Notka o Doctorze będzie w środę, gdy już będę po najbardziej szalonych trzech dniach mojego życia, to znaczy w poniedziałek mam egzamin z literatury staropolskiej, we wtorek z angielskiego, a w środę z poetyki.
Miałam w sumie dziś nic nie pisać, ale wizja zostawienia bloga na tydzień to pomysł nie w moim stylu. A z drugiej strony o niczym ambitnym nie może być mowy - tylko na moment oderwałam się od podręcznika "Barok", by szybko sprawdzić, jakie zdjęcia wywołują najwięcej serduszek na Instagramie i po raz kolejny odkryć, że jakieś szczególnej zasady nie ma.
Chociaż pudełka z herbatami się sprawdzają bardzo oraz zdjęcia zachodów Słońca z okna akademika. W sumie się nie dziwię - uwielbiam je bardzo i kocham robić im zdjęcia. Ale moje najbardziej ulubione zdjęcia to te z pierwszego rzędu i bardzo się cieszę, że instagarmowiczom spodobały się tak bardzo jak mi.
I bardziej ogólna uwaga, coś czego nie zauważyłam wcześniej. Dzięki Instagramowi mogę poczuć się jak emo nastolatka i totalnie to uwielbiam. Ileż radości daje mi dodawanie zdjęć i podpisywanie ich cytatami z piosenek i ogólna możliwość wyrażania siebie przez obrazy i teksty. Cudowne uczucie, polecam. Naprawdę można się ze światem podzielić wszystkim, a świat wcale nie musi tego rozumieć.
Zwykle dodaję zdjęcia wieczorem, ale dzisiejsze jest bardzo wyjątkowe i zostało dodane przez 12. Proszę się nie martwić tym, co jest napisane, a zajrzeć na mój profil.
Takie napisy można znaleźć, gdy zejdzie się z głównych uliczek Głównego Miasta i wejdzie w te mniej uczęszczane.
LOVE, M
Nie dodawałam jeszcze nic na Instagramie :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej zachody słońca nad pięknym Gdańskiem to chwile warte uwiecznienia :) W sumie Instagram to jest bardzo ciekawe medium społecznościowe. Mam wrażenie, że nie jest on aż tak propagandowy jak inne, dzięki czemu ma jakiś taki fajny klimat i miło się z niego korzysta. Twoje uczucia związane z instem podzielam!
OdpowiedzUsuńJak chcesz zobaczyć coś fajnego na ścianach budynków, to wybierz się na Zaspę! Tam są cudowne murale na całych ścianach bloków. Gdańsk chyba kiedyś robił jakąs akcję z tym związaną, bo murale są naprawdę świetne.
Pozdrawiam!
indywidualnyobserwator.blogspot.com