sobota, 1 maja 2021

10 nieoczekiwanych skutków pandemii

 Hello!

 Nie jestem zbyt dobra w patrzeniu w obserwowaniu zmian, ogólnemu patrzeniu w przeszłość i zastanawianiu się, co się działo. Ale ostatnio zauważyłam, że widać moje piegi i postanowiłam poobserwować, co jeszcze ciekawego i być może zaskakującego wydarzyło się w moim życiu w trakcie pandemii. To bardzo codzienne spostrzeżenia i chętnie poczytałabym o jakiś Waszych zmianach czy zaskoczeniach z ostatniego czasu.

 

10 nieoczekiwanych skutków pandemii

1. Znowu widać moje piegi. 

Co jest do wyjaśnienia tym, że miałam podkład na twarzy w ciągu ostatniego roku może 5 razy, ale z drugiej strony - noszenie maski chyba blokuje promienie Słońca, a jeśli nie maska to krem z filtrem. Więc nie wiem, dlaczego moje piegi są ostatnio tak widoczne. Nie żeby mi to przeszkadzało. 

2. Liczba wyszywanek.

To skutek bardziej stresu, który się skumulował - ale odkąd miałam przez 3 tygodnie nogę w gipsie w 2016 roku, nie wyszywałam więcej niż obecnie. 

3. Rower.

Zawsze lubiłam jeździć na rowerze, ale odkąd poszłam na studia i byłam w domu tylko w wakacje - miałam wtedy inne rzeczy do robienia niż regularne przejażdżki. Dzięki pandemii zasadniczo zwiększyłam liczbę kilometrów i ilość czasu spędzanego na rowerze. Tracy, które kiedyś wydawały mi się nie do pokonania w jeden dzień albo na raz - jeżdżę bez większego problemu. I gdyby tylko jeżdżenie na rowerze nie wiązało się z tym, że to siedzenie, to spędzałabym na nim jeszcze więcej czasu. I gdyby mniej wiało. Ach, i Rowerowa Stolica Polski była całkiem motywująca! I jest kolejna edycja w czerwcu i już buduję kondycję na tę okazję.

4. Zostałam blondynką. 

A moje włosy są obecnie najkrótsze odkąd ścięłam je w 2015. Naprawdę myślałam, że dam im odrosnąć, ale im jestem starsza, tym bardziej mam ochotę mieć coraz krótsze i krótsze włosy. 

5. Uświadomiłam sobie, że w Gdańsku kocham nie tylko bibliotekę. 

Bibliotekę najbardziej, ale smog w moim mieście mnie zaskoczył i pokonał. Jeśli do mojej listy "Za czym tęsknię  Gdańsku" miałam dopisać jedną rzecz - to byłoby to powietrze. A dokładnie lepszy stan powietrza zimą. W skrócie - w Gdańsku jest mniej smogu. 

6. Zaskakujące kontakty i (współ)prace.

Tu nie mogę za wiele napisać, ale w ciągu ostatniego roku w różnych sprawach kontaktowało się ze mną zaskakująco wiele osób. 

7.  Powiększyła się moja kolekcja kubków. 

Oraz herbat, ale już nie w puszkach - kiedyś takie uwielbiałam najbardziej, ale mam już niemały problem ze znalezieniem na nie miejsca i jakimś kreatywnym ponownym ich wykorzystaniem. W czasie pandemii w szafce z herbatami było i jest przynajmniej 20-25 różnych rodzajów herbat. Plus jeszcze w niektórych moich puszkach wciąż są liście. Szczególnie w czasie pandemii odżyła moja miłość do zielonej herbaty. Oraz przekonałam się, że bardzo, bardzo lubię herbatę z mlekiem. 

8. Rozwinęło się moje słuchanie podkastów.

Przed pandemią miałam swoje podkasty, które śledziłam, ale w trakcie ostatniego roku dołączyło do nich tyle nowości, że nie tylko założyłam Spotify, ale mam nawet premium. A ja nie podejmuję się takich zobowiązań finansowych łatwo.

9. Zakupy przez internet.

Jasne, zdarzało mi się kupować i zamawiać rzeczy z internetu, ale nigdy nie były to jakiekolwiek części garderoby. Do czasu, aż musiałam zamówić i to uwaga, uwaga buty. Z butami jest ten kłopot, że w zależności od producenta mój rozmiar oscyluje pomiędzy 35 a 37. Ogólnie myśl o tym, że miałabym coś zamawiać, a potem zwracać przyprawia mnie o ból głowy. Zrobiłam jeszcze jeden ubraniowy zakup internetowy, też nawet udany, ale jednak ubrania trzeba przymierzać. 

10. Tumblr.

Kiedyś lubiłam korzystać, potem przestałam, a na początku zeszłego roku odkryłam, że jest tam dużo ciekawych osób i wpadłam na śliwka w kompot. Spędzam na Tumblrze zdecydowanie zbyt wiele czasu i być może zbyt łatwo daje się ponieść poleceniom i temu, co jest tam popularne (patrzę na ciebie The Romance of Tiger and Rose). 

PS Robię badania do mojej pracy magisterskiej! A dokładnie ankietę - głównie o skojarzeniach związanych z Koreą, Orientem oraz Azją. Byłabym naprawdę niewypowiedzianie wdzięczna, gdybyście wzięli w niej udział! Ten tekst powinien Was do niej przenieść!  

LOVE, M

3 komentarze:

  1. Zdecydowanie więcej kupuję przez internet. Nawet co niektóre zakupy spożywcze, co wcześniej byłoby nie do pomyślenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zaczęłam słuchać muzyki! Może to zabrzmi dość dziwnie, ale nigdy wcześniej jej nie słuchałam jakoś szczególnie i jeszcze z własnej woli. Ale odkryłam Spotify na Windowsa i z dnia na dzień stał się moim towarzyszem w lekcjach zdalnych. :) A teraz, kiedy już skończyłam szkołę, wciąż coś w tle leci, bo w końcu trzeba korzystać z tych playlist, które potworzyłam (i fenomenu tworzenia własnych playlist też nie rozumiałam, a to taka świetna zabawa!). :D

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3