środa, 8 czerwca 2022

O ludziach i samolotach - Top Gun: Maverick

 Hello!

Zdecydowanie lubię narzekać i czepiać się szczegółów, ale czasami niewiele wystarczy mi do szczęścia - na przykład możliwość obejrzenia filmu o samolotach w kinie.

Top Gun: Maverick recenzja

Mam tu oczywiście na myśli film Top Gun: Maverick. Podkreślę to jeszcze raz - jeśli chcecie obejrzeć ten film to koniecznie idźcie do kina (tylko przygotujecie się, że będzie głośno - a już szczególnie na samym jego początku!), bo chociaż jestem pewna, że ten film sprawdzi się oglądany na telewizorze, to doświadczenie go w kinie jest nieporównywalne. Pewnie więcej niż połowa tego filmu polega na lataniu odrzutowcami i trzeba to przeżyć!

Wydaje mi się też, że spokojnie można iść na ten film z mglistym pojęciem, o czym była część pierwsza. Oglądałam dawno temu i pamiętam, że mi się podobała - ale szczegółów prawie żadnych. I w sumie miałam wątpliwość tylko co do jednej informacji: czy była ona wcześniej znana, czy jej ujawnienie było osią konfliktu tego konkretnego filmu. 

A o czym Top Gun: Maverick opowiada dokładnie? Do wykonania jest supertajna misja wojskowa polegająca na wysadzeniu bunkra, gdzie może być wzbogacany uran. Oczywiście bunkier jest pod ziemią w głębokiej i wąskiej dolinie otoczonej stromymi i wysokimi górami. (Jak mi się to bardzo kojarzyło z Gwiezdnymi wojnami i strzałem w Gwiazdę Śmierci!) Misja niebezpośrednio, ale jednocześnie bardzo obrazowo, jest portretowana jako zasadniczo samobójcza. Główny bohater dostaje za zadanie - wcale nie polecenie tej misji - ale wyszkolenie i wybranie szóstki najlepszych z najlepszych pilotów do jej wykonania. 

Jeśli dobrze kojarzę tych potencjalnych pilotów jest dwunastka lub dziesiątka, ale praktycznie od razu wiadomo, kto będzie leciał. W każdym razie lepiej nie dać się zwieść, że postaci na drugim planie są ciekawe lub rozbudowane, bo nie są. Choć przynajmniej jedna być powinna, ale jej charakter składa się główne z bycia wkurzonym i nieco zbyt konserwatywnym w swoich decyzjach dotyczących sterowania odrzutowcem. Nie bez powodu ten film ma podtytuł Maverick - bo jest po prostu o tym bohaterze, a wszyscy dookoła niego tylko pomagają mu pójść do przodu. W pewnym sensie... emocjonalnie, ale niekoniecznie w aspekcie kariery. 

Czy ten film jest przewidywalny, czy stosuje subtelne zapowiedzi tego, co będzie ważne w jego kolejnych minutach? Powiedziałabym, że i jedno i drugie - to taka satysfakcjonująca przewidywalność. Taka sprawiająca, że historia jest bardzo spójna. I to też nie tak, że w ogóle zaskakujące rzeczy się w tym filmie nie dzieją - dzieją. Szczególnie w trzecim akcie i pod sam jego koniec. Który przyznaję, był nieco rozciągnięty i mógł być nieco krótszy, ale nie będę narzekała, bo dali więcej latania odrzutowcami. 

Co jeszcze rzuciło mi się w oczy - ładne i ciekawe kadry, gdy w pewnym sensie zupełnie nie musiałby takie być, a ustawienie i cała inscenizacja scen była taka artystyczna. A z drugiej strony, gdy ten film jest zabawny to jest naprawdę zabawny - aż się cała sala kinowa śmiała. I jest bardzo naturalny w tej swojej zabawności, chyba pokazując też to, że nie trzeba go brać bardzo poważnie. A jednocześnie mam poczucie, że oglądanie w wielu momentach bardzo rozemocjonowanego Toma Cruise'a na ekranie możne dla wielu osób w jakiś sposób ważne.

W tym akapicie będzie trochę spoiler. Gdy nasz główny bohater uczył swoich studentów, jak przelecieć kanion, to tylko ich obserwował (lub latał, głównie im przeszkadzając), a ja zastanawiałam się, dlaczego on pierwszy sam nie poleciał i nie pokazał, jak to zrobić. Okazało się, że zostało to zachowane na wielki moment i powód dlaczego to jednak on poprowadzi tę misję. W każdym razie nie wiem, czy mi się wydawało, czy naprawdę było to tak specjalnie zrobione, ale różnica w sposobie nakręcenia pilotowania (czy samego pilotowania powiedzmy) pomiędzy głównym bohaterem a studentami była ogromna! Nie bez powodu studenci nie mogli tego przelecieć - szarpali odrzutowcami i ogólnie brakowało im płynności. Symulowany przelot Mavericka jest taki gładki! 

Sądząc po wynikach box office tego filmu - nikogo nie trzeba szczególnie przekonywać, aby poszedł do kina - ba jestem pewna, że ludzie chodzą na niego więcej niż raz i sama też bardzo poważnie rozważam, czy tego nie zrobić!

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagrama!    

LOVE, M

12 komentarzy:

  1. To akurat nie mój klimat. Mój mąż jest natomiast zachwycony tym filmem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie odnajduję się w tego typu książkach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam ten film! Książki nie czytałam.
    Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu!^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ok nie czytam :D Bo chcę obejrzeć i nie chcę mieć spoilerów.
    Pozdrawiam ♥
    Zapraszam również do mnie w wolnej chwili ;) (nie mam profilu bloggera, dlatego zostawiam link)
    Wildfiret

    OdpowiedzUsuń
  5. Też się zastanawiam czy iść 2 raz :) dawno tak dobrze nie bawiłam się na filmie. Jestem fanką filmów sensacyjnych, ale od bardzo długiego czasu nie nakręcono czegoś tak porywającego. Zazwyczaj był to film na raz :) a wiesz co jeszcze mnie urzekło? To film o żołnierzach, a wcale nie bluzgają! 🤩

    OdpowiedzUsuń
  6. Totalnie nie mój klimat. Nie przepadam za takimi filmami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tym razem to nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam tej książki ;)

    A tak serio (ubawiły mnie niektóre komentarze "uważnych" czytelniczek), nie przepadam za pierwszą częścią, ale głównie dlatego, że uwielbia ją mój brat. Za każdym razem, kiedy nas odwiedza, musi ją obejrzeć. Po prostu musi, nie nudzi mu się. Pewnie będzie zachwycony tym filmem. Lubię niektóre produkcje z Cruisem, ale zawsze śmieszą mnie wstawki z kobietami wpatrzonymi w niego rozanielonym wzrokiem. Wszystkie, niezależnie od wieku, nawet nobliwe panie w okienku pocztowym ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam w planach, głownie z uwagi właśnie na samoloty, niekoniecznie z powodu głównego bohatera ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Są takie filmy, które należy oglądać wyłącznie w kinie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z pierwszej części podobała mi się tylko piosenka :D Na ten tytuł raczej się nie skuszę.. Tom też nie na leży do moich ulubionych aktorów ;)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3