Gdy usłyszałam, że w NCT szykuje 6 teledysków aby promować nową płytę zacierałam rączki z radości, bo wiedziałam, że to super pomysł na wpis dla mnie.
NCT było gdzieś na obrzeżach moich zainteresowań, bo tak jak EXO podlegają pod SM Entertainment oraz ich Cherry Bomb dość często pojawiała się na 4FunTV i bardzo zwracała na siebie uwagę. I tak mniej więcej ich sobie śledziłam, gdy teraz na to patrzę, to nawet uważniej niż sądziłam.
Ogólnie oprócz intro i outro z płyty wszystkie 11 piosenek z płyty Empathy ma teledyski, ale ja się zajmę tylko tymi, które prowadziły do wydania płyty, teledyskiem piosenki tytułowej czy też głównej oraz dwoma, które zostały wypuszczone, gdy płyta była już w sprzedaży. Od premiery pierwszego teledysku do szóstego minęły prawie równiutko dwa miesiące, więc nie był to jeden klip co tydzień. Nawet zaznaczyłam sobie dokładnie daty w kalendarzu, żeby zobaczyć, czy daty premier układają się w jakich schemat, ale nie.
18 lutyNCT U
Trochę późno zabrałam się za pisanie o tych klipach, bo gdy to piszę mijają właśnie 2 miesiące odkąd Boss pojawił się na Youtube. W każdym razie, całkiem świadomie czekałam na ten teledysk i gdy się pojawił, tak to były zachwyty. Ciekawy pomysł i te przestrzenie. Ale prawdę napisawszy, to sama piosenka wygrywa wszystko, bo chociaż koncept na szefa jest świetny to w samym teledysku jest mało historii, a ma wielki potencjał. Jej miejsce zajmuje pokazywanie choreografii, która jest też niesamowicie dobrze wpisuje się w charakterystykę konceptu. I z jednej strony trochę szkoda, że nie ma więcej fabuły, a z drugiej taniec zdecydowanie zasługuje na swoje minuty.
26 luty
NCT U
Trochę trudno pisać mi o Baby Don't Stop. Ale powiedziałabym, że ładnie kontynuuje koncept z Boss, chociaż wyrzuca jakąkolwiek historię z klipu, zrzuca też część ubrań z dwóch członków zespołu, bo to duet i dodaje bardzo intensywną choreografię. To trzeba zobaczyć samemu i już.
4 marca
NCT DREAM
Pierwsza piosenka DREAM, której da się słuchać. Odrobinę przesadzam, ale DREAM to najmłodsza część NCT i ich koncepty na kolejne piosenki do tej pory były raczej cukierkowo słodkie. Bardzo. Gdy w sierpniu (i dlatego wyżej napisałam, że się zdziwiłam, że przyglądałam się NCT uważniej niż sądziłam) opublikowali We Young, to nie dałam rady obejrzeć teledysku do końca. Przerosło mnie to. Z resztą podobniej jak pierwsze podejście do Chewing Gum, z resztą sam tytuł sporo mówi.
W każdym razie Go to zupełnie inny pomysł, dzieciaczki podrosły (i bardzo to widać), ale za pierwszym posłuchaniem piosenka także mnie nie przekonała. Być może to nie, aż tak wielkie zerwanie z dotychczasowym wizerunkiem jak robią to gwiazdki Disneya, ale i tak całkiem duże. I ostatecznie pomysł, teledysk i piosenka do siebie pasują.
13 marca
NCT 127
Gdy pojawiły się pierwsze zwiastuny Touch, to czułam się skonsternowana. Poprzednie trzy teledyski są takie mroczne, trochę ciężkie, trochę mocne, a tu przeskok na fluffy i puffy, pastele i prawie uroczy koncept. Jak się okazuje to odrobinę myląca wizja, ale to dobrze, bo wychodzi im coś przyjemnego, nienachalnego, a powiedziałabym, że zalotnego. Chociaż pomijam fakt, że jedyne słowa jakie rozumiem bez tłumaczenia to "touch me baby". W każdym razie Touch, chociaż mogłoby się wydawać, że nie pasuje do pozostałych teledysków, pasuje na zaskakujących poziomach. I jest też piosenką główną promującą całą płytę, co w kontraście do pozostałych mogłoby się wydawać znów zaskakujące, ale to świetny wybór.
1 kwietnia
NCT U
Yestoday. Chyba rozbudza we mniej najmniej silnych emocji. Podoba się i piosenka i klip, ale jakoś nie mogę wejść na poziom zachwytów. Chociaż uwielbiam grę słowną, która jest w tytule utworu. Co do zachwytów, to w sumie nawet byłoby czym, bo przestrzenie teledysku są bardzo ciekawe, scenografia jest oryginalna na kilku poziomach, poza tym edycja i animacje oraz przejścia pomiędzy poszczególnymi częściami też są godne uznania i komplementów. To bardzo ciekawy teledysk, ma wiele intrygujących detali, przyjemnie się na niego patrzy, piosenki też słucha się bardzo dobrze, ale to coś nieco spokojniejszego niż pozostałe utwory. Uważam, że powinien być jednak pokazany przed Touch, bo mam wrażenie, że przeszedł ogólnie bez echa, niestety, przytłoczony powyższą piosenką oraz działaniami NCT 127 w Japonii. Natomiast pomysł, żeby teledysk niżej opublikować jako ostatni i już po premierze płyty był świetny. Gorzej z wykonaniem, ale o tym przeczytacie już poniżej.
Wczoraj w Korei (19 kwietnia) [musiałam opublikować post przed godziną 17, 20 kwietnia, bo inaczej to zdanie nie byłoby prawdziwe], a dwa dni temu w Polsce (18 kwietnia o 17.00), ze względu na siedmiogodzinną różnicę czasu, opublikowany został szósty i ostatni klip, w którym występują wszyscy członkowie NCT. Obecnie jest ich 18.
Co do samego klipu do Black on Black, to ze wszystkich podoba mi się najmniej. Gdybym była Music Video Sins to powiedziałabym, że takiej podobnej pracy kamery, z dużo lepszym skutkiem, używał Kendrick Lamar oraz BTS w DNA, gdzie wygląda to jak wygląda, ale jest tylko krótkim fragmentem teledysku. W BoB ten efekt nie przynosi efektów, na dodatek kamera jest strasznie niska i czasami pracuje pod bardzo dziwnymi kątami i w największym skrócie - po prostu tam nic nie widać. Choreografia jest niesamowita, robi wielkie wrażenie, ale jeśli chcecie, aby faktycznie tak była widoczna, to poszukajcie nagrania z showcase całego albumu albo nawet z Weekly Idol, bo też pokazali jej tam spory fragment.
Trzymajcie się, M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3