Hello!
Dawno, dawno nie było recenzji anime. Nawet nie wiem czemu, bo jakimś cudem mogę wygospodarować czas na oglądanie dram a nie mam na anime. Jednak to anime to mój najlepszy sposób na odstresowanie i skupienie. Naprawdę. Odcinek anime w przerwie w nauce i od razu czuję się lepiej. W każdym razie obiecuję poprawę w miesiącach wakacyjnych. A dziś dość krótkie wrażenia z dwóch anime.
Love is War
Love is War jest naprawdę zabawne, całkiem urocze i trochę inne nie tylko od typowych szkolnych anime, ale też od tego, czym na początku możemy zakładać to anime będzie. Z czasem odcinki stają się mniej wojenne, a bardziej neutalno-zabawne.Na pewno nie jest to szczególnie głębokie anime, ale byłam zaskoczona postacią głównej bohaterki, a szczególnie ostatnim odcinkiem, bo po w porównaniu z pozostałymi jest smutniejszy, ale ma też więcej akcji. I chociaż w fabule wraca status quo i nic tak naprawdę się nie rozwiązuje, tym bardziej nie miałabym nic przeciwko kolejnemu sezonowi.
Fukigen na Mononokean Tsuzuki
Trochę przykro mi to pisać, że pierwszy sezon podobał mi się dużo bardziej. Drugi też jest zabawny i uroczy, ale o jakąś połowę mniej niż poprzedni. Trochę kuleje też w warstwie emocjonalnej - gdyby nie to że naprawdę polubiłam bohaterów w poprzednim sezonie ani trochę nie obchodziłoby mnie, co się z nimi dzieje w tym. Nie żebym oczekiwała wielkiej głębi po tym tytule, ale emocjonalnie ten sezon jest płaski. Prawie każdy element dramatyczny jest pokazany i nic się w związku z nim nie dzieje dalej. W poprzednim sezonie było też dużo więcej pięknych teł i animacji w drugim świecie oraz ogólnie historyjki pokazywane w odcinkach były ciekawe. To wciąż przemiłe do oglądania anime, ale jego ogólna jakość spadła.
Wątek o przypuszczalnym tacie Hanae był ciekawy i naprawdę zastanawiałam się, czy on zabijał yokai, był pracownikiem Mononokeana, a jeśli był to dlaczego to ukrywają i ogólnie jaka tajemnica wiąże się z tym człowiekiem, tylko dlaczego zaczęli oni na poważnie rozwijać ten wątek w 2-3 ostatnich odcinkach? Nie wiem, ale wiem, że odrobinę zabrakło równowagi pomiędzy większymi wątkami łączącymi kilka odcinków i pojedynczymi odcinkami z historiami poszczególnych yokai czy innymi zadaniami wykonywanymi przez bohaterów. Za całą głębię i dramatyzm tego sezonu odpowiada tylko ostatni odcinek. I odpowiada on także za silne przeczucie, że może, może będzie kolejny sezon.
Zapraszam też do polubienia bloga na Facebooku - Mirabell- Między innymi kulturalnie! Bywam tam całkiem zabawna, wrzucam sporo teledysków oraz komentarzy do notek, których tu oczywiście nie ma.
Zapraszam też do polubienia bloga na Facebooku - Mirabell- Między innymi kulturalnie! Bywam tam całkiem zabawna, wrzucam sporo teledysków oraz komentarzy do notek, których tu oczywiście nie ma.
LOVE, M
Tego jeszcze nie oglądałam ale z chęcią nadrobię. Drugie sezony zwykle wypadają słabiej od pierwszych niestety.
OdpowiedzUsuńSama nie oglądam za dużo anime, ale wiem, że mojemu bratu może spodobać się ,,Fukigen na Mononokean Tsuzuki".
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk