Hello!
O Wyprawie na Księżyc słyszałam wiele dobrego tuż po tym, gdy pojawiła się na Netflixie i byłam tej bajki bardzo ciekawa. A jednak coś powstrzymywało mnie przed obejrzeniem jej aż do teraz. To coś, mogło być przeczuciem, że dobre opinie brzmią zbyt pięknie, aby były prawdziwe.
Wyprawa na Księżyc jest bajką tak prostą i nieciekawą w swoich założeniach fabularnych, że to aż uderza w inteligencję widza. Nasza główna bohaterka - Fei Fei - wychowywana jest na legendzie o bogini mieszkającej na Księżycu, która została rozdzielona z miłością swojego życia - i wciąż tam na niego czeka. W wyniku choroby umiera matka Fei Fei i przenosimy się jeszcze kilka lat do przodu - do momentu, gdy tata głównej bohaterki chce jej kogoś przedstawić. Swoją przyszłą żonę. Prawdę napisawszy ta bajka straciła mnie w momencie, gdy okazało się, że Chin, siedmioletni syn tejże przyszłej żony, pierwszy wiedział o tym, że ich rodzice będą brali ślub. Kto przedstawia przyszłą macochę dziecku, gdy ślub jest już zaplanowany? W każdym razie tata bohaterki się nie popisuje, a później na rodzinnej kolacji jeszcze reszta rodziny ją obraża, bo dziewczyna wciąż wierzy w boginię na Księżycu. Co też jest w sumie dość durne, co to komu przeszkadza, a jej rodzina była naprawdę złośliwa w tym zakresie. Nasza bohaterka postanawia upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - udowodnić, że miłość jest najważniejsza i nie można o niej zapominać (bo czuje, że tata zapomniał o mamie) i udowodnić, że bogini istnieje, bo poczuła, że rodzina rzuciła jej wyzwanie.
Więc buduje rakietę - wiemy, że jest zdolnym technicznie molem książkowym - i próbuje dolecieć na Księżyc. Do rakiety zaplątuje się też jej potencjalny brat - a bardzo miałam nadzieję, że jednak zostanie wycięty z reszty filmu - i spokojnie mógłby. Zastanawiałam się też dlaczego nie mogła to być przyszła siostra - ale widać trzy bohaterki w centrum akcji to byłoby już za dużo. Fakt, że Fei Fei dała radę zbudować rakietę i została pokazana jako inżynierka, może być najlepszym element całej tej bajki.
Poza tym Wyprawa na Księżyc to nudna, obrażająca inteligencję widza bajka. Na dodatek nieśmieszna, można też wyliczać inspiracje (czasami zupełnie niesubtelne) z innych animacji. Napisałabym wręcz, że ta bajka jest trochę żenująca. Przygody bohaterów na Księżycu są momentami bez sensu. Wszystkiego (dosłownie: kolorów, bohaterów, pomysłów animacyjnych, koncepcji piosenek) jest tak ogromnie dużo. Jest to jednocześnie proste (fabularnie) i przytłaczające (wizualnie). Koncepcja Księżyca ma także więcej wspólnego z jakąś grą komputerową niż czymkolwiek innym, co mogłoby mieć sens w kontekście animacji.
Wielka szkoda, że też cały aspekt inspiracji kulturą chińską jest jakiś taki płaski i sprawdza się trochę do ciastek księżycowych w różnych formach. Mam wrażenie, że gdyby studia produkujące ten film po prostu postanowiły zekranizować legendę o Chang'e, wszyscy by na tym bardziej skorzystali. Tym bardziej, że to jej przemiana i pogodzenie się z losem mają więcej sensu w kontekście filmu, niż zmiana zachowania głównej bohaterki.
Zastanawiam się, skąd brały się te pierwsze zachwyty nad tą bajką.
Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagrama (bookart_klaudia)!
Pozdrawiam, M
Bardzo mi przykro, że czujesz się zawiedziona.
OdpowiedzUsuńChyba muszę zacząć oglądać baki. Ostatnią którą obejrzałam było Encanto. Bardzo przypadło mi do gustu.
OdpowiedzUsuńPS. Znalazłam trochę koreański klipów z wannami :)
https://www.youtube.com/watch?v=73V3xrfiYMo
https://www.youtube.com/watch?v=bn8hChtePD4
w 1:46
https://www.youtube.com/watch?v=35lirBqwgTs
w 1:56
https://www.youtube.com/watch?v=js1CtxSY38I
w 1:16
https://www.youtube.com/watch?v=JtVhwsACgTw
w 0:08
Szkoda, że nie spełniła oczekiwania:(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wypadła tak słabo, bo okładka zachęcająca do obejrzenia :)
OdpowiedzUsuńNie przypuszczałam, że Wyprawa na Księżyc to nudna, obrażająca inteligencję widza bajka. W takim razie dobrze, że nie miałam okazji poznać tej produkcji.
OdpowiedzUsuńSam pomysł na bajkę w sumie wydaje się ciekawy, ale widać że nie do końca dopracowany..
OdpowiedzUsuńNie widzieliśmy jeszcze tej bajki. Szkoda, że wypadła tak słabo.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńNie widziałam tej bajki i chyba nie zobaczę. Uwielbiam animacje, wprost kocham bajki :) Dobrze napisana jest wspaniałym kąskiem kinematograficznym nie tylko dla dzieci. Jest masę tytułów, które można by polecić każdemu. Szkoda, że twórcy czasem tworzą bajki na siłę, bo to widać. Nie wszystko się sprzeda, warto jest postawić na pomysł, scenariusz i realizację :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Ja też spodziewałam się po niej więcej - a jakoś piosenki nie porywały, księżycowe stworki ogłupiały, za dużo dziwności. Ale zasmuciła mnie historia bogini, to ich wieczne rozdzielenie, to, że zaświaty nie pozwalają na połączenie dusz.
OdpowiedzUsuń