Hello!
Mam napisane kilka recenzji książek dotyczących Korei, które wypadałoby w końcu opublikować i plan jest taki, że będą się one pojawiały na blogu mniej więcej raz w tygodniu. Kilka informacji dotyczących tych tekstów i ich kontekstu: były one pisane na początku tego roku i nie będą publikowane w kolejności, w jakiej je pisałam w związku z czym niektóre stwierdzenia mogą się Wam wydać nieaktualne/dziwne, na przykład poniższy akapit, ale przypominam, że jestem w trakcie pisania licencjatu związanego z książkami dotyczącymi Korei i miałam z nimi styczność zdecydowanie większą, niż już pokazałam na blogu i jeszcze będę pokazywać.
Tytuł: Korea szerokopasmowa
Autor: Konrad Godlewski
Wydawnictwo: Kwiaty Orientu
Nie przypuszczałam, że będę się tak cieszyła z czytania książki na temat e-sportu, rozwoju internetu itp, a Koreę szerokopasmową przyjęłam z naprawdę wielką ulgą, zadowolona, że w końcu to coś innego niż książki, których głównym tematem jest praca, pracowanie i więcej pracy. W końcu było to coś nowego i ciekawego, o czym nie czytałam już pięć razy wcześniej. I dzisiejszy tekst to bardziej relacja z czytania niż recenzja.
Poza tym autor wspomina o filozoficznym wymiarze zabawy i Jesieni średniowiecza i człowiek zaczyna się cieszyć, że na studiach czytał teksty na zajęcia z wiedzy o kulturze i literatury staropolskiej. Później okazuje się także, że dobrym kontekstem dla tej książki są także Wojny konsolowe. Inna sprawa autor cytuje także Wacława Sieroszewskiego, który dla mnie był ciekawym odkryciem, ale o nim napiszę jeszcze przy innej okazji. Autor sporo go cytuje. Cytuje i komentuje. Poświęca temu cały podrozdział. A i później się do niego odwołuje.
Autor przywołuje naprawdę, naprawdę wiele kontekstów i książek, i koncepcji naukowych od Człowieka z wysokiego zamku do Marshalla McLuhana i do Łowcy androidów (czy Blade runnera jak kto woli). Wszytko po to, aby pokazać dynamikę rozwoju Korei. Doceniam, ale było tego momentami trochę za dużo i zaczynałam się gubić w tym, o czym ta książka ma być. Bo fragmenty, na przykład ten ciekawy początek o e-sporcie to rodzaj relacji, ale są fragmenty, które chyba zahaczają o pewien styl pisania naukowego.
Entuzjazm gaśnie w trakcie czytania Korei szerokopasmowej. Ja naprawdę rozumiem, że okupacja japońska na początku XX wieku była bardzo poważną i istotną sprawą, ale czy naprawdę nie da się napisać jednej książki o Korei bez wspominania o tym? Szczególnie jeśli książka miała chyba dotyczyć internetu. Przy czym ta kwestia historyczna to tylko przykład, zrobiłam cała listę tematów, które pojawiają się w każdej jednej książce, która dotyczy Korei. A naprawdę liczyłam, że ta się bez tego obejdzie. Ale jest to książka z 2012 więc bardzo możliwe jest, że to tego roku książek o Korei było znacznie mniej niż jest dzisiaj i nie były one między sobą aż tak powtarzalne. Wiem też, że nie ma wielu ludzi, którzy przeczytaliby 6 książek o Korei jedna po drugiej tak jak mi się to zdarzało, gdy pisałam badawczą część licencjatu.
Ogólnie to nie jest zła książka tylko trochę momentami gubi swój temat. Gdyby bardziej skupić się na współczesności i darować sobie wycieczki w przeszłość, byłaby lepsza. Jest to też dobra pozycja jeśli chcecie czegoś dowiedzieć się o Korei a nie macie wiele czasu. Bo jeśli macie wiele czasu to odsyłam jednak do książki Korea Południowa. Republika żywiołów, z tym że jeśli ją przeczytacie na samym początku drogi do poznawania Korei to zostanie wam niewiele do czytania z takich ogólnych opracowań.
Trzymajcie się, M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3