Hello!
Ostatnio porządkowałam trochę zeszytów i notatek ze studiów i w ręce wpadło mi rozgrzewkowe ćwiczenie z angielskiego. I pomyślałam, że to fajny i prosty pomysł na miły wpis. A ponieważ lubię akcje blogowe, w których odpowiada się na pytania, ale ostatnio w blogosferze posucha, może już nie są tak modę i dawno nie było okazji, aby napisać coś w tym duchu - oto sama sobie znalazłam pytania.
1. Pies czy kot
Oczywiście.
2. Tosty czy jajka
3. Telefon czy SMS
Tak naprawdę, naprawdę to nic. Wykonuję telefony praktycznie tylko do rodziców, SMSów nie wysyłam, a te które otrzymuję to głównie reklamy CCC. Poza tym wolę jak ludzie kontaktują się ze mną przez social media.
4. Facebook czy Twitter
Twitter jest bardzo ciekawy, ale nie potrafię wbić się w tę społeczność więc służy mi głównie do retweetowania różnych rzeczy i wstawiania screenów trendów, jeśli akurat pojawia się tam coś ciekawego. Ogólnie Facbook Forever.
5. Pływanie czy opalanie
Co prawda bardzo dawno tego nie robiłam, ale opalanie jest na szczycie listy absolutnie bezsensownych i potencjalnie groźnych dla zdrowia rzeczy i ciągle zastanawiam się czemu ludzie sobie to robią.
6. Duża impreza czy kameralne spotkanie
7. Nowe ubrania czy nowy telefon
8. Piłka nożna czy koszykówka
Jak już muszę naprawdę wybierać.
9. Pranie czy zmywanie naczyń
Czemu nie ma opcji prasowanie? Prasowanie jest super.
10. Kąpiel czy prysznic
Zawsze.
11. Tenisówki czy sandałki
12. Okulary czy szkła kontaktowe
Nie mogę nosić szkieł, ale chciałabym kiedyś spróbować, chociaż moje okulary bardzo, bardzo mi się podobają.
13. Zakupy normalnie czy przez internet
14. Email czy list
Listy są mniej stresujące. Otwieranie skrzynki mailowej, gdy czeka się na odpowiedź, to jedna z najbardziej stresujących sytuacji w życiu. Chociaż dzięki studiom, jeśli ktoś próbuje coś załatwić albo się czegoś dowiedzieć, to można się z czasem nawet na to trochę uodpornić.
15. Niebieski czy czerwony
Nie przepadam za wszystkimi ciepłymi kolorami. Ale z drugiej strony moją czerwoną bluzę lubię bardzo. Ale to absolutny wyjątek.
16. Pieniądze czy czas wolny
17. Słodycze czy popcorn
18. Długopis czy ołówek
19. Kubki: do góry dnem czy do dołu dnem
To w sumie zależy, gdzie akurat stoją, czy się suszą i czy będą na nich stały kolejne kubki, ale w Gdańsku moje całe dwa, stoją raczej tak, że można od razu do nich coś nalać.
20. Cola czy Pepsi
21. Pociąg czy samolot
22. Mięso czy warzywa
I to, i to. To w ogólnie nie jest wybór, bo to idzie w parze. Przynajmniej u mnie. Podziwiam ludzi, którzy rezygnują z jedzenia mięsa, ja bym nie mogła.
23. Morze czy góry
Zawsze i tylko. To nic nie znaczy, że trzeci rok mieszkam w Gdańsku, nad morzem bywam średnio 3 razy w roku - gdy moi rodzice przyjeżdżają mnie odebrać, przywożą i czasami, gdzieś pomiędzy, przy jakieś okazji. Ostatnio, bo od Muzycznego w Gdyni jest nad morze 5 kroków, a ja miałam chwilę czasu.
24. Horror czy komedia.
25. Miasto czy wieś
Wieś jest super. Na tydzień, na dłuższą metę nie dałabym rady mieszkać w miejscu, gdzie wszędzie jest daleko.
26. Zima czy lato
Chociaż ostatnio dochodzę do wniosku, że od lata wolę jednak wiosnę.
27. Zupa czy kanapka
28. Karcianka czy planszówka
Bez różnicy, o ile ja w nią nie gram. Zdecydowanie lepiej bawię się oglądając jak inni grają niż, gdy gram razem z nimi. Jedyną planszówką, którą lubię jest Monopoly, ale tylko do momentu, gdy wszystkie karty z miastami/budynkami są wykupione. Późniejsze budowanie i płacenie innym graczom mnie nudzi.
29. Sztuka klasyczna czy nowoczesna
30. Praca samemu czy w zespole
Zależy. I to nie wbrew pozorom od zespołu, ale od tego w jaki sposób się z nim pracuje. W każdym razie Internet jest cudowny, ale czasami potrzeba zrobić burzę mózgów w realu. I zależy to też od samego projekty czy pracy, którą trzeba wykonać.
31. Restauracja czy dostawa
Jak już muszę wybierać.
32. W kapciuszkach czy boso
Po akademiku w kapciuszkach, po domu boso. Akademik jest jedynym miejscem, w którym kapcie wydają mi się naturalne. Wszędzie indziej niekoniecznie.
33. Karaoke czy taniec
Nie zazdroszczę ludziom mieszkającym w pokojach po mojej prawej i lewej, bo odkąd współlokatorka się wyprowadziła w moim pokoju trwa impreza.
34. Star Wars czy Doctor House
To bardzo trudy wybór i postanowiłam go nie podejmować, chociaż moje serduszko obecnie przechylone jest trochę bardziej na stronę Star Wars.
35. W wakacje: leniuchowanie czy robienie rzeczy
Zgubiłam kartkę i nie jestem pewna, co miało dokładnie kryć się pod robieniem rzeczy, ale odpowiedź byłaby pół na pół tak myślę. Uwielbiam leniuchować, ale na przykład uwielbiałam też czas spędzony na praktykach.
Do niektórych wyborów dodałam uzasadnienia, do niektórych nie (albo dodałam, a potem usunęłam, bo robiły się za długie), ale gdybyście chcieli, o którymś dowiedzieć się czegoś więcej to pytajcie śmiało i oczywiście możecie napisać, jakie Wy byście podjęli. A nawet przekopiować wszystkie i zrobić z tego wpis na swoim blogu. Wybory są dość uniwersalne więc powinny się sprawdzić u każdego.
Pozdrawiam, M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3