niedziela, 9 października 2022

Thai Cave Rescue & The Trapped 13: How We Survived The Thai Cave

 Hello!

Oto zapowiadana druga część moich opinii o wytworach kultury, które są związane z akcją ratunkową wyciągania chłopców z jaskini w Tajlandii.  Pierwsza: Trzynaście żyć i Na ratunek. Misja w jaskini.

Thai Cave Rescue  Operacja ratunkowa w tajskiej jaskini The Trapped 13: How we survived the thai cave

Thai Cave Rescue 
Operacja ratunkowa w tajskiej jaskini

Od pierwszych minut pierwszego odcinka Thai Cave Rescue podobało mi się zdecydowanie bardziej niż dwie opisywane poprzednio produkcje. Jest spójniejsze i bliżej swoich bohaterów niż Trzynaście żyć. Jest też dużo ładniej nakręcone. 
 
Jedyna rzecz, która nieco mnie niepokoiła w tej produkcji, to fakt, że reklamuje się ona jako "jedyny film/serial, który miał dostęp do chłopców i ich rodzin" i jednocześnie na początku każdego odcinka mamy informację, że "to serial oparty na faktach, ale dramatyzowany na potrzeby opowieści". Z jednej strony to jest oczywiście zrozumiałe - to serial, ma w większym stopniu dostarczyć rozrywki niż faktów , ale z drugiej miałam poczucie, że tej historii nie trzeba (może nawet nie należy) przeinaczać, aby scenariusz był ciekawszy. 

To ciekawe, jak dużą rolę w serialu odgrywają wierzenia i duchy. Jest też trochę więcej o tym, że trener dzieci był mnichem. Dodatkowo dzięki pokazaniu tego, co działo się w jaskini z dziećmi na bieżąco, Thai Cave Rescue podkreśla, że na dobrą sprawę, jeśli trener nie poszedłby z chłopcami, to sytuacja mogłaby być dużo, dużo gorsza. Ale jeśli miałabym wskazać głównego bohatera serialu, to byłby nim gubernator - bo on obrazuje coś bardzo ciekawego: jednoczesną potrzebę cudu w wymiarze metafizycznym oraz potrzebę i świadomość konieczności niesamowitego doświadczenia, profesjonalizmu i najlepszym umiejętności, aby cokolwiek w jaskini zdziałać.
 
Thai Cave Rescue daje także nieco inne spojrzenie na sprawność przeprowadzania akcji ratunkowej - a raczej na to, że jej początek był mniej sprawny, niż mogłoby się wydawać. Może to nawet nie powinno być zaskakujące - w końcu to kwestia wielkiej odpowiedzialności. I reputacji (oczywiście). Chociaż to może kwestia tego, jak radzono lub nie sobie z pokazywaniem upływu czasu w serialu. I to jest chyba jego największy problem - chociaż być może mniej zauważalny, jeśli to czyjeś pierwsze zetknięcie z pokazywaniem tej historii w serialu/filmie - prawie ciągle ma się wrażenie, że coś jest nie tak z chronologią i linią czasu. Montaż jest trochę chaotyczny, ale mam wrażenie, że miało to pokazać, jak wiele rzeczy działo się jednocześnie.
 
Czymś, co dla mnie najbardziej ten serial zdradziło, była sugestia, że jakiekolwiek pompy zaczęły pracować dopiero, gdy postanowiono, że zaleją pola uprawne, aby woda nie wpływała do jaskini. Gdy naprawdę pompy pracowały w jaskini, praktycznie odkąd pierwsze zostały tam dostarczone i była to chyba pierwsza ratunkowa rzecz, którą zrobiono (to znaczy próbowano zmniejszyć poziom wody).

Ponadto wątek pani hydrolog, która wymyśla to i tamto, aby woda nie lała się do jaskini i zaprzyjaźnia się po drodze ze strażniczą - z jednej strony jest ciekawy i oto mamy dwie postaci kobiece (ważna była też dziewczyna z instytutu metrologicznego), a z drugiej strony - to wszystko można było pokazać krócej. Ale w serialu pokazano też inne próby, podejścia i pomysły na wyciągnięcie chłopców. Czasami też ogromnie dużo w tym serialu o czymś mówią - jak bardzo normalne nurkowanie różni się od jaskiniowego - ale zupełnie brakuje wizualnej reprezentacji.
 
Doktor Harry ze swoimi przemyśleniami i dramatami jest jak zawsze poruszający, ale zupełnie nie rozumiem, po co w tym serialu pojawiła się postać Craiga - jego kolegi i też nurka. Można było wykorzystać postaci nurków, którzy już byli obecni w fabule, zamiast dodawać kolejną nieznaną postać.

Zastanawiałam się, na ile udramatyczniono samą końcówkę i wyciąganie ostatniego chłopca, bo z tego, co wiem, pogoda i owszem zepsuła się dramatycznie, ale dopiero po jego wyciągnięciu - a jak pisałam, nie wydaje mi się, aby ta historia potrzebowała, aby dokładać jej dramatyzmu. Ale to nie jedyny moment, gdy wydaje się, że serial aż za bardzo chce grać na emocjach widza i jest efekciarski w bardzo złym sensie. Chyba największy swego rodzaju szantaż emocjonalny przeżywają widzowie i bohaterowie, gdy doktor Harry przybywa do Tajlandii a na lotnisku mija się z samolotem wojskowym zabierającym ciało komandosa, który zginął, rozmieszczając w jaskini butle z tlenem.

Uprzedzę Was jednak o pewnej zaskakującej rzeczy, która sprawiła, że obejrzenie tego serialu mnie przytłoczyło - otóż okazuje się, że aktor, który grał trenera, zmarł w marcu 2022. A chłopak był w moim wieku - i jak się o tym dowiedziałam, i po tym generującym tyle emocji odcinku - ale przecież wiemy, że ta historia się dobrze kończy - w każdym razie pół godziny patrzyłam się w ekran i łzy mi same leciały, bo to jakieś koszmarne zestawienie losu. 
 

The Trapped 13: How We Survived The Thai Cave
13 uwięzionych: Jak przetrwaliśmy w tajlandzkiej jaskini


Trochę męczy mnie to całe "thai cave", bo jaskinia ma swoją nazwę i nawet mitologię, a wydaje się, że ludzie tytułujący te obrazy mają wrażenie, że Tham Luang to za trudna i zbyt egzotyczna nazwa. Ale to na marginesie. 

A druga rzecz - już mniej na marginesie. Najpierw Netflix wypuszcza serial przeinaczający chronologię, dodający dramatyzmu do i tak dramatycznej sytuacji - a potem wypuszcza film dokumentalny, aby wszystko wyjaśnić. Nie wiem, czy ja jestem cyniczna, czy Netflix.

Ten dokument to rekonstrukcja wydarzeń, ale opowiedziana przez osoby w nich uczestniczące. Szczególnie dużo wyjaśnia trener. Potem rodzice. Jest trochę autentycznych nagrań, ale mniej niż w dokumencie National Geographic. Ogólnie jest w nim mniej o technikaliach, za to więcej o tym, jak chłopcy się czuli.

Powtórzę się - ale powtarza się to także we wszystkich produkcjach - szeroko pojęta wiara naprawdę była ważna dla rodziców, chłopców i chyba wszystkich (dla których to ważne) zaangażowanych w tamtym czasie. W dokumencie wypowiada się doktor Harris (oraz Craig) i wydaje się już dużo bardziej zdystansowany do sprawy, niż gdy pojawił się w dokumencie NG. Chociaż to złe słowo. Spokojniejszy, ale wciąż podkreśla i podkreśla, jak to wszystko było bezprecedensowe i niebezpieczne. Ogólnie - pomijając dramatyzm serialu Netflixa - ta produkcja najbardziej skupia się na uczuciach i odczuciach bohaterów.

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki

Pozdrawiam, M

9 komentarzy:

  1. Wiem komu ta historia mogłaby się spodobać i na pewno pokażą tej osobie Twoją recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja. Zachęciłaś mnie do obejrzenia tego serialu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tym razem to kompletnie nie moja bajka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesująca propozycja. Poszukam na Netflix ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. mignął mi na netflixie jeden z tych seriali:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niby nie moja bajka, ale kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Straszne to, że aktor, który grał trenera, zmarł w marcu 2022. :(

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3