cream (Krem pod oczy)

Niby to krem pod oczy, ale najlepiej sprawdza się jako... maska do twarzy na noc. Stosowałam dwa razy w tygodniu i uwielbiam działanie tego kremu.

Przy czym nie jest on zbyt tani, mi udało się go upolować na ogromnej wyprzedaży i jeśli nie spotykam go na kolejnej to raczej nie kupię. Ale kusi mnie też wypróbowanie innych kosmetyków z tej firmy. 

Nacomi, Magic Dust, Cleansing Powder Acne-Fighting (Pyłek oczyszczająco-przeciwtrądzikowy)

Początkowo byłam sceptyczna, bo obawiałam się, jak będzie z wydajnością tego cuda. Niepotrzebnie, bo wydajność ma jak każdy żel, którego używałam. Przy czym, gdy pyłek już się kończył i było go niewiele, miał tendencję do zbijania się w kulki i to było nieco niepokojące. Trzymałam go z daleka od wszelkiej wilgoci, ale coś musiało się dostać. Inna sprawa: pyłek teoretycznie powinien zmienić formę na żelową pod wpływem wody - i zasadniczo to robi, ale malusieńkie ziarenka są wyczuwalne, więc ma on działanie też nieco peelinujące. A nie wiem, czy każdy chciałby robić peeling dwa razy dziennie, wydaje się, że to nieco za dużo ścierania skóry. Ogólnie jest jednak bardzo przyjemny do używania. 

Bioliq, Clean, Oczyszczający żel do mycia twarzy ze szczoteczką 

Pominę to, że szczoteczka odpadła po dwóch czy trzech próbach użycia i ogólnie była nieco zbyt mocna i ścierająca, aby jej używać. I opakowanie jest wybitnie nieporęczne. Sam żel jest bardzo, bardzo delikatny. Bardzo. Tak bardzo, że gdy zaczęłam używać innego, to zdziwiłam się, że żel może jednak coś zmieniać na skórze i dawać jakiś efekt. Przy czym to nie tak, że nie oczyszczał. Robił swoje, ale bez efektu wow. Jest po prostu bardzo neutralny. 

Bielenda, Eco Sorbet, nawilżająco-kojący, malinowy 

Nie jest zły, efektu kojącego nie zauważyłam. Jego największy problem to wydajność, bo po jednym nałożeniu nie czułam prawie różnicy na skórze i musiałam go dokładać. Ogólnie to malutki krem w wielkim słoiczku.

Nacomi next lvl, Vitamin C 15%

Znowu witamina C w plastiku, ale po pierwsze - jest dużo wydajniejsza niż pierwsze serum, o którym pisałam, po drugie - to buteleczka z pompką nie pipetą, po trzecie - nie była przezroczysta. Co do działania - nie było spektakularne, ale mam wrażenie, że w końcu miesiące używania witaminy C się kumulują i jakąś różnicę widać. Jeśli nie zdecydują się na wypróbowanie retinolu to kupię kolejne opakowanie. 

ARGANOVE, naturalne mydło w kostce z czarnuszką 

NIE KUPUJCIE TEGO! Jedyna czynność, do której to mydło się nadaje to peeling stóp. Trzymajcie to z daleka od swojej twarzy! 

NIUQI, odżywka regenerująca + vegan oliwka

Nie planowałam tego kupować, nie miałam żadnych oczekiwań wobec rezultatów, a okazuje się, że ta odżywka to najlepsza odżywka do paznokci, jakiej używałam. W formie lakieru. Moje paznokcie są dosłownie stalowe, ale odżywka nie wżera się w płytkę, ale także nie odchodzi i nie łuszczy się, a paznokcie są niesamowicie błyszczące. Zakup roku po prostu. 

Oliwka jest całkiem skoro, chociaż niemiłosiernie śmierdzi. Lakier zresztą trochę też. 

REGENERUM, regeneracyjne serum do paznokci

Zużyłam w życiu chyba z osiem, jeśli nie więcej tubeczek tego serum, jest najlepsze na świecie. Przy czym - no właśnie to serum. Lakier z tej serii niekoniecznie mi podszedł, dlatego tak ucieszyłam się z odkrycie NIUQI.

REGENERUM, serum do rzęs 

Jest super i poświadczam działanie, przy regularnym stosowaniu naprawdę widać ogromną różnicę. 

LIRENE, Eco krem-maska naprawcza, na noc

Po pierwsze - dziwnie pachnie. Po drugie - jak na maskę, na której jest napisane, żeby zmyć nadmiar rano, jest mało maskowa. Dosłownie wchłania się szybciej, niż mój krem na dzień. Do tego stopnia, że nakładałam dwie warstwy, bo miałam wrażenie, że pierwsza zamiast odżywiać i naprawiać - wysusza mi skórę. 

Soraya, Kombucha, nawilżający krem na dzień 

Zużyłam dwa (teraz to już nawet 3), dobrze sprawdził się w zastępstwie mojego ulubionego kremu. Przy czym, nie zawsze, ale czasami po nałożeniu czułam coś dziwnego na skórze, szczególnie wieczorami. Ogromny plus za to, że sprzedawany jest w kartoniku, który rzeczywiście ma rozmiar słoiczka (plastikowego...) i nie płaci się za powietrze! Ma też 75 ml, jest całkiem wydajny. Ale nie lubię, bardzo nie lubię słoiczków, wolę opakowania z pompkami. 

Bielenda Good skin hydra

Gdy skończył mi się kombucha krem, chciałam wrócić do malwowego kremu Lirene, ale go nie było (i dalej go nigdzie nie widzę). Nie było też kombucha kremu. A ten nawilżający Good skin wyglądał okej i był w promocji. To krem w tubce, co jest dziwne, bo chyba marka chce go promować jako jakąś apteczną formułę i jak maść, ale to nic. Większym problemem jest to, że w kartoniku, w którym się ten krem kupuje, zmieściłby się dwie tubki. To powinno być nielegalne. Marnuje się papier, marnuje się miejsce. A krem jak krem, jest nawet dobry. Lepszy niż ten opisywany wyżej.

Lovely Classic Nail Polish

Miałam go w ciemnoniebieskim kolorze. Nie kupujcie, chyba że macie jakieś sprawdzone sztuczki, aby wysechł. Gdyż on nie wysycha. Nawet gdy się wydaje, że to zrobił. W ogóle nie zgrywa się z płytką paznokcia. Tworzy taką dziwą warstwę, która się porusza i na której wszystko się odciska. Wzór pościeli po nocy, nawet gdy pomalowałaś paznokcie rano i byłaś pewna, że lakier wysechł? Proszę bardzo. Ślady przypadkowo odciśniętych linii papilarnych - proszę bardzo, specjalista od kryminalistyki jeszcze podziękuje. Zapomniałam wspomnieć, że jak na tak ciemny kolor, to lakier jest bardzo przejrzysty, więc... warstwy. Kilka warstw lakieru, który nie schnie. Nie polecam. 

Catrice Galactic Glow 07

Kocham go. Jest piękny. I chociaż ma być przejrzysty (bądź półprzejrzysty), jest lekko niebieski. Na czarnym lakierze wygląda bosko, na ciemnozielonym/butelkowym - przepięknie, oczywiście sprawdza się na granatowym, ale to akurat nie jest moje ulubione połączenie. Interent mówi, że jest jeszcze biała/półprzezroczysta jasna wersja, ale kosztuje dwa razy więcej, w każdym razie ją też bym wypróbowała. 

Skin79 Magic Return Cream 

Skusiłam się marketingiem i się oparzyłam. Całkiem dosłownie. Krem reklamowany jest jako przynoszący ulgę, kojący, nawilżający, zapobiegający czerwienieniu. Dupa a nie krem. Przy nałożeniu jest miły i początkowo myślałam, że nieźle się sprawdza. Dopóki nie zobaczyłam, jak niesamowicie czerwona się zrobiłam. Nie żeby piekło czy coś, nie. Ale byłam czerwona. A kupiłam go głównie, aby czerwoną nie być. 

Sensique puder ryżowy Matte & Fix Rice Powder

Ogólnie to puder jak puder - używałam lepszych ALE on się nie kończy. Miałam go chyba 3 lata i nie powiem pod koniec już kusiło mnie, aby resztkę wyrzucić. To najbardziej wydajny puder, jaki miałam.

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagrama!  

PS Jestem ostatnio BARDZO zajęta (deadline wyczerpującego projektu w przyszłym tygodniu!), ale czytam Wasze komentarze i zaglądam na Wasze blogi, nawet jeśli nie zostawiam komentarzy. Pomijam to, że ogólnie z komentowaniem są ostatnio problemy i na niektórych blogach nawet nie jestem w stanie nic napisać, ale wiem też, że nie tylko mnie te kłopoty dotyczą.   

LOVE, M 

8 komentarzy:

  1. Być może coś dla siebie wybierę.

    OdpowiedzUsuń
  2. haha dobrze, że ostrzegasz przed lakierem. Nie cierpię takich co nie wysychają!

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam serdecznie ♡
    Świetne recenzje :) Ja ostatnio coraz mniej kupuję, za to chętnie czytam kosmetyczne recenzje ^^ Jeżeli chodzi o hity albo dobre produkty to zawsze jestem chętna, by spróbować czegoś nowego :) Rewelacyjny wpis!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę wypróbować to serum do rzęs, ostatnio bardzo mi się osłabiły.

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3